Nina Ricci Premier Jour Woman Woda perfumowana 30ml spray
81,99 zł
Opis produktu
Świeża, ale wyrafinowana kompozycja dla współczesnych romantyczek:)Nina Ricci słynie z kwiatowych perfum, które dziś wydają się staroświeckie. Premier Jour są nowoczesne(firma zrezygnowała z barokowych flakonów, ten jest na miarę XXI wieku-autorstwa Fabiena Barona). Woda perfumowana to delikatny aromat orchidei, gardenii, mandarynki, gałki muszkatołowej, migdałów.
Nuta głowy: mandarynka, słodki groszek.
Nuta serca: gardenia, orchidea.
Nuta bazowa: drzewo sandałowe, wanilia, piżmo.
Cena ok. 130 zł
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Mama: "Coś z tymi perfumami nie tak.. Za szybko się kończą..."
Gdyby tylko wiedziała, że jej buteleczka była okupowana przeze mnie i siostrę, kiedy tylko wychodziła do pracy,
może zmieniłaby zdanie :)
Zapach delikatny, świeży, kwiatowy, ale ciepły.
Utrzymuje się na ubraniach bardzo długo.
Nie męczy, nie jest agresywny.
Raczej spokojny niż uwodzicielski,
dlatego nadaje się idealnie do pracy.
Rozwija się delikanie, nie zmienia zbytnio zapachu w ciągu dnia.
Flakon minimalistyczny, ale interesujący.
Ładnie wygląda na półeczce.
Całość klasyczna. Ponadczasowa.
Dlatego teraz zamiast podkradać mamie,
mam własne.
Używam tego produktu od: kilku lat.
Ilość zużytych opakowań: najpierw podkradałam mamie... teraz.. z 4 buteleczki po 50 ml
Używam tych perfum dzięki siostrze. To ona szukając dla siebie zapachu znalazła je – szukała świeżych, kwiatowych, lekko owocowych perfum, a nie duszących, ciężkich, słodkich i orientalnych jakie są obecnie dostępne w D. i S.
Początek jest gorzki. Lekko ziołowy. Mocno cytrusowy. Kwasek cytryny łączy się z słodyczą pomarańczy z drzew w Hiszpanii – dojrzałych i pełnych soku. Od razu można też poczuć dodatek kwiatów – bukietu świeżego, lekko kwaskowego. Orchidea lekko zakwasza początek a gardenia przyjemnie go wygładza.
Zapach jest delikatny, mocno siedzi przy skórze. Kojarzy mi się z kobietą wyrafinowaną. Współczesną damą. Pewna siebie, wie czego chce. Umie wybrać męża – znajdzie idealnego kandydata. Lubi wysmakowaną francuską elegancję w stylu biurowym – marynarka, spodnie ewentualnie spódnica i koszula – oto i ona. Wieczorową porą zakłada seksowną czarną sukienkę. To zapach wyrafinowany. Nie dla maniaczek słodkości, która czasem bywa tak ulepiasta, że aż nie do zniesienia. To klasyczne perfumy kobiece. Nowoczesne, ale jednocześnie przyjemne. Świeże i wyważone.
Koniec ich to świetna wanilia – odpowiednio słodka, lecz nie przesadzona – niczym w Hypnotic Poison Diora czy Czarnej Wanilli od Yves rocher lub un bois Vanille od Lutensa. Przyjemnie drzewna, słodka, lecz gorzkawa. Przyjemny dodatek stanowią drzewne dodatki, które umiejętnie podkreślają wanilię, ale jednoczenie nadają jej lekką gorczyczkę. Piżmo pomaga zapachowi trzymać się długo.
