Maybelline New York The Falsies, Push Up Drama Mascara Tusz do rzęs pogrubiająco - podkręcający

O ile zdecydowana większość kosmetyków od Maybelline sprawdza się u mnie naprawdę dobrze, tak do maskar tej firmy nie mam za grosz szczęścia :/ Na wstępie może zacznę od omówienia zalet tego produktu. Tutaj gwiazdkę przyznałam za designerskie i wygodne w użytkowaniu opakowanie, wydajność oraz całkiem przyzwoitą cenę. Jeżeli chodzi o minusy, to w tym wypadku muszę powiedzieć o szczoteczce, która dosyć kiepsko radzi sobie z rozczesywaniem rzęs - strasznie je skleja... Wystarczy chwila nieuwagi i efekt pajęczych nóżek gotowy... To, co z pewnością interesuje was najbardziej to zapewne trwałość maskary. Jak mam być szczera to za tą cechę najchętniej nie przyznałabym jej żadnej gwiazdki - formuła nie zastyga, przez co tusz odbija się na powiece oraz rozmazuje, tak naprawdę to po godzinie jest on wszędzie tylko nie na rzęsach. Krótko podsumowując tusz nie podkręca, nie wydłuża ani nie pogrubia rzęs, a dodatkowo jest nietrwały... Co więcej, formuła tej maskary raczej nie sprzyja wrażliwcom - po nałożeniu moje oczy za każdym razem strasznie łzawiły. Nie polecam.

Po nazwie oczekiwałam czegoś Wow i co serio będzie tworzył efekt dramatycznych rzęs. + opakowanie jest ładne +/- szczoteczka jest taka sobie. Niby fajnie bo silikonowa, ale nie zbyt się sprawdza - rzęsy są po niej sklejone - wydłużenie rzęs jest bliskie zeru

Jak sama nazwa wskazuje, tusz to dramat! Byłam bardzo zadowolona z tuszy Maybelline i żaden mnie nie zawiódł do czasu kiedy sięgnęłam po ten. Nigdy nie miałam tak słabego tuszu. Nie da się nim w żaden sposób wymalować ładnie rzęs. Skleja je w jakaś jedna całość. Z 5 rzęs robi się 1. Efekt jest taki jakbym miała z max 10 grubych rzęs. Wszystkie są ze sobą sklejone i efekt jest naprawdę komiczny. Nie wiem czy taki był zamierzony cel producenta. Po pomalowaniu próbowałam poprawić inna maskara ale niestety to i tak nie dało rezultatu więc musiałam zmyć i malować od nowa. Dawałam mu wiele szans i próbowałam malować na różne sposoby i techniki. Za każdym razem było to samo. Lubię jak rzęsy leżą ładnie jedna obok drugiej a przy tym tuszu wyglądało jakbym sobie je powyrywała. Nie zakupię ponownie.

Uwielbiam tusze od Maybelline, każdy do tej pory u mnie się sprawdził. Jednak ten tusz to DRAMATYCZNA KLAPA. Sporo musiałam się z nim namęczyć zanim trafił do denka. Konsystencja jest fatalna. Ciężko wykonać precyzyjny makijaż tak rzadkim tuszem. Zawsze kończyłam z ubrudzoną powieką a maluję się nie od wczoraj. Może rodzaj szczoteczki nie jest odpowiedni? Przez pierwsze dni używania, kosmetyk podrażniał oczy i wywoływał łzawienie. Maskara nie trzymała się włosków, kruszyła w ciągu dnia. Efektu wydłużenia wcale nie zauważyłam. Musiałam nałożyć dość grubą warstwę by rzęsy odrobinę zyskały na objętości. Z czasem, kiedy tusz trochę wysechł, makijaż stał się nieco łatwiejszy ale nadal nie dawał zadowalającego efektu. Muszę przyznać, że nie sklejał rzęs i dość dobrze się zmywał olejkiem do demakijażu. Niestety na tym kończą się jego zalety.

Zgadza się . Ten tusz to dramat , największy z jakim się spotkałam , a tuszów do rzęs przerobiłam dziesiątki. Beznadziejna silikonowa szczoteczka , która sprawia wrażenie zwykłej plastikowej. Tusz skleja rzęsy dodatkowo tworząc grudki . Nawet jeśli się je wyszczotkuje to wygląda to nieestetycznie , część pozostaje, a część całkiem odpada. Mój wylądował w koszu na śmieci. Lepiej się sprawdzają tusze o połowę tańsze , aniżeli to "cudo".

Tusz pogrubiająco-podkręcający z silikonową szczoteczką. Maxymalnie podkręca rzęsy, idealnie je pogrubiając. Produkt posiada świetny wygląd wizualny. 9.5 grama idealnie wystarczają na 2-3 miesiące. Przystępna cena kusi do zakupu. Rzęsy mają nieziemski wygląd i mają nieziemską objętość. Polecam!

Bardzo fajna maskara, nie skleja ładnie pogrubia i wydłuża. Jedna z fajniejszych szczoteczek jakie miałam. Niestety kolor wydawał się lekko fioletowo/niebieski. Cena tez całkiem w porządku. Może kiedyś jeszcze kupię z ciekawości.

Ta mascara to dowód, że potwory spod łóżka istnieją. Dosłownie. Po jednym jedynym użyciu tak mnie wkurzyła, że rzuciłam ją w kąt i przy porządkach znalazła się pod łóżkiem. Dostałam ją w prezencie i chyba ktoś bardzo mnie nie lubi, stwierdziłam. W całej otoczce pięknego opakowania cud miód, orzeszki sam kosmetyk to totalny bubel. Jest bardzo mokry, osypuje się niemiłosiernie. O ile jestem w stanie wybaczyć lekkie osypywanie się po całym dniu o tyle dla mnie kompletnie niezrozumiała jest czarna smuga pod oczami po 2 h od użycia. Efekt pajęczych nóżek ją po prostu skreśla, dyskwalifikuje i oddaje do lamusa. Skleja rzęsy do tego stopnia, że moje tłuściutkie rzęsy (zasługa long4lashes) wyglądają jak 5 rzęsek. Mascara strasznie śmierdzi, ale w świetle tych wad, które wymieniłam, ta wygląda zupełnie normalnie. Jedyny plus to to ładne opakowanie i silikonowa szczoteczka, ale niestety to za mało, aby dać jej choćby 2 szansę.

Wersja wodoodporna jest rewelacyjna. Ta zwykła wersja tego tuszu to masakra. Jak producent mógł się tak pomylić. Skleja rzęsy jak żaden inny, wyglądają potem jak sztuczna choinka... Ja mam wrażenie, że wysychanie tego tuszu trwa wieki. Jedynie pigmentacja jest fajna. Reszta porażka.

Mimo pięknego opakowania niestety ta maskara nie jest dla mnie. Zaraz po otwarciu tusz strasznie oblepia rzęsy i daje efekt "pajęczych nóżek" i to zaraz po pierwszym przeczesaniu rzęs szczoteczką, co dla mnie jest nie do zaakceptowania. Gdy po jakimś dłuższym czasie trochę zaschnie w opakowaniu już łatwiej się z nim pracuje jednak nadal to nie jest efekt, który lubię. Po prostu ten tusz nie jest dla mnie :) Czego nie można mu odmówić to trwałość. Utrzymuje się na rzęsach cały dzień, nie odbija się na dolej powiece (co u mnie jest częstym zjawiskiem) oraz się nie osypuje.

Kupilam go w ciemno. Zaintrygowalo mnie opakowanie. Myslalam, ze bedzie mial szczoteczki z dwoch stron, ale ma tylko jedna. Jest do duza, gruba silikonowa szczoteczka z malymi zabkami. Od pierwszego uzycia zalowalam, ze go kupilam. Tusz niemilosiernie skleja rzesy. Nie da sie ich rozczesac, bo jeszcze bardziej sie sklejaja. Tusz jest bardzo rzadki i bardzo dlugo schnie. Po 10 minutach rzesy sa nadal mokre i sie sklejaja! Zdecydowanie najgorszy tusz jaki mialam. Nie uzylam go nawet do polowy bo sie do niczego nie nadaje. Jakby mial gestsza formule to dalabym mu szanse pomimo tej nieszczesnej szczoteczki, ale z ta ktora ma nawet przy wyciaganiu jej zawartosc chlapie na boki brudzac cala twarz! Tusz jest bardzo nietrwaly i sie osypuje.

