Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody perfumowane damskie

Robert Piguet Bandit EDP 

3,1 na 510 opinii
30% kupi ponownie

Porównaj ceny

ceneo
Robert Piguet Bandit Woda perfumowana 50ml
409,00  zł

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,1 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 30% osób
Nasi użytkownicy zostawili 10 opinii dla tego produktu. Przygotowaliśmy dla Ciebie krótkie podsumowanie na ich podstawie:

  • 8 października 2014 o 12:46
    Dziecko Chanel Antaeus i Givenchy Gentleman
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:nie określono
    Długo przymierzałem się do recenzji tych perfum. Są dla mnie dość trudne w noszeniu. Mimo tego, że teoretycznie przeznaczone są dla kobiet, odnajduję w nich bardzo dużo z dwóch genialnych męskich klasyków: Chanel Antaeus oraz Givenchy Gentleman. Z tego pierwszego jest to kastoreum, z drugiego róża i cywet oraz paczula. Czuję również sporo skóry (właściwie to zamszu), nie wiem, czy jest w składzie. Całość wg mnie jest szyprem ze starej perfumiarskiej szkoły. Trwałość wynosi ok. 7 h, projekcja jest słaba. Zauroczył mnie Bandit. Jeszcze nie na tyle, żebym pragnął całego flakonu dla siebie, ale niedługo, kto wie... Używam tego produktu od: Trzy lata Ilość zużytych opakowań: Testy globalne
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • morelle
    morelle
    3 / 5
    15 czerwca 2014 o 1:15
    stwór o dwu obliczach
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    To bardzo specyficzne perfumy, niekiedy całkiem nieprzewidywalne i dzisiaj już passe. Ale mają w sobie jakiś magnes, który sprawił, że mimo wcześniejszych testów i niezdecydowania, kupiłam odlewkę. Początek jest charakterny i dymno-skórzasty, ale kobiecy. Trafne jest porównanie do femme fatale spowitej w papierosowy dym, bo składniki Bandit udatnie imitują dymną, gorącą aurę złości, dystansu i namiętności. Ale mnie często przychodzi tu na myśl "herod-baba" uśmiercająca lakierowanym pantoflem na wysokim obcasie wszystko, co wejdzie jej w drogę. Nie ma takiego celu, którego siłą nie zdobędzie. Ale oto dym się zagęszcza i kolejna faza zapachu przywołuje na myśl prozaicznego, pospolitego, usmolonego rzezimieszka z drewnianą pałą, czyhającego na swoją ofiarę. I ten drab tak czeka i czeka, a mnie to czekanie męczy coraz bardziej. Niestety, brak mi pięknej, głębokiej bazy, bo Bandit zatrzymuje się na mojej skórze w drugiej fazie i dalej nie drgnie, nawet o krok. Za to dusi dymem i nie daje już pola wyobraźni. Mam za to wrażenie, że ktoś mnie wrzucił do ogniska. Uwaga - zapach jest iście piekielnie trwały.
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 15 października 2012 o 23:23
    Potwór zjadł legendę
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Legenda Bandyty mnie zafascynowała i marzyłam o chwili , gdy będę mogła go poznać osobiście . Niestety , zapomniałam , że w każdej legendzie czai się jakiś potwór ; imię potwora z legendy o Bandycie to Reformulacja . Reformulacja , czyli upoprawnienie polityczne , wygładzenie , wysłodzenie , likwidacja charakteru , kastracja jednym słowem . Myślałam , że spotkam Lee Marvina , pokrytego kurzem pustyni Mohave , z winchesterem w garści , bądź - co z racji czasu powstania Bandyty prawdopodobniejsze - samego Ala Capone w nienagannym garniturze z goździkiem w klapie , w białych getrach , otoczonego przez równie nienagannie ubranych chłopców z ferajny , z pistoletami maszynowymi w garści , że przeżyję masakrę w dzień świętego Walentego w Chicago . Nic z tego . Bandyta okazał się dżentelmenem , eleganckim w każdym calu , ale to nie gangster ani