HairBoom

Ma potencjał

Uwielbiam tą maskę! Zazwyczaj stosuję ją jako kilkuminutową. Obłędny zapach, doskonała konsystencja, a przede wszystkim działanie. Mam włosy suche,rozjaśniane i falowane do łopatek. Wystarcza mi ilość wielkości orzecha włoskiego, by pokryć włosy od połowy. Staram się jej nie stosować bliżej skóry głowy, ponieważ potrafi niestety je obciążyć i następnego dnia są nieświeże choć na pewno dogłębnie nawilżone i zaopiekowane. Włosy się po niej dobrze układają i rozczesuja. Czuć nawilżenie i coś więcej. Odzyskują blask i chyba nawet mogę stwierdzić,że pokrywa włosa jest zdrowsza dzięki niej. Na pewno kupię całą serię!

HairBoom, Rice Rehab － Najwygodniejszy szampon, jaki miałam!

Mycie włosów to dla mnie istna sensoryczna mordęga, której unikam tak długo, jak to tylko możliwe. W końcu jednak przychodzi taki dzień, gdy nawet założenie czapki nie jest w stanie przyczynić się do poprawy sytuacji na mojej głowie, więc przyparta do muru sięgam często po ryżowy szampon w piance z HairBoom, który w krytycznych chwilach powstrzymuje mnie od ścięcia się na łyso. Kupiła mnie jego łagodna, piankowa formuła, dzięki której mycie włosów stało się znacznie łatwiejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić. Powstała za sprawą porządnego atomizera piana jest stabilna, gęsta i aksamitna, a przy tym doskonale domywa skóre głowy, nie podrażniając jej. Sam szampon nie pozostawia uczucia ściągnięcia czy swędzenia, ani nie sprawia, że moje włosy zaczynają się ciągnąć, co zwykle bardzo utrudnia podejmowanie dalszych kroków w ich pielęgnacji. Włosy po umyciu są miękkie, gładkie i lśniące, a po dwukrotnym oczyszczeniu zyskują znacząco na objętości, co potęguje uczucie świeżości. Jedyne zastrzeżenia, jakie posiadam, dotyczą wydajności, którą uważam za przeciętną.