Sephora Chusteczki do demakijażu i do peelingu (różne rodzaje) 

Chusteczki peelingujące do twarzy - Węgiel i Grepfrut są w nowej wersji, dobrze oczyszczaja i peelingują skórę, mają dwie różne strony o dwóch różnych właściwościach. Srona gładka skutecznie oczyszcza i usuwa z twarzy każdy rodzaj makijażu, ładnie domywa oczy z tuszu i sam tusz z rzęs. Strona złuszczająca, delikatnie usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki(nietety nie posiada już tych wypukłych granulek złuszczających). W Składzie znajdziemy mnóstwo składników dopasowanych do różnych typów i potrzeby skóry w zależności jaki wybierzemy rodzaj chusteczek. Opakowanie małe i bardzo fajne, zamykane, posiada zabezpieczenie przed wyschnieciem, iealny format w czasie podróży, teraz jest 20 sztuk. Kolorystyka dobrana jest do rodzaju chusteczek. Zapach bardzo przyjemny, te z węglem akurat nie pachną a te z grejpfrutem pachną bardzo przyjemnie i soczyście. Chusteczki bardzo dobre jakościowo, są mięciutkie, nie rozdzierają się, są wydajne ponieważ jedną chusteczka da się zmyc jednocześnie makijaż oczu i twarzy.

Do zakupu przekonała mnie makijażystka, która używała tych chusteczek przed wykonaniem make up. Zakupiłam wersję o zapachu grejpfruta. Chusteczki posiadają zdolności peelingu i demakijażu. Używam ich co prawda jedynie jako peeling, ponieważ używanie poprzednich chusteczek do demakijażu nie dawało aż tak dobrego efektu. Peeling staram się wykonywać co 3 dni. Chusteczki przepięknie pachną, uczucie świeżości pozostaje na długo. Skóra pozostaje gładka i orzeźwiona, jest to idealny produkt, który warto użyć przed wykonaniem właśnie makijażu. Ogólnie chusteczki posiadają dwie strony, pierwsza z nich jest do demakijażu, a druga z wypustkami, którą stosujemy do peelingu. Polecam osobom, które nie mają za dużo czasu na używanie peelingu w żelu, lecz do szybkiego stosowania w chusteczkach.

Chusteczki kupiłam kompletując wakacyjna kosmetyczkę. Stwierdziłam, że będą świetnym zamiennikiem dla płynu micelarnego. Zdecydowałam się na wersję z papają i to był strzał w 10. Nie dość, że pachną soczyscie i owocowo, a jednocześnie świeżo. Aż chce się ich używać non stop. Chusteczka ma dwie strony, jedna gładka, która idealnie sprawdzi się do zmywania makijażu ale i do odswiezenia twarzy w ciągu dnia. Druga strona jest z grudkami, jakby z peelingiem. Muszę przyznać że jest dosyć ostry i trzeba z nim uważać,zeby nie porysować sobie twarzy. Zwłaszcza osoby z cera wrażliwa lub naczynkowa. Moj sposób na ich używanie to najpierw zmyc makijaż gładka strona, a następnie używam strony z peelingiem żeby pozbyć się suchych skórek i wygładzić cerę. Po ich zastosowaniu twarz jest rozświetlona i wygładzona. Później oczywiście żel do mycia twarzy i dalsze kroki pielęgnacji. Uważam, że są swietnym rozwiązaniem na podróż. Nie dość, że zajmują mało miejsca, to są wielozadaniowe. Są porządnie nasączone i radzą sobie z tuszem do rzęs. Nawet z tym trwalszym.

Urzekły mnie swoim opakowaniem, zapachem i działaniem. Zabieram je często do walizki i sprawdzają się świetnie przy codziennej pielęgnacji. Dla mnie osobiście strona peelingująca jest idealna. Nie za mocna, ani zbyt delikatna. Dobrze oczyszcza moją skórę. Staje się ona bardzo miła w dotyku. Łagodniejsza cześć chusteczki jest tez bardzo przyjemna. Moja skóra nie wyglada sucho po zastosowaniu tych chusteczek. A wręcz jest nawilżona i taka świecąca. Nie czuje nieprzyjemnego ściągnięcia skóry co bardzo często zdarza się po zastosowaniu tradycyjnego peelingu z wodą. Chusteczek często używałam gdy na szybko chciałam odświeżyć twarz w ciągu dnia (szczególnie latem sprawdzały się świetnie).