rewolwerowiec , to - Thomas Crown z niezapomnianego filmu z niezapomnianym Stevem McQueenem , to Walet Karowy (pamięta ktoś jeszcze ten film ?) . To arystokrata , ulubieniec elit , do którego wzdychają kobiety i któremu zazdroszczą mężczyźni , beniaminek losu , który z łamania prawa uczynił rozrywkę - a to ukradnie pilnie strzeżoną diamentową kolię , a to wykręci się z płacenia podatków , a wszystko zrobi tak , że nikt nawet nie będzie go podejrzewać o jakąkolwiek nieprawomyślną działaność . Osiągnął mistrzostwo , ale to przestępstwa "salonowe" - nikogo de facto nie krzywdzi , oszukuje wymiar sprawiedliwości dla sportu , dla własnej satysfakcji tylko i wyłącznie , czaem nawet nie ruszając się ze swojego luksusowego apartamentu . Pocieszam się , że w chwili powstania Bandyta jednak był bandytą , inaczej nie wywołałby skandalu . Teraz trudno mówić o czykolwiek bulwersującym w tym zapachu - owszem , jest jak najbardziej godzien uwagi . Doskonale skomponowany szypr , mięsisty , aksamitny , gładki , bez gwałtownych zmian , chociaż w pewnym momencie pojawia się ślad miodu i bardzo słodkiego piżma - nie mam pojęcia skąd i dlaczego . Na szczęście słodycz szybko ginie i pozostaje wspaniała mszysta szyprowa baza . Nie ma również jakże częstego ostrego cytrusowego uderzenia w nos w otwarciu - wszystko od początku układa się gładko i harmonijnie . Kompozycyjnie Bandyta jest bez zarzutu . Zastanawiam się , jaki był Bandyta przed reformulacją i dlaczego otoczony był aurą skandalu - toż Femme , powstała mniej więcej w tym samym okresie , jest ostrzejsza i znacznie bardziej wyzywająca (mimo przebytych reformulacji), nie mówiąc już o klasycznej Miss Dior . Tak więc zamiast testosteronowego gangstera dostałam złotego młodzieńca z nudów igrającego z prawem , ale cóż - jakie czasy , taki bandyta... Gwiazdka odjęta - za reformulację. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Maja102
    Maja102
    3 / 5
    9 listopada 2009 o 10:54
    Dandys jest kobietą
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    "Allez venez! Milord Vous asseoir à ma table" Wyczytałam, jakoby te perfumy miały zostac stworzone dla Edith Piaf. Przyznam, że kiedy pierwszy raz niuchnęłam je z flaszki, to byłam przekonana, że to męski zapach. I do dzisiaj mi pasuje do męskich klimatów - odważnej kobiety w garniturze i krawacie, łamiącej purytańskie zasady ;) "Laissez-vous faire, Milord Et prenez bien vos aises" Bandit to zapach ostry, gorzki, przeszywający. To twarda, drapieżna kobieta w stylu wielkich gwiazd z dawnych lat... Dama przewrotnie łącząca kobiecy seksapil z silną, męską osobowością. Lubi dominowac. Bandit bezwzględnie zadeptuje wszystkie wonie wokół, roztaczając swój władczy aromat. "Je vous connais, Milord Vous ne mavez jamais vue" W zapachu przewijają się ostre, drzewno-skórzane nuty z dużą dawką aldehydów. Do tego kwiaty, ale w sztucznym, chemicznym wręcz wydaniu. Trujące niczym papierosy, palone dawniej przez gwiazdy kina, które zmysłowo wydmuchuchiwały dym spomiędzy pomalowanych ciemną szminką warg i uwodziecielskim spojrzeniem omiatały wnętrza zadymionych kawiarni. "Je ne suis quune fille du port Une ombre de la rue..." Dopiero końcowe nuty stają się nieco łągodniejsze, ale Bandit i tak nie staje się łagodnym ulepkiem. Ta kobieta nigdy nie traci do końca swojej ostrości i charakteru. Perfumy są bardzo mocne, agresywne, niedzisiejsze i drażniące. Prowokacja - i to jaka!! Uwodzenie? Współcześnie niekoniecznie...chociaż kto wie... ;) Ładna i prosta, czarna buteleczka.Używam tego produktu od: próbka Ilość zużytych opakowań: próbka
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Hisoka
