Salvador Dali

Salvador Dali
Pierwsze perfumy , Les Parfums Salvador Dali zostały wylansowane w 1983 roku. Inspirowane przez wszechświat mistrza surrealizmu, zapachy Salvador Dali są jedyną w swoim rodzaju współczesną marką, której siłą są inwencja twórcza, oryginalność i artystyczna wrażliwość. Sławnie wargi Salvadora Dali są jak podpis, współczesny i zmysłowy symbol. Dziś jest to kolekcja zapachów dla kobiet i mężczyzn, wszystkie stworzone w duchu Salvadora Dali.
- Strona marki:
- https://www.parfums-salvadordali.com/
- Producent:
- Salvador Dali
- Produktów:
- 44
- Ulubione:
- 201
Najlepiej ocenione produkty marki Salvador Dali
Zobacz wszystkieZapach troszkę zapomniany
Używałam jako jeden z pierwszych jakieś 12 lat temu. Woda Dalissime jest subtelna i delikatna, nadaje się na każdą okazję. Dodatkowo butelka nadaje jej wyjątkowej zmysłowości. Z upływem lat i odkryciu innych nut zapachowych ten akurat wypada średnio. Raczej nie wrócę do nich.
Przejdź do recenzjiKwintesencja stylu wczesnych lat 90-tych
Kobiecy, słodki, upajający, pełny przepychu... Z dobrą projekcją, kilkugodzinną trwałością i efektownym, fantazyjnym flakonem, który tworzy z zapachem spójną całość. Dla mojego nosa jest z pewnością krewnym ,,Sunflowers" Elizabeth Arden, tyle, że z zaznaczonymi ciągotami przyprawowymi i balsamicznymi. Jest przeładowany piękną, owocową słodyczą w stylu lat 90-tych, czyli, jakby nie było, tą najlepszą z najlepszych. Jako główną różnicę wskazałabym, że Roy Soleil jest nią aż tak przeładowany, że zaczyna tracić optymizm i nabierać melancholii. Zapach z niego bardzo ostentacyjny i trudny do przeoczenia. Na każdym etapie kompozycji jest jak żakard przetykany złota nicią - efektowny sam w sobie, ale w dużych ilościach i na co dzień zdecydowanie nie broni się na każdej skórze. Użyty w odpowiednim momencie, w oprawie okoliczności, stroju i noszącej osoby, nastraja jednak w niezrównany sposób. Gra nektarowo słodkich brzoskwiń, ciepła niespotykanych, starannie dobranych przypraw, wymuskanych deserów, lśniącego bursztynu i miękkiego aksamitu sprawia, że aż kręci się w głowie. Dekadencja wynikająca z zachwiania równowagi między pożądaniem a przesytem czy może jednak kabotyństwo w czystej postaci? Dość powiedzieć, że można odbierać go skrajnie różnie. Na jednej skórze jest niczym stare złoto, na innej jak odpustowe złotko. Mnie się jednak podoba i rzadko, bo rzadko, ale noszę go z wielką przyjemnością.
Przejdź do recenzji