Używam tego produktu od: kilka testów dzięki uprzejmości siostry
Ilość zużytych opakowań: 2 ml z opakowania siostry
Perfum walec- tak na niego mówię z uwagi na świetną butelkę o pojemności 100 ml, takie dwa walce, jeden bardziej wystający. Uwielbiam tą butelkę :)
Sam perfum jest śliczny, magiczny, delikatny, a zarazem wyrazisty. Otwiera się delikatną gardenią, groszkiem, orchideą, czuć również szczyptę jeżyny, po kilku godzinach dochodzi cudowny aromat piżma, skąpanego w kwiatach. Całość zamyka drzewo sandałowe. Kompozycja tego zapachu jest wyraźnie kwiatowa z domieszką drzewną. Trwałość wyśmienita, jakieś 8 godzin. Zapach przyciąga, wypełnia cały pokój. Na ubraniach czuć go nawet po praniu. Idealna kompozycja na każdą porę roku.
Używam tego produktu od: kilku lat
Ilość zużytych opakowań: 3 butelki 100 ml
Delikatne, kwiatowe, kremowe, nieinwazyjne, bardzo miłe dla nosa, na każdą okazję. Trwałość dobra, projekcja w sam raz. Głowa cudny groszek pachnący z pomarańczą, serce kwiatowe (czuję gardenię), baza drzewno-piżmowa, bardzo lekko dosłodzona wanilią. Zapach nie jest agresywny, ale zauważalny i komplementowany. Daje poczucie czystości i komfortu. Nie słodziak. Polecam.
Ach, jakże ja się starałam dostrzec w tym zapachu to wszystko, o czym zapewnia nas twórca. Ach, z jakim marnym skutkiem i rozczarowaniem...
Zapachy Niny z całą stanowczością są staroświeckie. Kojarzą mi się z szafą pełną zatęchłych, starych, znoszonych ubrań. Nie ma w nich krzty świeżości... dokładnie tak, jak z tymi perfumami.
Są dusząco kwiatowe. Nie jest to zapach, który mamy na myśli widząc estetyczny bukiet kwiatów, o nie. To raczej woń ogromnego bukietu polnych kwiatów, nagrzanych słońcem, pełnym orchidei i gardenii. Przepełnionych zapachem! W tych perfumach nie ma chwili oddechu, nie ma sekundy odpoczynku. Ani jednej skromnej orzeźwiającej nutki mandarynki...
Kolejne podejście do Ricci, kolejne fiasko.
Używam tego produktu od: około 10 tygodni.
Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe, pójdzie w odstawkę.
Bardzoooooo lubię ten zapach, może i prawie kocham. Kochałabym na pewno, gdyby nie był płaski (a trochę jest) i gdyby był trwalszy - 6 godzin to dla mnie jednak za mało.
Zapach bardzo świeży, ale nie że banalny. Bardzo kwiatowy, ale niemęczący i nieprzytlaczający. Nowoczesny, ale nieodpychający. Butelka prosta, ale również nie jest banalna. Czuć delikatny aromat orchidei (dominuje jednak ad gardenią) i to stanowczo na plus, mandarynka przełamuje kwiaty, a gałka muszkatołowa przełamuje rutynę, subtelnie zapach wyostrzając. Drzewo sandałowe idealnie zamyka kompozycję (wanilia zbytnio się nie przebija). No i piżmo s składzie- które zawsze skrada moje serce.
I wszystko pięknie, tylko właśnie Jour odkrywa swoje zapachowe tajemnice zbyt jednocześnie jak dla mnie, brakuje mi troszkę tajemniczości i wyrafinowania. Klasyczność to dobra cecha, gorzej z uniwersalnością, kiedy chce się mieć coś wyjątkowego.
Powinnam odjąć jedną gwiazdkę za trwałość, drugą za zbytnią prostotę, ale jednak kilka zużytych butelek świadczy o tym, że nie potrafię z tego zapachu zrezygnować. Także 4/5 gwiazdek.
I tak Premiere Jour to najlepszy jak dla mnie zapach od Niny. I mimo niedociągnięć, uwielbiam do niego wracać. Miłość ci wszystko wybaczy, czy jakoś tak...