    Hisoka
    5 / 5
    10 sierpnia 2009 o 0:16
    Kobieta nieugięta
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Kobieta w pośpiechu chodzi do pokoju. Zrzuca z siebie długi, czarny płaszcz i rzuca się na duży, skórzany fotel. Pełnym pogardy spojrzeniem lustruje pokój i zapala papierosa. W pokoju nie jest sama . Inni byli tam pierwsi,ale niespecjalnie ją to obchodzi. Obecni mężczyźni patrzą na nią z mieszanką zaciekawienia, pożądania i strachu. Spoglądają ukradkiem, króciutko, by nie rozpalić ognia wściekłości w i tak już żarzących się złością oczach. Fakt-to nie był dla niej dobry dzień. Miała prawo do podirytowania. A teraz chce odpocząć, odprężyć się,żeby wszystkie złe emocje na chwilę gdzieś zniknęły. Dlatego siedziała w swojej, własnej ciszy, wśród obcego gwaru i nie widząc ciekawskich spojrzeń myślała o mężczyźnie , który okazał się być chłopcem, o wrogach , którzy zdawali się być przyjaciółmi, o kolejnym stopniu drabiny kariery, który musi pokonać, żeby nikt inny nie zepchnął jej w dół. Nie chciała o tym myśleć...Ale nie potrafiła zgubić choć na chwilę swoich prywatnych potworów. Zacisnęła zęby i zmarszczyła lekko czoło. Powiedziała do siebie iech to będzie mój ostatni moment słabości . Uśmiechnęła się promiennie skoro nie mogę tego zostawić za sobą, stawię temu czoła. I wygram. To jest dla mnie charakter Bandytki. Rozpoczyna się wściekłą mieszanką ostrych kwiatów [jaśminu, róży i tuberozy] i posmakiem eleganckiej, starej wody kolońskiej. Ciężko go nie zauważyć, bo wyjątkowo rzuca się na nozdrza-jest silny, napastliwy i...kobiecy :) Z czasem dochodzi skóra- delikatna i ciepła. Nadaje zapachowi głębi i dekadenckiego zamyślenia. Pokazuje,że coś jest głębiej. A tym czymś okazuje się być rozgrzewająca mieszanka przypraw, która sprawia,że wśród lekkiej melancholii pojawia się żar. Przyprawy w Bandycie dodane są z umiarem-dodają subtelnej goryczki i nie drażnią. W tej fazie Bandit przechodzi z wściekłych kwiatów, w zapach elegancki, wytrawny, dojrzały. Potem trochę kwaśnieje. Nie kwaskiem cytrusowym , czy skwaśnieniem. Ma taki winny posmak. Oryginalny,ale trudny. Zresztą cały Bandit nie należy do łatwych perfum. Jest staroświecki, bezczelny i ostry. Trzeba do niego dojrzeć, bo na pewno nie widziałabym go na kolorowej nastolatce. To perfumy specjalne, które wymagają wyjątkowej oprawy. Na mój gust najlepiej wyglądałyby na kobiecie ubranej w długą , prostą, ciemną suknię ,ze sznurem pereł lub rubinową kolią na szyi, albo na pani ubranej po męsku z kobiecymi dodatkami. Druga wersja nawet bardziej pasuje. Jak chodzi o charakter , z jakim mi się kojarzy, to byłaby to kobieta silna, pewna siebie, odważna i w pewien sposób drapieżna. To ktoś , kto posmakował już w życiu goryczy i zamiast poddać się po łyku, wypił cały kielich. Może trochę za głęboko wchodzę z tą analizą ,ale Bandit jest dla mnie zapachem wyjątkowym:nasyconym i z ukrytą treścią. Nie jest obiektywnie piękny. Nie jest oczywisty. Jest jak kobieta, która wieczorem, przed snem , zmyła makijaż i nago stanęła przed lustrem . Ma pewne iedociągnięcia, wady. Wydaje się mniej atrakcyjna od poprawionych graficznie modelek z kolorowych magazynów,ale jest prawdziwa. Z krwi i kości...z duszą, którą można kochać ,a nie tylko podziwiać za urodę ciała. Opakowanie-proste, czarne,ale wyjątkowe :) Trwałość-dobra Gdzie pasuje- dobry zapach na przyjęcia, specjalne okazje i do łóżka :) Używam tego produktu od:co jakiś czas Ilość zużytych opakowań:próbki
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne

Zobacz także inne Wody perfumowane damskie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.