Uwielbiam te chusteczki oczyszczające z czarnym węglem. Jedna strona jest całkowicie gładka, druga z powłoką peelingującą. Dobrze zmywa makijaż. Idealnie nadają się w podrozy kiedy nie chcemy zabierać ze sobą wacików i płynu micelarnego. Warstwa peelingująca to naprawdę papier ścierny więc jeżeli lubimy od czasu do czasu troszkę cerę "pościerać" to jak najbardziej. Po niej skóra jest naprawdę mięciutka jednak wszystko z umiarem. Przy częstym pocieraniu możemy jednak wyrządzić sobie krzywdę a nie o to chodzi.

Kupiłam tą wersję szarą i muszę przyznać, że chusteczki są dobrze nasączone produktem i tak bez nadmiaru w żadną stronę. Domywaja makijaż bez większych problemów a strona peelingująca jest trochę za mocna. bardzo dobrze usuwa martwy naskórek i powiedziałabym, że tak przed mocniejszym makijażem sprawdziłoby się to najlepiej ponieważ tak do użytku codziennego to jest za mocne złuszczanie. Nie powoduje u mnie zapychania ale jestem przez chwilę cała czerwona.

Chusteczki w radosnym, pozytywnym opakowaniu. Dobrze nasączone, bardzo dokładnie zabezpieczone przed wysychaniem: oprócz folii, jest plastikowe, wielorazowe "wieczko". Idealny format - nie za duże, nie za małe. Bardzo wygodne w stosowaniu. Z jednej strony są gładkie a z drugiej-posiadają drobinki peelingujące. Są dość gęsto umieszczone i raczej szorstkie. Mnie to bardzo odpowiada, czuję porządne oczyszczanie naskórka, pobudzenie krążenia i wygładzenie, ale dla osób z wrażliwą skóra może być zbyt agresywny. Po użyciu chusteczek twarz jest gładka, miękka, nawilżona, pozbawiona wszelkich niepotrzebnych skórek. Jako produkt do samego demakijażu sprawdza się średnio, ale ja potrzebuję peelingu i w tej kwestii sprawdza się świetnie. Zapach (używam grejpfrutowy i z papają) jest świeży i energizujący, chociaż grejpfrutowy jakby lekko chemiczny, chwilami przypomina ma proszek do czyszczenia łazienek ;). Cena...no nie jest niska, ale uważam, że produkt jest wydajny i warty zakupu. P.S. Babusowe-rewelacja! Delikatny zapach i mega nawilżenie. P.S.2 Niestety Sephora zmieniła formułę chusteczek. Jest to teraz zwykła szmatka, bez wypustek. Wyglada jak gofrowana ściereczka kuchenna. Absolutnie nie ma tu mowy o efekcie peelingu! A chusteczki z węglem "cudownie" pachną Domestosem :/. Jeśli tak to ma zostać to omijam szerokim łukiem. Duża strata dla Sephory.

Sceptyczne nastawienie, ale i duże zaciekawienie po licznych pozytywnych ocenach towarzyszyły mi podczas używania tych chusteczek. Nie byłam do końca przekonana, czy nie będzie to przypadkiem za mocna opcja do mojej cery (normalna/sucha). I nie była! Chusteczki mają delikatny, aczkolwiek bardzo przyjemny zapach. Gładka strona świetnie usuwa makijaż, nie pozostawia żadnych resztek podkładu czy korektora. Strona peelingująca jest już zdecydowanie bardziej ostra i trzeba uważać z naciskiem na skórę. Delikatne, koliste ruchy świetnie sprawdzają się do oczyszczania twarzy, ale i jej masażu. Nie jest to czynność nieprzyjemna (czego się obawiałam), a wręcz relaksująca. Nie zauważyłam również żadnych podrażnień czy wysypu pryszczy.