Używam tego produktu od: wielu lat
Ilość zużytych opakowań: może z 5 butelek po 30 i 50 ml
Elegancki zapach opracowany z myślą o uświetnieniu najważniejszego dnia w naszym życiu. Wita nas mandarynka, a za nią podąża słodki groszek, gardenia i orchidea.
Wielogodzinna trwałość i modernistyczny flakon dopełniają całości.
Tego zapachu używała kiedyś moje koleżanka.Hen, hen iles lat temu.Zapamiętałam je jako niezobowiązującego słodziaka.W sumie nic specjalnego czy zapadającego w pamięć.
Ostatnio błądząc między perfumeryjnymi półkami wpadła mi w oko ta Nina i postanowiłam zobaczyć czym mi to teraz pachnie.Zastanawiałam się czy jak poczuję zapach stanie mi przed oczami dawna znajoma?
Dziwne ale wcale nie.A i sam zapach wydał mi się innym niż go zapamiętałam.
Premier Jour jest bez wątpienia kwiatowy.Czuć delikatnie gardenię i orchideę.Ale jednoczesnie jest to zapach bardzo przestrzenny.Kwiaty nie są przytłaczające.Są lekkie, chłodne, unoszą się jakby w powietrzu.A gdzieś w tle majaczy się lekka nuta cytrusów i drewna.
Zapach ładny, prosty i w tonacji chłodnej elegancji.Nie zimnej.Bo nie jest odpychający.Ale lekko zdystansowany.
Trwałość całkiem niezła ok 6-7 godzin.
Butelka...hmm szczerze mówiąc jakoś nie mogę wyrobić sobie o niej zdania.Nie jest brzydka ale też nie zachwyca jakoś szczególnie.Myślę, że pod tym względem mogłoby być lepiej.
Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: jedno napoczęte
Nina... imię kojarzące się z niewinnością i zadziornością małej dziewczynki. Mam słabość do kontrowersyjnego powabu lolitek, tym samym często sięgam po zapachy Niny Ricci.
Premier Jour, jest zastrzykiem energii o poranku, kwiatowo-waniliowo - drzewno-piżmowym chochlikiem, który gwarantuje uśmiech na twarzy i w moim przypadku poczucie nieodzowne że "moc będzie ze mną!" - przynajmniej tego dnia.
Zdecydowanie i mocno wyczuwam gardenię, która na mojej skórze wybucha dzikim entuzjazmem nieustającym i podobnie ja w Miss Dior Cherie L\'eau trwa itrwa i poddać zupełnie się nie chce. Kiedy noszę Premier Jour lub wspomnianą Miss Cherie otoczenie pieje z zachwytu, widać gardenia mnie lubi, choć ja niestety nie jestem w stanie na dłuższą metę odwzajemnić tej sympatii i lojalności.
Premier Jour pociąga mnie, jest bardzo kobiecy, intensywny i trwały. Bezsprzecznie zwraca uwagę i przyciąga jak magnes. Jest świetnie skomponowany i skrojony na miarę niewinnej ;-) uwodzicielki. Wszystko w nim jest przemyślane i dopracowane, dopieszczone nawet rzekła bym...
Jednak euforia nut gardenii przytłacza mnie i po kilku dniach intensywnej kooperacji cielesnej poważnie mnie męczy. Dlatego też, Premier Jour na stałe nie zagości na mojej skórze...
+super trwałe
+nieziemsko intensywne
+flakonik ciekawy i futurystyczny
+całkiem dobra cena za tę jakość [szczególnie w promocji]
Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30 ml
Bardzo fajny dziewczecy i klasyczny zapach, wada nie utrzymuje sie dlugo na skorze. Jest to zapach nie powiedzialabym nowoczesny raczej taki klasyczny nie dla nastolatek w mojej ocenie.To nie zmienia mojej pozytywnej oceny nie jest za slodki ani drazniacy delikatny i lekki zapach.
