Nina Ricci Mademoiselle Ricci EDP 

Lata temu wygrałam wersję podstawową i zakochałam się w jej wydźwięku. Zamarzyły mi się potem kolejne wersje. Trafiłam też i na tę uroczą panienkę. Panienka ta ma ostry charakterek. Dosłownie. Otwarcie przenosi nasz nos wprost do młynka z pieprzem. Aż kręci w nosie. Tyle pieprzu nie czułam w perfumach już dawno. Nie widzę tu żadnych powiązań z pierwowzorem. Pierwowzór był naprawdę grzeczny w porównaniu z wersją różową. Tutaj po pieprzu dochodzą do głosu kwiaty i piżmo. Róży to ja tu nie czuję, a już na pewno nie taką, z której robi się marmolady. Może czuć trochę "kogutki", ale takie, na których usiadł pierwszy szron; chłodne i wymagające. Do tego dochodzą drewna i piżmo, i robi się naprawdę dostojnie. Nie jest to zapach z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, jak mógłby sugerować flakon. To naprawdę dobre perfumy. Trwałość bardzo dobra, flakon uroczy, moim zdaniem.

Nie recenzuję perfum, bo to temat nieobiektywny, do tego jestem maniaczką zapachów, miałam ich mnóstwo, do tego o różnych kierunkach zapachowych, ale ta recenzję piszę jedynie ku przestrodze. Zapach kupiłam po roku gdy go powąchałam w sklepie na lotnisku, nigdzie go nie było w perfumeriach D i S. Kupiłam w końcu w sklepie internetowych. Zapach dla mnie różany i pudrowy. Byłby to fajny zapach, ale słaba trwałość go wyklucza. Czuję go jedynie na włosach, natomiast na skórze nic a nic. Miał to być taki zapach gdy wychodzę do sklepu po bułki i gdy biegam.... \\\\\\\\nLubię zapachy Niny Ricci ale za taką trwalość firma powinna się wstydzić. Odradzam zakup.

Mademoiselle, słowo jakie na myśl przywodzi piękny klasyczny zapach od Coco..., ale niestety drogie kobiety nie łódźcie się, że będzie to zapach na miarę Chanel. Jedyne co mają wspólnego to część nazwy. Mademoiselle Ricci jest na początku kwiatowe w sposób taki letni, cos jak łąka latem, nie są to kwiaty powalające, tylko "takie se", potem się wysładza w kierunku karmelków i czegoś słonego, jakby krakersy z czekoladą. Hm...zapach jest płytki, słabiutki i bliskoskórny i tak sobie później już tylko cichutko mruczy. Nie można powiedzieć, że pachnie. Nic w nim szczególnego. Słabo wypada Ricci jako PANIENKA. Na pewno jest to kobieta mało elegancka, niedojrzała, taki podlotek. Nie chce negować, ale jestem obiektywana. W dobie tylu zapachów i wszelkodostępności i za takie ceny trzeba się czymś wyróżnić, zapachem i trwałością chociażby, a tu ni tego, ni tamtego. No kiespko Pani Nino :( Niestey lipa i nie polecam. Na pewno nie kupię. Flakon ładny, ale cóz z tego... Używam tego produktu od: testy parokrotne Ilość zużytych opakowań: zero