Podczas ostatnich zakupów w Sephora do mojego koszyka wpadły chusteczki do demakijażu i peelingu z węglem. Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu i zachwycona działaniem chusteczek. Chusteczki mają właściwości oczyszczające. Chusteczki zapakowane są w zamykanym etui, dzięki czemu nie wysychają. Chusteczki idealnie sprawdzają się w podróży, chociaż ja sięgam po nie codziennie wieczorem ???? Chusteczki mają 2 strony, gładką i złuszczającą. Strona złuszczająca dzięki mikro kuleczkom delikatnie usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki. Natomiast strona gładka idealnie sprawdza się przy usuwaniu makijażu. W tych chusteczkach zachwyciła mnie strona złuszczająca ???? Skóra jest naprawdę oczyszczona, odświeżona, a martwy naskórek złuszczony. Po takim oczyszczeniu bez obaw mogę kontynuować moją wieczorną pielęgnację skóry. Po oczyszczeniu nie trzeba myć twarzy, nie pozostawiają klejącego się filmu na skórze. Sephora w swojej ofercie ma kilka rodzajów chusteczek do demakijażu i peelingu z wodą kokosową, ogórkiem, arbuzem, papają, ananasem, no i sprawdzonym już przeze mnie węglem. Polecam zakup tych chusteczek, ja na pewno sięgnę po kolejne warianty.

Oczyszczające i złuszczające chusteczki węglowe posiadające dwie strony o odmiennym działaniu: strona peelingująca dzięki mikrokuleczkom usuwa zanieczyszczenia i martwy naskórek, natomiast strona gładka oczyszcza i usuwa makijaż. Chusteczki są dobrze nasączone, a dzięki zamykanemu etui nie ulegają wyschnięciu. Nie pozostawiają klejącego filmu na skórze, nie wymagają spłukiwania, a ich zapach jest świeży i delikatny. Idealnie sprawdzą się przed wykonaniem makijażu, gdyż mocno oczyszczają ze wszystkich suchych skórek, pozostawiając buzię nawilżoną i ultra gładką.

Zachęcona pozytywnymi opiniami zakupiłam chusteczki rozświetlające o zapachu Papayi nie zawiodłam się chusteczki przepięknie pachniały, zmywały makijaż i usuwały suche skórki. Po skończeniu opakowania Papaya okazała się już niedostępna i zamówiłam Bambusowe, które okazały się porażką podrażniły moja skórę i nie są dobrze nasączone. Nie polecam bambusowych. Mam nadzieje ze wersja z papają wróci do sprzedaży.

No cóż, nigdy nie byłam fanką ani metody demakijażu przy pomocy chusteczek ani mocnych peelingów mechanicznych, a mimo tego, gdy końcem grudnia ujrzałam ten produkt na promocji za 15 zł stwierdziłam, że to dobra okazja by kupić i sprawdzić, czy są tak dobre jak mówią. Sięgnęłam po wersję z węglem. Kiedy to robiłam oleju w głowie stanowczo mi brakowało. Mam cerę mieszaną, bez większych skłonności do podrażnień. Mimo wszystko delikatną i dość wrażliwą.30+ Każda chusteczka składa się ze strony gładkiej- do demakijażu i ściernej- do peelingu. Stroną gładką nie zajmowałam się jakoś szczególnie, ot czasem zmyłam wierzchnią warstwę makijażu, albo poprawiłam robotę po żelu myjącym. Na tym polu nie zauważyłam żadnej różnicy w działaniu pomiędzy nią a wieloma jej podobnymi. Ale strona złuszczająca? O luuuudzie, powiem Wam, że to jest naprawdę konkretne złuszczanie- zdzieranie. Żadne tam mizianie. Ale ja byłabym masochistką, gdybym miała zużyć całe opakowanie, nawet przy częstotliwości użytkowania- jedna chusteczka na tydzień. Dlaczego? Mimo wykonywania delikatnych ruchów i niedociskania szmatki do twarzy, złuszczanie było odczuwalne do tego stopnia, że po prostu musiałam sobie robić kilka przerw na tzw. oddech. Kiedy nabrałam w sobie kolejną porcję odwagi, kontynuowałam masaż. Dopiero po kilkunastu ruchach drobinki zdzierające stają się gładsza i gładsze, aż w końcu znikają. Ufff... Dodam tylko, że miałam już okazję używać ostrych peelingów szafirowych czy na bazie korundu, ale to, to-to jest "hardcore". Jak dla mnie to raczej pumeks do stóp i kolan niż produkt do twarzy. Kilkukrotnie udało mi się zetrzeć ta pierwszą warstwę złuszczającą (peeling dłoni lub pocieranie chusteczki o chusteczkę) i złagodzić gradację, poziom ścieralności produktu ale w końcu oddałam pozostałe 20 sztuk koleżance. Ona mająca cerę tłustą nie zgłasza żadnych zastrzeżeń. Jest zadowolona. Nawet bardzo. Ja nie polecam.