Używam tego produktu od: miesiaca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego
Dlugo zastanawialam sie czy kupic Premier,mam klasyczna Nine,ktora uwielbiam, dzis zaluje,ze tak dlugo zwlekalam z zakupem,cos mi sie wydaje,ze perfumy Niny beda moimi faworytami,Premier jest elegancko swiezy,promienny,czy to groszek czuje najbardziej tak pieknie? Plus delikatna mandarynka.
Zimne kwiecie? nie wiem,moze raczej mix swiezych kwiatow i mandarynki. Milosniczkom mocnych,slodkich zapachow moze nie odpowiadac za delikatnosc. Swietne na lato:) Dodam iz w tym samym dniu kupilam Lole i Lola przegrala:)
Dziekuje wizazance,ktora kiedys polecala mi te perfumy na forum:)
Butelka elegancka,prosta
Trwalosc jakto u Niny bardzo dobra:)
Używam tego produktu od: Dopiero co:)
Ilość zużytych opakowań: Pierwsze
Pierwszy raz poczułam u koleżanki, potem dostałam w prezencie, kolejny flakonik kupiłam juz sama- to są chyba moje "perfumy życia" :) świeże, nie duszące, nie słodkie, nie nachalne, do pracy, do szkoły, idealne na lato i na dzien. Dość trwałe- czuję je na sobie kilka godzin, na ubraniach nawet kilka dni ( np. na szaliku). Z chęcią wypróbowałabym cos innego w stylu Premier Jour, jednak większośc perfum juz nawet po jednorazowej aplikacji powoduje u mnie ból głowy, wracam więc zawsze do sprawdzonych zapachów :)
Używam tego produktu od: 2 lat
Ilość zużytych opakowań: Dwa
Nie wiem co jest w perfumach Niny ,że mnie najpierw urzekają a potem prawie odrzucają...Zapach ten sprzed lat był moim pierwszym tak drogim zapachem, jako biedna jeszcze wówczas studentka zaszalałam, głodując później przez miesiąc:)Dosyć specyficzny bo dla mnie to zapach taki orzeźwiająco-pudrowy, niezbyt słodki, dosyć skomplikowany do noszenia.Szybko zużyłam wtedy buteleczkę i uległam innemu zapachowi. Do Niny wróciłam jakiś rok temu, skuszona fajną promocją w Rossmanie(co za czasy!!!). Zapach ten sam ale inna Ja, jest piękny jest taki jakim go zapamiętałam ale już nie mój.
Polecam miłośniczkom lekkich ale uroczych zapachów, Nina jesteś boska.
Bardzo lubię ten zapach. Dostalam go w prezencie, dlatego początkowo się obawiałam, że mi się nie spodoba ale to był strzał w dziesiątkę. Już wiem, że chętnie będę powracać do tego zapachu, mimo że wciąż poszukuję nowych interesujących zapachów.
Ten jest delikatny, przyjemny, lekki. Podoba mi się w nim szczególnie mandarynka i wanilia.
Sama buteleczka bardzo przeciętna, ale ja nie zwracam zbytnio uwagi na opakowanie.
Niewątpliwie będę wracać do tego zapachu :)
Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: niecałe 1
Początkowo bardzo mi się podobał, uwiodła mnie jego pozorna lekkośc i delikatnośc, minimalistyczny flakonik. Z zapachami to jednak jest tak, że sprawdzają się te zauroczenia od drugiego, trzeciego...niuchnięcia. Z czasem migdały, groszki i słodka gardenia Premier Jour zaczęły mnie irytowac, zapach wydawał mi się ciężki i jednowymiarowy, przyprawiający o ból głowy. Szkoda mi było wyrzucac flakonik, więc czasami jeszcze go używałam do czasu, gdy któregos razu koleżanka powiedziała w mojej obecności, że czuje zapach...wiązanki pogrzebowej. I to był sygnał do tego, żeby szybko pożegnac się z Premier Jour.
