Katy Perry Killer Queen, Dezodorant w atomizerze 

Dezodorant kupiłam totalnie w ciemno po przeczytaniu nut zapachowych i recenzji. I niestety nie był to trafiony wybór. Męczyłam ten zapach chyba z 3 lata. Był to zapach raczej "po domowy" niż na wyjście. Nie jest specjalnie trwały na ciele. Na ubraniu czuć nawet po 2 dniach. Średnio wydajny, bo wiadomo, trzeba się dobrze spsikać, żeby było czuć. Opakowanie ładnie, atomizer się nie zacina. Nie kupię ponownie.

Wersja perfumowana KQ tak bardzo mnie urzekła w drogerii, że po powrocie do domu od razu zamówiłam online perfumowany dezodorant. Jestem fanką słodkich zapachów, a KQ zdecydowanie do takich należy. Najbardziej wyczuwalna dla mnie jest pralina. Zapach lekki, przyjemny, stosowałam go latem i jesienią. Po pewnym czasie zapach mi się znudził, wydawał się monotonny. Niska ocena dezodorantu jest spowodowana jego trwałością, a właściwie jej brakiem - zapach wyczuwalny dla mnie był tylko do godziny. Za tym idzie niska wydajność - sumarycznie może butelka wystarczyła na 1,5 miesiąca. Używam tego produktu od: 1,5 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 x 75 ml

Pierwszy raz poczułam go obok mojej koleżanki. Nie wiem dlaczego, powalił mnie na kolana. Dowiedziałam się od niej co to za zapach. W drogerii zauważyłam go w mniejszej wersji za 32 zł i postanowiłam przetestować. Gdy go kupiłam, znów powalił mnie na kolana. Bardzo lubię słodkie, kobiece zapachy. Moim zdaniem nie jest to ani ,,killer\'\' ani ,,queen\'\', ale warte swojej ceny. +Cena 32 zł za nawet spore opakowanie jest odpowiednie. +Przy pierwszym powąchaniu robi wspaniałe wrażenie. +Idealny dla kobiet lubiących bardzo słodkie perfumy ;) +Zapach trzyma się około 3 godzin. -Po wielokrotnym używaniu zapach robi się..nudny. -Nie wszystkim musi się on podobać. Używam tego produktu od: około 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Bardzo je lubię, ale ciężko mi je opisać. Zaintrygowała mnie nazwa. Gdy powąchałam je pierwszy raz, to wydały mi się nijakie, mdłe, bardzo niewyraźne i nie spodobały się mi ani trochę. Powąchałam z myślą- ,,gdzie ten killer"? Przy drugim podejściu poczułam przedzierające się to coś, jakąś nutkę tajemniczości. Zapach, który był mi znany i musiałam je mieć. Zapach jest intrygujący. Nie jest koljnym słodkim zlepkiem, który się lubi lub nie i szybko o nim zapomina. Nie potrafię powiedzieć czym konkretnie pachnie. Jest owocowo-kwiatowy, słodki, mocny. Na pewno nie kolejny wesoły, kwiatuszkowy zapach. Kwiaty tu są, ale dla mnie nie takie oczywiste do zidentyfikowania. Jest kobiecy, zmysłowy, zdecydowany. On idzie pierwszy, zwraca uwagę. Dodaje pewności siebie. Nie jest poważny ani dostojny. Nie pasuje do eleganckiej sukienki. Raczej na codzień np. na zajęcia czy zakupy do jeansów, prostej basicowej bluzeczki, płaszczyka, botków ale też i na wieczorny spacer jesienną porą czy na wieczór spędzony na kanapie, przy kominku z kubkiem gorącej herbaty. Dlaczego Killer Queen? W sumie sama nie wiem. Nie jest on napewno czymś wybitnym, rozwijającym się, ale bardzo go lubię. Pasuje na większość roku, z wyjątkiem lata i cieplejszej wiosny. Zwraca uwagę. Dla niektórych to może być zabójcza słodycz. Trwałość jak większość tego typu dezodorantów perfumowanych ok.2-3 godzin. Używam tego produktu od: 2 tyg. Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

To moj zapach. Jest słodki ale nie na tyle by noszac go cały dzień bolała mnie po nim głowa. Wersja w atomozerze nie jest zbytnio trwała. Choć i na drugi dzień coś tam czuć jeszcze. Przy okazji jakieś promocji kupie większą buteleczkę. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 75 ml