CHŁODNY, ZWIEWNY, ELEGANCKI. KWIATOWY...
Zapach dość delikatny, przejrzysty, dość bliskoskórny. Jasny pastelowy kolor płynu i krystaliczna butelka trafnie oddają charakter samego zapachu. Jest on zwiewny, ale z bardzo mocnym wejściem. Turbo-kwiatowy na początku, potem rześko-kwiatowy przełamany wyraźnym migdałem, później trochę słodszy, ale nadal z chłodną przebitką migdała i białego kwiecia. Zapach nie jest słodko-ciepły, dla mnie to ważna zaleta. Skojarzenie z lodami pistacjowymi jest rzeczywiście bardzo trafne, zwłaszcza patrząc na kolor w buteleczce.
Lubię takie zapachy - świetliste, na bazie białego kwiatu, nie męczące dusznym chemicznym zielskiem ani upiornym sztucznym owocem. Można by rzec neutralno-nijakie. Tu jednak mamy błyskotliwe połączenie neutralności z wyraźną klasą. Zapach jest bezpieczny, ale jednocześnie nie otarł się o żaden banał. Zwyczajny, ale nie zwyczajny. Urzeka jego prostota i elegancja. Jest zbudowany zaledwie z trzech nut zapachowych, po jednej z każdego kolejnego etapu, choć oczywiście nakładają się one na siebie.
Zdecydowanie wolę bawełniane Shiro Masaki Matsushima, neutralne temperaturowo, stapiające się z moją skórą, ubraniem i z całą mną, tworzące harmonijną całość. Zdecydowanie wolę rześki drinkowy M;O*C Masaki Matushima, nie odstający ode mnie jak obca szata. Zdecydowanie wolę potężną dawkę mrocznej wanilii w Dark Obsession Calvina Kleina.
Zapach tak chłodny i tak kwiatowy jak Elie Saab trochę odstaje od człowieka, jest widocznym dodatkiem, nie współtworzącym jednolitej całości z osobą noszącą go. Końcowa faza projekcji już owszem, ale jednak przez większość czasu mamy tu wyraźne kwiaty, chwilami wręcz zabójcze. A kwiaty, wiadomo - zawsze czuć, że to człowiek + kwiat. Do mnie kwiaty nie pasują, kicham jak szalona i boli mnie gardło od nadmiaru kwiecistości...
Szkoda, że ceny zapachów tej marki są tak wyśrubowane (aczkolwiek pozostałe zapachy ES omijam maksymalnie szerokim łukiem, bo odbieram je jako staroświeckie killery).
Co ciekawe, twórcą wszystkich zapachów Elie Saab jest Francis Kurkdjian, spod ręki (i nosa) którego wyszły dziesiątki kompozycji, między innymi takie zapachy jak (z tych bardziej znanych): Green Tea Elizabeth Arden, Armani Mania Giorgio Armani, wszystkie Narciso Rodriguez, cała armia zapachów Jean Paul Gaultier oraz chociażby tegoroczny Collection Ete 2014 od Yves Rocher. Jak widać, pełen rozrzut od jednej skrajności do drugiej, również cenowo-półkowo...
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy