Eveline Cosmetics, Bio Hyaluron 4D, Mleczko do ciała odżywczo - regenerujące SOS

- mleczko to idealna nazwa dla konsystencji tego produktu. Rzadka ale nie lejąca się przez palce - kojarzy mi się z solidnym mleczkiem do demakijażu.
- świeży, lekki zapach nie drażni nosa i nie "żre" się z perfumami, bo dość szybko ulatnia się ze skóry ( mam skojarzenie z męskimi kosmetykami )
- dobrze się rozsmarowuje nie robiąc na skórze białych smug
- wchłania się w tempie iście ekspresowym, moja przesuszona skóra wręcz pije ten balsam
- po wsmarowaniu balsamu skóra sprawiała wrażenie gładkiej i nawilżonej - i to przez dobre kilka godzin
- minusem jest to, że przez jakiś czas po wsmarowaniu balsamu w ciało, skóra strasznie się lepiła i trzeba było trochę odczekać by móc się ubrać


Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 niepełne

- przyjemna konsystencja, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania
- ładny, niedrażniący zapach
- przystępna cena
- dobry skład

Balsam jest dosyć dobry, ale mnie nie zachwycił. Ciągle poszukuję ideału:)

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Balsam ten kupiłam w Rossmannie, ponieważ szukałam czegoś w miarę nie drogiego, natknęłam się właśnie na promocję tego balsamu. Zachęcił mnie skład, który jest bardzo bogaty.
Balsam pomimo tego, że jest odżywczy i faktycznie głęboko nawilża to nie jest ciężki.
Po kąpieli kiedy to zaaplikowałam go rano moja skóra naprawdę się nawilżyła, wygładziła, zwłaszcza dekolt, który był jak tarka troszkę.
Ma świeży, piękny, lekki zapach.
Jestem zadowolona z balsamu, nie mam do czego się w sumie przyczepić.
Daję dlatego naprawdę mocne i zasłużone 4:)

Używam tego produktu od: dwa dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie jednego

Mleczko nie jest złe, ale niestety bardzo mnie zmęczyło i z trudem dotrwałam do końca opakowania.

Zacznę od zalet. Mleczko ma przyjemną, średnio - gęstą konsystencję. Takie lubie najbardziej. Dobrze się rozsmarowuje, nie rozmazuje się, wydaje się, że szybko się wchłania.Używałam go przy naprawdę mocno przesuszonej skórze i radziło sobie przyzwoicie. Po wieczornej aplikacji, rano skóra była gładka, chociaż nie zawsze aż tak nawilżona, jakbym tego oczekiwała. Natomiast zniknęły suche, łuszczące się skórki, więc mogę uznać, że mleczko dobrze uzupełnia lipidy.

Wad jest niestety dla mnie zdecydowanie więcej. Wspomnianą wcześniej, przyjemną, dość gęstą konsystencję zamknięto w koszmarnie twardej butelce. Mleczko musi stać na nakrętce, inaczej ciężko wydostać kosmetyk. Po zużyciu 2/3 wyciśnięcie odpowiedniej ilości balsamu naprawdę nie było łatwe.
Drugi minus to dla mnie zapach. Za mocny, za męczący, jakiś męsko-morski, bardzo sztuczny. Niestety na mojej skórze utrzymywał się długo i bywał dla mnie trudny do zniesienia, dlatego zdarzały się dni, kiedy balsamem byłam w stanie posmarować tylko nogi...
Trzecia, dla mnie najbardziej dyskwalifikująca wada, to okropne klejenie się. Zdaję sobie sprawę, że to cecha większości kosmetyków z dużą zawartością mocznika, ale w tym przypadku bardzo mi przeszkadzało. Skóra kleiła się do piżamy, do pościeli, do siebie samej... Bardzo mi to przeszkadzało i sprawiało, że po balsam sięgałam z niechęcią.

Do tego mleczko okazało się bardzo wydajne - co powinno być zaletą, ale w moim przypadku okazało się wadą... Myślałam, że nigdy go nie skończę.

Mleczko nie jest złe, jeśli chodzi o działanie, ale dla mnie było tak nieprzyjemne w stosowaniu, że na pewno do niego nie wrócę i nie mogę go polecić.

Używam tego produktu od: ponad 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: jedno

Najsłabszy z serii. Ma koszmarny zapach wody kolońskiej z minionej epoki. Zapach szybko się ulatnia, ale znużył mnie. Z każdym dniem uzywania coraz bardziej nie męczył. Chyba nie nadaje się do bardzo suchej skóry, bo ja mam normalną a nie odżywił mnie wystarczająco i cieszę sie ,że go skończyłam. Konsystencja "tępa", opakowanie ok., ale nie spełnił obietnic producenta. Jest tyle lepszych produktów, ze nie byłoby sensu wracać do tego.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: jedno

W okresie jesienno zimowym moja skóra wręcz prosi o nawilżanie, to mleczko dało mi wszystko czego mi trzeba.

