Cantu

Sprawdziła się

Po samym nałożeniu na włosy nie miałam przekonują czy zadziała, ale po wysuszeniu zobaczyłam objętość jakiej jeszcze nie miałam (może nie przy nasadzie ale to może być kwestia mojej nieudolności w nakładaniu). Trudno mi stwierdzić czy utwardza skręt bo używałam ją zawsze żelem. Za to świetnie mi się sprawdzała jako reanimator skrętu, można nałożyć ją na suche włosy, szybko się wchłania więc nie trzeba suszyć i do tego podbija spuszony na drugi dzień skręt. Zawsze gdy jej używam i podchodzę do kogoś to słyszę że moje włosy pięknie pachną, bo faktycznie zapach nie jest przesadzony i pasuje do takiego typu produktu.

Mój ulubiony kosmetyk do stylizacji loków

Choć w swoim życiu przetestowałam dziesiątki kremów aktywujących skręt włosów, ten z pewnością mogę zaliczyć do top 3. Jest mega wydajny, doskonale rozprowadza się po włosach i ma boski zapach. Cantu stanął na wysokości zadania i na moich włosach ta formuła zdecydowanie lepiej się sprawdza niż Cantu w piance (posiadałam tę z awokado). Nakładam krem na mokre włosy i ugniatam loki. Po wysuszeniu mam ślicznie zdefiniowany skręt, włosy są dociążone, ale niesklejone, swobodnie reagują na dotyk i poddają się np. wiatrowi (uczucia sztywności włosów po prostu nie znoszę). Tutaj nie ma o tym mowy <3 Serio, warto przetestować!