Używam tego produktu od: trzech lat
Ilość zużytych opakowań: nie zużyte opak. 30 ml
Przeczytałam opinie moich poprzedniczek i muszę przyznać,że mam inne zdanie. Mnie Premier bardzo się podoba i cenię w nim to,że ma w sobie piękną, delikatną nutę, której w innych zapachach nie wyczuwam. Z początku przeciętny, z czasem nabiera bardzo subtelnego kwiatowego aromatu. Trwałość dobra, zapach nienachalny i subtelny. Uważam, iż jest kobiecy i co ważne, działa na mężczyzn:)
Butelka koszmarek, jak 3 taśmy klejące położone na siebie.
Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 100ml
Przez przypadek wpadły mi w łapki dwie próbki. I przypomniałam sobie jak nienawidziłam tego zapachu będąc jeszcze na studiach. Nie miałam pojęcia że to NR Premier Jour, dziś wreszcie mogę nazwac ten okropniasty zapach.
Tandetny - to głównie mogę o nim powiedziec.
Tanie, męczące migdały w jakiejś waniliowo-pudrowej zalewie, popłuczyny po drzewie sandałowym i jeszcze jakieś drażniące kwiaty - może byc że gardenia.
Zapach męczący, dla mego nosa wyjątkowo nieprzyjemny, drażniący, a do tego płaski i jednostajny.
To taka rozlazła, rozmemłana, ciepło-mleczna kobiecosc - rozciągnięty szlafrok, nienajświeższa podomka skropiona resztką zapomnianego pachnidła.
Nic i nikt nie zmusi mnie by ten zapach wzbudził we mnie choc odrobinę pozytywnych uczuc.
Pół gwiazdki w górę za bardzo przyzwoitą trwałosc.
Używam tego produktu od: kilkanaście dni
Ilość zużytych opakowań: 2 firmowe próbki
Premier Jour to czysto kwiatowy zapach. Romantyczny, ale zarazem zimny. Spryskana nim czuję się jakbym w chłodny poranek siedziała w ogrodzie pełnym białych kwiatów. No i w zasadzie przez cały czas trwania tych perfum na mojej skórze jest niezmiennie. Zapach nie rozwija się, nie łagodnieje. Dopiero na koniec daje mi od siebie odpocząć i białe kwiaty ustepują miejsca słodkawej, ciepłej bazie.
Nic więcej nie mogę powiedzieć o tym zapachu, bo nic więcej po prostu w nim nie ma, jednak daleka jestem od stwierdzenia, że te perfumy są nudne. Wielbicielki kwiatowych, klasycznych, romantycznych zapachów mogą być nim zachwycone. Ze zdziwieniem czytałam poprzednie recenjze mówiące, że zapach ten jest nietrwały. Na mojej skórze utrzymuje się wiele godzin i na dodatek nie czai się blisko skóry tylko otacza mnie intensywną chmurką zapachu.
Buteleczka powiem szczerze taka sobie. Na zdjęciu wygłąda o wiele ładniej niż w rzeczywistości. Jest niezbyt ładnie wykonana, co przy innych flakonach Niny Ricci rzuca się w oczy.
Perfumy powinny pasować tak młodym dziewczynom jak i dojrzałym kobietom. Ja używam ich i w dzień i na wieczór, głównie wiosną kiedy budzi się do życia wszelakiej maści kwiecie.
Jeśli na prezent lub kupowany w ciemno, to tylko dla wielbicielek kwiatowych zapachów. Inne mogą czuć się zawiedzione.
Oceniam je na dwie i pół gwiazdki, bo mimo, że czasem dobrze się te perfumy nosi, to i brak w nich oryginalności i ta marna butelczyna...
Używam tego produktu od: 2 lata
Ilość zużytych opakowań:butelka 30 ml EDP + miniaturka (prawdopodobnie 4,2 ml) EDP