KOI Cosmetics

Dzięki temu serum moja cera zyskała zdrowy, naturalny blask!

Nie ukrywam, że jestem fanką produktów, które łączą naturę z nowoczesną pielęgnacją, a KOI Cosmetics Serum dwufazowe to definicja tej harmonii. Kiedy usłyszałam o jego składnikach... śliwce kakadu, rokitniku i oleju z marchwi wiedziałam, że muszę je przetestować. Ale czy sprostało moim oczekiwaniom? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak! Pierwsze, co zachwyca, to forma dwufazowego serum. Po wstrząśnięciu buteleczki formuła idealnie się łączy, tworząc jedwabistą konsystencję, która świetnie się rozprowadza na skórze. Aplikacja to prawdziwy rytuał! Lekka, nietłusta formuła natychmiast się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu, a skóra od razu wygląda na odżywioną i promienną. Co mnie najbardziej zaskoczyło? Już po kilku dniach stosowania zauważyłam różnicę. Moja cera zyskała zdrowy, naturalny blask! (jak po długim spacerze w świeżym powietrzu) Dzięki rokitnikowi serum pięknie wyrównuje koloryt skóry, a drobne zaczerwienienia stają się mniej widoczne. Olej z marchwi nadaje delikatną złocistą poświatę, która sprawia, że nawet bez makijażu wyglądam na wypoczętą i pełną energii. Śliwka kakadu, jako prawdziwa bomba witaminy C, działa cuda ... cera jest rozświetlona, a drobne przebarwienia zaczynają blednąć. Serum nie tylko dba o estetykę, ale także odżywia skórę, głęboko ją nawilżając i wzmacniając. Co więcej, nie zapycha porów ani nie obciąża skóry, co jest dla mnie kluczowe przy mieszanej cerze. Zapach serum? Subtelny, naturalny, lekko owocowy jak letni ogród zamknięty w butelce. To mały detal, ale bardzo umila codzienną pielęgnację. Serum dwufazowe KOI to produkt, który nie tylko pielęgnuje, ale także rozpieszcza skórę. To mój nowy sprzymierzeniec w walce o zdrową, promienną cerę. Lekki, naturalny i skuteczny. Zdecydowanie jest to jeden z lepszych produktów..

Bardzo dobry, uwielbiam, ale...

Bardzo dobry krem dla delikatnej i wrażliwej suchej skóry wokół oczu. Ma świetną bogatą, ale nie obciążającą konsystencję, sprawia, że skóra staje się lepiej nawilżona i wyraźnie odżywiona. Świetnie współpracuje z kosmetykami do makijażu. Ładnie delikatnie pachnie, ma naturalny skład i ekologiczne opakowanie. Skąd więc "ale" ? No właśnie. Tak jak już wspominały inne recenzentki mniej więcej po zużyciu połowy opakowania reszta produktu tężeje i zbija się w gęstą pastę,którą bardzo trudno nałożyć na skórę. Mam dwa opakowania i dziwne jest to,że w jednym opakowaniu doszło do takiej reakcji, a w drugim krem zachował swoją pierwotną konsystencję. Oba mają szczelne wieczka. Nie wiem, z czego wynika problem, ale ewidentnie producentki powinny go rozwiązać, bo kosmetyk jest dość drogi i fakt,że w połowie opakowania nadaje się do wyrzucenia nie świadczy o nim najlepiej.