Elie Saab

Elie Saab
Urodzony w 1964 roku w Libanie, Elie Saab jest utalentowanym, modowym samoukiem. Jego zainteresowanie w tworzeniu ubrań zaczęło się już jak miał 9 lat, kiedy szył ubrania dla swoich sióstr. Jako utalentowany nastolatek sprzedawał swoje kreacje kobietom z sąsiedztwa. W 1982 roku, w wieku zaledwie 18 lat, otworzył swoje studio w Bejrucie zatrudniając 12 osób, będąc już mistrzem sztuki projektowania ubrań. W kolejnych miesiącach zaprezentował swoją pierwszą kolekcję publicznie dla kobiet, które natychmiastowo przekonały się o niebywałym talencie projektanta. Jego reputacja szybko wykroczyła poza granice Bejrutu, przyciągając kobiety z wyższych sfer. Zaproszony przez Chambre Syndicale De La Haute Couture, aby pokazać swoje projekty w Paryżu w 2000 roku, Elie Saab zaprezentował cztery kolekcje w tamtym sezonie. Od tamtej pory ubierał takie sławy jak: Beyonce, Anna Kendrick, Catherine Zeta-Jones, Angelina Jolie, Celine Dion czy Rihanna i regularnie prezentuje swoje kolekcje na paryskim tygodniu mody. Niedwno na rynku ukazały się pierwsze perfumy sygnowane jego nazwiskiem.
Najlepiej ocenione produkty marki Elie Saab
Zobacz wszystkieBardzo elegancki
Le parfum bardzo mnie zaskoczył. Myślałam, że będzie słodko i ze sporą dawką wanilii. A jest zupełnie inaczej. Czując ten zapach, przypomina mi się bukiet konwalii, który dostałam w prezencie, ogród pełen białego bzu z dzieciństwa, białe róże w kompozycji "kuli", które były ozdobą na sali weselnej mojej kuzynki. Le parfum to nic innego jak świeżość, elegancja, klasyka oraz białe kwiaty na pierwszym planie. Jak dla mnie jest to piękny, trwały zapach na większe okazje: ślub, wesele, komunia, itd. ze względu na ten niezwykle otulający elegancki zamysł i wyważoną ciężkość. Gdybym brała ślub to był by to zapach, który chciałabym mieć wtedy na sobie.
Przejdź do recenzjiJeden z piękniejszych zapachów których używałam
Mam bardzo duży sentyment do tych perfum . Używałam ich ok 9lat temu, kupiłam w strefie bezcłowej a i tak wtedy były to jedne z ", poważniejszych"perfum w moim dorobku. Zapach niepowtarzalny,jak dla mnie mocno kwiatowy, ale nie była to tandetna łąka. To kwiaty doprawione migdałem i co ciekawe wanilią za którą osobiście nie przepadam w perfumach:) jednak wanilia u Elie była na tyle subtelna,że nie zabijała słodyczą jedynie podkręcała kwiatowy akord. Przez wiele miesięcy używania L'eau Couture zbierałam pochwały. Co ciekawe,zapach sugerowany jako typowo letni moim zdaniem idealnie komponował się w sezonie zimowym,kiedy to tęsknota za bukietem świeżych kwiatów jest największą.
Przejdź do recenzjinie jestem ich fanką ale parametry ma świetne
Są to kolejne perfumy, które nauczyły mnie tego, że jeżeli ktoś zachwyca się jakimś zapachem to nie znaczy, że będzie on odpowiedni dla mnie. Perfumy kupiłam w ciemno i swoje lata na pewno odstoją w szufladzie zanim zacznę sięgać po nie regularnie. Flakon jest w moim odbiorze na pograniczu ładnego z odrobinę kiczowatym. jest wykonany z grubego szkła i za to bardzo duży plus ponieważ flakon jest solidny i przetrwa niejeden upadek (testowałam, wiem co mówię). W pobliżu zatyczki ma wyżłobione oraz zabarwione na błękitny kolor łezki. Całość wykończona jest złotą zatyczką pasującą do całości. Już na sam widok zapach kojarzy się z klimatem dalekiego wschodu. W nutach głowy umieszczono pistację, gruszkę i mandarynkę. W nutach serca znajdziemy migdał, kwiat pomarańczy oraz magnolię. Nuty bazy zostały podbite jeszcze większą ilością akordu migdałowego ponieważ mamy tam mleczko migdałowe a do tego drewno kaszmirowe, fasolę tonkę oraz paczulę. Jest ciepło, jest słodko i jest ciężko. Jeżeli ktoś nie lubi w perfumach jednej z tych trzech rzeczy to nie kupujcie w ciemno. Migdały są w tym zapachu podane lekko marcepanowo co tworzy klimat, którego nie spotkałam w żadnych innych perfumach. Ciekawe jest to, że baza nie jest tutaj tłem dla pozostałych nut zapachowych i nie musimy czekać aż ujawni swoje oblicze lecz podbija pozostałe składniki już od samego początku. Składniki nie brzmią w tym zapachu surowo ale są dosłodzone dlatego nie doszukiwałabym się podobieństwa do perfum z portfolio marki Kayali - Pistachio Gelato. Są to dwa zupełnie inaczej brzmiące zapachy. To, że jest słodko nie oznacza, że jest jedzeniowo. Mam problem ze skategoryzowaniem tego zapachu ponieważ nie jest to w moim odbiorze typowy zapach gourmand. Używam również dosyć ciężkich zapachów ale tutaj ilość migdałów mnie przytłacza i męczy w trakcie noszenia. Zapach jest kwestią gustu i to, że mi nie odpowiada nie oznacza, że nie jest ładny. jest na pewno wykonany z dobrej jakości składników i to czuć. Jego trwałość również jest bardzo dobra ponieważ zapach potrafi utrzymać się przez cały dzień a na ubraniach jest wyczuwalny przez wiele kolejnych dni. Jest na tyle oryginalny, że nie da się go pomylić z żadną inną kompozycją. Zwolenniczki słodkich migdałów w perfumach powinny być bardzo zadowolone.
Przejdź do recenzji