Chusteczki do demakijażu kupuję głównie z myślą o podróżowaniu. Kupiłam tym razem wersje ananasową nie wiedząc, że mają jedną stronę z drapiącymi wypustkami, poprzednio miałam kokos i te chusteczki były gładkie, delikatne z obu stron. Ogólnie bardzo fajny pomysł na podróż, bo chusteczki zawsze zabieram, a przynajmniej mogę sobie darować buteleczkę peelingu. Dodatkowo, zmywają też wodoodporny makijaż, może nie są jakieś super w tym aspekcie, ale jeśli ktoś zapomni płynu do demakijażu, to zawsze ma alternatywę :) Trzeba tylko poświęcić na to trochę więcej czasu, rozmiar chusteczek też by mógł być wiekszy.

Chusteczki kupiłam do tego aby wykonywać nimi peeling. Użyłam ich kilka razy do tego celu i niestety muszę przyznać, że te chusteczki są zbyt ostre. Nie mam cery wyjątkowo wrażliwej czy suchej, ale są po prostu zbyt mocne, mam wrażenie że rysują one po skórze. Nie wiem jak grubą i zanieczyszczoną cerę trzeba mieć żeby te chusteczki były odpowiednie. Postanowiłam, że resztę zużyje do demakijażu, choć nienawidzę robić demakijaż chusteczkami, ale wywalić chusteczki za 30 zł to trochę marnotrawstwo. Makijaż zmywały dosyć dobrze, wiadomo, że trzeba niestety skórę i oczy trzeć ale to z każdymi chusteczkami tak jest. Skóra po demakijażu była matowa, nie przesuszona ani nie podrażniona. Moim zdaniem nie warto.

Pokusiłam się o zakup tych chusteczek z kilku powodów. Najwżniejszym z nich jest po prostu lenistwo - nie zawsze mam czas lub chęć wykonywania pełnego rytuału pielęgnacji twarzy, a widzę, że moja skóra tego potrzebuje. Trochę odstraszała mnie cena, uważam że 30 zł za 25 chusteczek to dosyć dużo, jednak nie znalazłam tańszego odpowiednika. Poza tym uznałam, że jeżeli będę ich używać raz w tygodniu (nie kupowałam ich z zamiarem codziennego używania), to wystarczą mi na pół roku. Poza tym jest to genialne rozwiązanie w podróż. I oto są ze mną :) Zacznijmy od strony zmywającej makijaż. Według mnie bardzo dobrze domywają nawet mocny makijaż, nie muszę jakoś specjalnie mocno pocierać mojej twarzy, żeby w całości ją oczyścić. Strona peelingująca to jest jakiś kosmos! Pod wszystkimi opiniami, że działa jak papier ścierny podpisuję się obiema rękami. Ja uważam to jak najbardziej za zaletę - lubię mocne peelingi, jednak trzeba naprawdę uważać, bo raz zrobiłam sobie nimi krzywdę. Po zastosowaniu wszystkie suche skórki znikają, skóra w dotyku jest gładka. Pozostaje lekkie zaczerwienie na twarzy (ale to chyba żadna niespodzianka), ale po zastosowaniu kojącego toniku wszystko znika. Jedna chusteczka spokojnie wystarcza mi na zmycie całego makijażu i peeling twarzy, kiedy zostaje mi nadmiar, wcieram stroną peelingującą produkt w ręce. Mają bardzo ładny, nie chemiczny zapach, są wykonanie z dobrego materiału: nie rwą się w czasie używania. Kolejnym plusem jest opakowanie: jest szczelne, nie ma bata, żeby chusteczki wyschły. Obecnie kończę wersję czarną, pokuszę się o wypróbowanie zielonej, gdy dokończę obecne opakowanie. Według mnie genialny produkt :) Dla zainsteresowanych: posiadam cerę mieszaną.

