Zapach perfum kobiety mówi o niej więcej niż jej charakter pisma - Ch. Dior
Perfumy Le Parfume Intense EDP powstały w 2013 roku. Elie Saab i tym razem zaprosił do współpracy nad zapachem Francisa Kurkdjiana.
Flakonik recenzowanej EDP jest identyczny jak w Le Parfum – elegancki i barokowy, wyciosany jakby z jednego kawałka kryształu klejnot skrywający w sobie znakomitą kompozycję w odcieniu drogiego trunku.
Recenzowaną EDP (30 ml kosztuje 239 zł – sprawdzałam cenę) dostałam w prezencie na dzień kobiet w tym roku. Od pierwszej chwili zapach ten urzekł mnie swoją wyszukaną słodkością i intensywnością. Sama nie wiem, czemu dopiero po ponad pól roku zabrałam się do zrecenzowania go? No, może po trochu z lenistwa i po trochu z braku czasu.
Le Parfum Intense EDP ma niewiele wspólnego ze swoją starszą siostrą. Owszem łączy je słodycz róży oraz słodko – owocowy aromat kwiatu pomarańczy. Dzieli je natomiast narkotyczna woń jaśminu zastosowana w Le Parfum przełamana cedrem a także intensywność.
Le Parfum Intense EDP od samego początku zaskakuje nosicielkę i to jak.
Otwiera się bowiem harmonijnym aromatem kwiatu pomarańczy, który to łączy w sobie zapach kwiatu i owocu pomarańczy. Jest on z jednej strony słodki i promienny, z drugiej zaś przyjemnie odświeżający i delikatnie gorzkawy.
Kwiaty pomarańczy są białe, bardzo ładnie pachnące i dość duże. Mają drobny kielich, białą 5-płatkową koronę, 1 słupek i liczne pręciki.
Kwiat pomarańczy jest pozyskiwany z gorzkiej pomarańczy Citrus aurantium L. subspecies amara, z rodziny rutowatych – Rutaceae.
„Zapach kwiatu pomarańczy jest wonią bardzo specyficzną. Nie ma w sobie nic z delikatnej woni fiołków ani z powiewnego oddechu frezji, jest bardzo konkretny. Dyszy spełnieniem."
(J. Iwaszkiewicz- prozaik, poeta, eseista)
Woni kwiatu pomarańczy towarzyszyć zaczyna dość prędko ylang ylang - co w wolnym tłumaczeniu oznacza "kwiat wszystkich kwiatów". W Indonezji tradycyjnie wykorzystuje się go do ozdabiania wezgłowi łóżek nowożeńców. Jego egzotyczny aromat jest słodko - balsamiczny, narkotyczny, niesłychanie przyjemny dla powonienia – to miks zapachu: jaśminu i gardenii.
YLANG - YLANG - to egzotyczny kwiat przypominający orchideę z wysp Oceanu Indyjskiego, kwitnący przez cały rok. Obficie pokrywa drzewa o tej samej nazwie rosnące na Borneo, Komorach, Jawie i Filipinach. Wstanie naturalnym drzewo osiąga 15 m wysokości, ale do celów perfumeryjnych przycina się go 1,5 - 2 m i dlatego bardziej przypomina krzew Szczególnie ceniony jest ten rosnący na Komorach. Własne plantacje kwiatu kwiatów ma Guerlain na wyspie Mayotte. Aby uzyskać kilogram esencji zapachowej potrzeba 50 kilogramów kwiatów.
Po około 30 minutach zaczyna robić się jeszcze słodziej za sprawą róży, która jest tu podana w towarzystwie miodu. Róża albo raczej absolut różany: słodko-miodowy, różany, głęboki, kobiecy zapach tętniący zmysłowością. Ten aromat kojarzy mi się z miodem różanym przywożonym mi z Bułgarii przez znajomych. Pudrowa słodycz róży przełamana słodko – cierpkim aromatem najprawdziwszego miodu z dziewiczych regionów Bułgarii.
Ponadto długiego pazura i charakteru dodaje opisywanej kompozycji zapachowej paczula, która pojawia się we wczesnych godzinach przed południowych. Jej aromat jest głęboki, cierpkawy, drzewno - korzenny, mszysty i nieco wilgotny w odbiorze – no, bo w końcu paczula to olejek eteryczny pozyskiwany z listków i łodyg pokrzywy amerykańskiej, byliny lub krzewu.
Po pewnym czasie wyłania się ambra. Nadaje ona Le Parfum Intense ciepły, zmysłowy, aksamitny aromat. Zapach ambry jest tu niezwykle wyczuwalny dla mojego nosa, łączy w sobie jej pylistą suchość z ciepłą rodzynkowo - żywiczną słodyczą. To dla mnie ambra prawdziwa. Taka wydalana przez wieloryby – sorry za skojarzenie.
AMBRA (ang. ambergris, fr. ambre) – woskowata, szarobrunatna substancja wydalana przez wieloryby. Początkowo miękka i krucha o morsko – feralnym i niezbyt przyjemnym zapachu. W miarę upływu czasu, podczas unoszenia się na powierzchni wody, z udziałem soli morskiej, wiatru oraz słońca – ambra utlenia się, nabierając właśnie takich słodkich, żywicznych, czasem słonych nut. Z biegiem lat zmienia się również jej konsystencja do suchej, twardej i przypominającej zaschniętą glinę.
Ambra wzmacnia i utrwala słodycz kwiatu pomarańczy i kwiatu ylang – ylang. Znakomicie komponuje się z ich słodyczą, wzbogacając ją właśnie słodko – żywiczno – balsamiczne akordy. Dzięki jej zapach jakby pulsuje na skórze. Aromat kwiatów: ylang – ylang i pomarańczy staje się intensywniejszy. W tle pobrzmiewa mszysta i wilgotna paczula. Jednak to kwiaty w towarzystwie ambry grają w Le Parfum Intense główną rolę czyniąc go kompozycją niesamowicie intensywną, ciepłą, otulającą, zmysłową i taką ...aksamitną w odbiorze.
Zapach jest intensywny i ogoniasty. Utrzymuje się na mnie ponad 10 godzin.
Na pewno nie nadaje się do noszenia przez wrażliwe nosy. Dla mnie to coś w rodzaju Angel Thierrego Muglera, tyle tylko, że pozbawiony ulepkowatej i infantylnej słodkości.
To zapach dla kobiety lubiącej podkreślać swoje atuty, mającej silny charakter, dobrze wychowanej, mającej własny styl, zadbanej, inteligentnej, która potrafi „ubrać” się w zapach i doceniać jego piękno. To zapach dla kobiety pięknej ciałem i duszą. Słodkiej ale nie „pustej” i „płytkiej”. Nie dla panienki w króciutkiej mini, z dekoltem po pępek, karnacją - solarka minimum 3 razy w tygodniu po 20 minut, chichoczącej z byle powodu, nie umiejącej się zachować, agresywnej w sposobie bycia, spryskującej się perfumami od stóp do głów.
Używam tego produktu od: marzec b.r
Ilość zużytych opakowań: 1/3 z 30 ml flakonika