Kupiłam go jak tylko wyszedł jako nowość, od razu udało mi się go dorwać na promocji -20% więc stwierdziłam, że trzeba go wypróbować. Nigdy jakoś nie przepadałam za tuszami od Maybelline także nie wiem co mnie podkusiło żeby go kupić. Szczoteczka okropna ! Prędzej można sobie nią krzywdę zrobić a niżeli stworzyć efekt pięknie pogrubionych rzęs. Jestem posiadaczką raczej dużej ilości rzęs, ale to co ta maskara z nimi zrobiła to jedna tragedia! Tak skleja, że wygląda się jakby się miało 5 rzęs a raczej nóg pająka. Jeszcze żadna maskara czegoś takiego mi nie zrobiła. Rozmazuje się, odbija, no tragedia. W żadnym wypadku jej nie polecam. Podchodziłam do niej parokrotnie, dając jej szanse ale ileż można ? Tak więc wylądowała w koszu. Nigdy więcej nie chce jej widzieć !

Zacznijmy od tego, że mimo negatywnych opinii, byłam przekonana, że moje wodoodporne tusze, schodzą dwufazowymi płynami idealnie.. Stwierdziłam więc, że nie jest to problem, ale JEST.. To najtrudniej zmywający się tusz, z jakim dotychczas miałam do czynienia. Nie pomagają olejki, płyny do demakijażu oczu, płyny dwufazowe, NIC. Nie jestem też zadowolona ze szczoteczki, lubię te z częściej osadzonymi włoskami, bo ta skleja rzęsy i to bardzo. Ciężko sobie poradzić z tym efektem. Do tego wcale ich nie podkręca. Jeżeli ktoś poszukuje tuszu, który będzie trwały, to jest to bardzo dobry wybór, nic nie spływa, nie kruszy się. Ideał dla osób poszukujących długotrwałych efektów.

Kupilam go na promocji w H&M, bo konczym mi sie owczesny tusz, stwierdzilam ze wyprobuje cos nowego. Po pierwszym uzyciu powiedzialam mu nie, bo byl okropny, sklejal rzesy, rozmazywal sie, czulam ze zamiast rzes mam lopaty. Poza tym jest wodoodporny co sprawia ze jeszcze gorszy ,bo jest strasznie trudny do zmycia.

Ja przyłącze się do dobrych opinii. Jeden z lepszych tuszy jakie miałam i choć początkowo rzeczywiście trudno nim malować rzęsy żeby nie zrobić sobie krzywdy - to już po miesiącu konsystencja zupełnie zadowalająca. Używam go do mocnego makijażu bo rzeczywiście potrafi pogrubić i wydłużyć rzęsy eksponując je na tle mocno zarysowanego oka. Bardzo ładne przyciągające oko opakowanie. Jeden z produktów Maybelline na prawdy godny polecenia.

Tusz idealnie skleja rzęsy. Szczoteczka nadaje sie do niczego. Nabiera za dużą ilość tuszu przez to ze włoski są tak krótkie. Najgorsza silikonowa szczoteczka ever. Moje rzęsy skleiły się maksymalnie. musiałam ratować innym tuszem. Dopiero jak poleżał w szafce 2 miesiące i trochę zastygł można było nim pomalować rzęsy i jakoś wyglądały. Skusiła mnie cena promocyjna 50% taniej i bardzo fajne opakowanie

Lubię tusze Maybelline, jednak ten to jakaś pomyłka. Producent obiecuje podkręcenie i pogrubienie rzęs. Szczoteczka duża, raczej skleja rzęsy a nie pogrubia. Nie podkręca. Mam długie rzęsy ale dosyć rzadkie. Ten tusz oblepia rzęsy w brzydki sposób. Może jak podeschnie będzie lepszy.

Najgorszy tusz jaki miałam! Zaczynając od szczoteczki która jest mega niepraktyczna kończąc na tym że nie robi nic poza jednym wielkim bałaganem na rzęsach i wielką posklejaną papką. Jedyny tusz który wyrzuciłam do śmieci nie skończywszy go. Nie polecam