Słyszałam o tym produkcie sporo, najczęściej za sprawą YouTuba i strasznie mnie korcił... Ale z drugiej strony się bałam, jeśli będą dla mnie za mocne? Kurcze, no umówmy się, 30zł za 25 chusteczek to nie jest wcale taka mała cena, zwłaszcza, gdybym miała je wyrzucić... Na szczęście Pani w Sephora do jednego z zakupów dodała mi 2 takie chusteczki z węglem (czytała mi w myślach?!), wiedzieliście, ze takie zrobili? :D Chusteczki są wytrzymałe, nie rozciągają się i nie rwą w trakcie użytkowania. Są dosyć duże, dzięki czemu zdecydowanie wystarcza na całą twarz. 1 strona Delikatna i miękka, idealna do codziennego demakijażu. Dobrze zmywa makijaż cery, jednak z tuszem ma pewne problemy i trzeba chwilę poczekać, aż go rozpuści (tusz zwykły, nie wodoodporny). Cera zdecydowanie pozostaje czysta, a dodatkowo miękka, choć ja i tak dodatkowo przemywałam ją jeszcze żelem do spłukiwania woda ;) 2 strona Peeling, tu się zaczęły schody. To takie kropki farby czy czegoś innego, co jest bardzo ostre, właściwie można porównać do papieru ściernego. Bardzo agresywne, nie dla delikatnych. Na twarzy po chwili się poddałam, za bardzo mnie piekło. Próbowałam na dłoniach - też nie. Zużyłam jako peeling do nóg, jedna chusteczka spokojnie wystarczyła na obie nogi, wiec tak łatwo się nie ściera ten nadruk z chusteczki ;) Może dla cer tłustych będzie ok, dla mnie, posiadaczki mieszanej w stronę suchej, wersja z peelingiem się nie sprawdziła i zdecydowanie inwestować w nie nie będę. PS.Strona do demakijażu to dla mnie 5, do peelingu 1, wiec uśredniam na 3 gwiazdki.

Piewszy raz miałam okazję korzystać z produktu w postaci chusteczek, który posiada jednocześnie dwie funkcje: codziennego, oczyszczającego skórę demakijażu i rozświetlającego, drobnoziarnistego peelingu. Jest to świetne rozwiązanie - zwłaszcza dla zapracowanych minimalistek: szybki w użyciu produkt 2 w 1 to oszczędność czasu i miejsca w łazienkowej szafce. Trzeba za tę przyjemność niestety sporo zapłacić. Kosztują dwa razy tyle co najdroższe chusteczki z Rossmanna i prawie 6 razy tyle co najtańszy produkt z tej najpopularniejszej w Polsce drogerii. Czy są warte swojej ceny? Moim zdaniem zdecydowanie tak ! Chusteczki , za wyjątkiem ceny posiadają same zalety. Zdecydowanie chciałabym kupić ten produkt ponownie :) Po jego użyciu skóra jest znakomicie oczyszczona, wygładzona i rozświetlona. Sephora spisała się na medal... jak zwykle :)

Bardzo dużo blogerek polecało te chusteczki, wiec gdy pojawił się rabat 30% na produkty do demakijażu nie wahałam się ani chwili - no może poza momentem, gdy musiałam wybrać wersje zapachowa. :) Wybrałam ostatecznie ananasa. Jedna strona chusteczki to cześć do demakijażu, natomiast druga - cześć peelingująca. Zapach ananasa jest bardzo delikatny, przyjemny, niechemiczny. Peeling jest całkiem mocny jak na tez zawarty w chusteczce :) Przy cięższym makijazu oczu warto przetrzeć oko wacikiem z klasycznym płynem do demakijażu, ale przy delikatnym looku chusteczka daje sobie rade sama. Szkoda jedynie, ze cena jest wysoka, ale biorąc pod uwagę, ze Sephora często daje rabaty można to jakoś przełknąć.