Robert Piguet

Robert Piguet
Najlepiej ocenione produkty marki Robert Piguet
Zobacz wszystkiezminny
Ten kto napisał,że zapach ten jest podobny do Edenu Cacharela jest pozbawiony zmysłu powonienia. Zapachy całkiem inne. edytowałam wpis ponieważ coś się zmieniło między nami, wcześniej świdrował, powodował migreny lecz zimą łagodnieje, czuć różane konfitury, zapch jest tak ciężki do opisania... ma to coś!
Przejdź do recenzjiKobieta nieugięta
Kobieta w pośpiechu chodzi do pokoju. Zrzuca z siebie długi, czarny płaszcz i rzuca się na duży, skórzany fotel. Pełnym pogardy spojrzeniem lustruje pokój i zapala papierosa. W pokoju nie jest sama . Inni byli tam pierwsi,ale niespecjalnie ją to obchodzi. Obecni mężczyźni patrzą na nią z mieszanką zaciekawienia, pożądania i strachu. Spoglądają ukradkiem, króciutko, by nie rozpalić ognia wściekłości w i tak już żarzących się złością oczach. Fakt-to nie był dla niej dobry dzień. Miała prawo do podirytowania. A teraz chce odpocząć, odprężyć się,żeby wszystkie złe emocje na chwilę gdzieś zniknęły. Dlatego siedziała w swojej, własnej ciszy, wśród obcego gwaru i nie widząc ciekawskich spojrzeń myślała o mężczyźnie , który okazał się być chłopcem, o wrogach , którzy zdawali się być przyjaciółmi, o kolejnym stopniu drabiny kariery, który musi pokonać, żeby nikt inny nie zepchnął jej w dół. Nie chciała o tym myśleć...Ale nie potrafiła zgubić choć na chwilę swoich prywatnych potworów. Zacisnęła zęby i zmarszczyła lekko czoło. Powiedziała do siebie iech to będzie mój ostatni moment słabości . Uśmiechnęła się promiennie skoro nie mogę tego zostawić za sobą, stawię temu czoła. I wygram. To jest dla mnie charakter Bandytki. Rozpoczyna się wściekłą mieszanką ostrych kwiatów [jaśminu, róży i tuberozy] i posmakiem eleganckiej, starej wody kolońskiej. Ciężko go nie zauważyć, bo wyjątkowo rzuca się na nozdrza-jest silny, napastliwy i...kobiecy :) Z czasem dochodzi skóra- delikatna i ciepła. Nadaje zapachowi głębi i dekadenckiego zamyślenia. Pokazuje,że coś jest głębiej. A tym czymś okazuje się być rozgrzewająca mieszanka przypraw, która sprawia,że wśród lekkiej melancholii pojawia się żar. Przyprawy w Bandycie dodane są z umiarem-dodają subtelnej goryczki i nie drażnią. W tej fazie Bandit przechodzi z wściekłych kwiatów, w zapach elegancki, wytrawny, dojrzały. Potem trochę kwaśnieje. Nie kwaskiem cytrusowym , czy skwaśnieniem. Ma taki winny posmak. Oryginalny,ale trudny. Zresztą cały Bandit nie należy do łatwych perfum. Jest staroświecki, bezczelny i ostry. Trzeba do niego dojrzeć, bo na pewno nie widziałabym go na kolorowej nastolatce. To perfumy specjalne, które wymagają wyjątkowej oprawy. Na mój gust najlepiej wyglądałyby na kobiecie ubranej w długą , prostą, ciemną suknię ,ze sznurem pereł lub rubinową kolią na szyi, albo na pani ubranej po męsku z kobiecymi dodatkami. Druga wersja nawet bardziej pasuje. Jak chodzi o charakter , z jakim mi się kojarzy, to byłaby to kobieta silna, pewna siebie, odważna i w pewien sposób drapieżna. To ktoś , kto posmakował już w życiu goryczy i zamiast poddać się po łyku, wypił cały kielich. Może trochę za głęboko wchodzę z tą analizą ,ale Bandit jest dla mnie zapachem wyjątkowym:nasyconym i z ukrytą treścią. Nie jest obiektywnie piękny. Nie jest oczywisty. Jest jak kobieta, która wieczorem, przed snem , zmyła makijaż i nago stanęła przed lustrem . Ma pewne iedociągnięcia, wady. Wydaje się mniej atrakcyjna od poprawionych graficznie modelek z kolorowych magazynów,ale jest prawdziwa. Z krwi i kości...z duszą, którą można kochać ,a nie tylko podziwiać za urodę ciała. Opakowanie-proste, czarne,ale wyjątkowe :) Trwałość-dobra Gdzie pasuje- dobry zapach na przyjęcia, specjalne okazje i do łóżka :) Używam tego produktu od:co jakiś czas Ilość zużytych opakowań:próbki
Przejdź do recenzji