Świetnie nawilża,
pielęgnuje,
wygładza.

Cena jest bardzo niska co utwierdza mnie w przekonaniu, że za małe pieniądze można trafić na genialne kosmetyki. Nie rozstanę się z nim ani na chwilę. Obecnie jest to jedyny kosmetyk do ciała jaki używam po kąpieli mimo, że do tej pory używałam oliwki.

Polecam.

Używam tego produktu od: 1 miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Mleczko to, pomimo że jest kosmetykiem głęboko odżywczym jest lekkie, cudownie rozsmarowuje się i doskonale wchłania, bez pozostawiania tłustej warstwy na skórze.
Konsystencja jego jest aksamitna i taka też skóra pozostaje po jego użyciu.
Zapach kosmetyku określiłabym jako zaskakujący, niejednoznaczny, gdyż pierwsze wrażenie zapachowe kojarzy sie z zapachem męskim, jednak po krótkim czasie na skórze pachnie pięknie i już nie męsko, a świeżo, kobieco i delikatnie.
Mleczko nawilża skórę, wygładza, regeneruje suche partie, już po kilku użyciach czuć różnicę i komfort. Skóra jest delikatniejsza, miękka, ładnie pachnąca, wypielęgnowana.


Zalety:
aksamitna, niezwykle przyjemna konsystencja;
zaskakujący zapach;
efektywnie regeneruje suchą skórę
daje komfort i ulgę suchym partiom;
dobrze sie rozsmarowuje i wchłania
ma lekka konsystencję
wygodne i eleganckie opakowanie


Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: jedno

Bo tylko ochy i achy, a żadnych wad? A że ja taka upierdliwa i czepialaska z natury jestem, to ten wychwalany pod niebiosa ideał sprawdziłam. Bardzo mocno go eksploatowałam przez miesiąc w trudnych warunkach domowych, bo zawsze mam problemy ze skórą, kiedy kaloryfery ruszają pełną parą oraz w dziwnych warunkach pogodowych, bo przecież z lata przeszliśmy od razu do zimy. W każdym razie cierpienia mojej skóry uzewnętrzniają się przesuszeniem, szczególnie na łydkach i dekolcie, którego skórę mam dodatkowo podatną na krostki o charakterze trądzikowym, a więc łatwo ją "przytkać". Jak widzicie warunki ciężkie, zatem Evelinka, do dzieła!

A PO MIESIĄCU PLUSY DLA MNIE:
- mleczko jak to mleczko nie za gęste, nie za rzadkie, przez ręce się nie przelewa;
- bardzo łatwo się rozprowadza i rzeczywiście błyskawicznie wchłania, ale... (będzie w minusach);
- dobre działanie na skórę prawie całego ciała, jednak miejsca przesuszone nie były dopieszczone tak, jak bym tego oczekiwała, skuszona obietnicami producenta; musiałam dosmarowywać łydki drugi raz, gdyż po tej błyskawicznej wchłanialności pozostawał mi niedosyt, jak po dobrym napoju, który zbyt szybko się skończył;
- duża pojemność za rozsądną cenę;
- butelka poręczna, dobrze "stoi", wieczko daje się łatwo otworzyć, nawet wilgotnymi łapiątkami.

MINUSY DLA MNIE:
- świeży, ale trochę nijaki zapach, dla mnie to jest minus, bo nie "przebywa" zbyt długo na skórze, a lubię, kiedy zostaje takim zapaszkiem "zainfekowana" także moja bielizna nocna i podusia...
- mleczko nie wpłynęło jakoś szczególnie na kondycję mojej skóry, a obiecywanej tak szumnie regeneracji naprawdę nie zaobserwowałam, ot takie niezłe nawilżenie, ale bez fajerwerków;
- wracając do wchłaniania się mleczka, to następuje zaiste szybko, ale również prawie całkowicie, co dla niektórych jest pewnie ogromnym plusem, dla mnie to minus, bo uwielbiam takie smarowidła, które zostają na skórze w formie otulającej, pachnącej kołderki;
- natomiast dla mnie zasadniczym minusem jest fakt, że po kilku tygodniach systematycznego używania mleczka moja skóra na dekolcie miała większą tendencję do "rodzenia" małych czerwonych niespodzianek, tak więc na uwrażliwione miejsca raczej ten maziak się nie nadaje.

No i jak w podsumowaniu, czepiam się jak ten rzep psiego ogona. Ale zaskoczona jestem, że tylko ja dostrzegam w tym produkcie jakieś wady. Czy moja skóra jest aż tak wymagająca? Czy może moja przewrotna natura taka, że nie ulegam presji ogółu? Nie wiem. Ale raczej zastanowię się, czy kupić ten kosmetyk jeszcze raz. Może na wiosnę?

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: jedno