Vianek Seria Czerwona, Regenerujący peeling do rąk 

Ten peeling otrzymałam w ramach Mysterybox od Sylveco. Ucieszyłam się, bo przykładam dużą wagę do pielęgnacji dłoni. Produkt zamknięty jest w plastikowej tubce. Pod koniec jest problem z wyciśnięciem kosmetyku, ale przecież można ją rozciąć, więc nie ma problemu. Peeling ma formę kremową, gęstą, co dla mnie jest plusem. Produkt nie spływa z dłoni, świetnie trzyma się skóry. Są w nim zatopione odczuwalne drobiny soli. Ma świeży, dość przyjemny zapach. Myślę, że spełnia swoje zadanie. Dobrze ściera martwy i suchy naskórek, dodatkowo nawilża, koi i dożywia dłonie. Trochę trudno się go spłukuje, bo zostawia widoczny film. Na koniec zabiegu myję więc dłonie mydłem. Kosmetyk pozostawia dłonie widocznie nawilżone, rozjaśnione i odżywione. Efekt nie utrzymuje się może zbyt długo, ale jest zauważalny. Dla mnie sprawdził się!

O ludzie. Ten produkt praktycznie w ogóle nie złuszcza. Nie wiem, dlaczego ktoś nazywa to peelingiem. To, że kosmetyk ma parę ziarenek w sobie, to nie znaczy, że peelinguje skórę. Jest mega delikatny. Zawiera dużo oleju w sobie. Jest też taki trochę kremowy. Kolor czerwony. Zapach taki średni. W zasadzie męczyłam go na siłę, bo nie chciałam wyrzucić. To taki zbędny produkt, który niczego nie wniesie do naszej pielęgnacji. Zakup bez sensu. Jestem przyzwyczajona do peelingów, które dają efekt. A tu jak miałam suche skórki, tak po umyciu dłoni, nadal one były. Szkoda gadać. Nie polecam.

Peeling do rąk od firmy Vianek trafił w moje ręce przypadkowo. Sama bym nie wpadła, że istnieje w ogóle coś takiego z tego względu, że jak używam peelingu do ciała to siłą rzeczy ręce dostają swoją dawkę „ścieracza”. Czytając o produkcie na stronie producenta natknęłam się na informację, że produkt jest głównie dedykowany suchej i zniszczonej skórze, której akurat nie posiadam... No ale dobra, mam już produkt w ręce, na co zwróciłam uwagę? 1. Kolor lekko czerwony uzyskany za sprawą barwnika, konsystencja taka pomiędzy rzadką a zbitą, zapach dla mnie średnio przyjemny, ale do przyzwyczajenia 2. Peeling jest raczej łagodny, przystosowany do delikatniejszej skóry na dłoniach 3. Fajny nawilżająco-natłuszczający efekt po umyciu 4. Dobry naturalny skład jak na te markę przystało 5. Cena na oficjalnej stronie wg mnie trochę wygórowana – 27 zł? Mniej potrafi kosztować peeling do ciała 300 ml a tu mamy tylko 75 ml – widzę, że online na innych stronach można kupić za mniej niż 20 zł, ale i tak mnie to nie przekonuje Wiem, że choć ten produkt na ten moment mnie nie zachwycił, wiem dlaczego dla wielu osób może być skuteczny - fajnie wygładza dłonie, natłuszcza, zmiękcza, ogólnie pielęgnuje "zmęczone życiem" dłonie.

Jako pierwszy etap oczywiście dokładnie umyłam ręce i nałożyłam na nie peeling solny Wow jakie to jest miłe uczucie taki masaż peelingiem Produkt jest tłusty ma bardzo wyczuwalne drobinki soli i naprawdę jego użycie jest mega przyjemne Po zmyciu skóra była bardzo gładka i mocno tłusta tak więc umyłam ręce mydłem Dłonie zrobiły się bardzo miękkie, skórki wokół paznokci nie są tak widoczne, a skóra dłoni jest zregenerowana i gładziutka

Bardzo fajny naturalny peeling polskiej marki którą bardzo lubię. Peeling ma w zawartości grudki soli himalajskiej oraz pymeksu które bardzo dobrze złuszczają naskórek. Dłonie są po nim bardzo gładkie i mięciutkie. Czuć że skóra jest odżywiona i dogłębnie nawilżona. Bogactwo naturalnych olei, wosków i maseł robią swoję i całkiem dobrze wpływa to na stan skóry. Jest inny niż wsztstkie ponieważ w składzie znajdziemy jeszcze kwas salicyliwy który rzekomo ma rozjaśniać przebarwienia. Ja niestety nie widzę tego efektu a zużyłam 2 tubki w regularnych odstępach. Nie zraża mnie to jednak do wystawienia pozytywne recenzji. Masaż tym peelingiem jest naprawdę fajnym doznaniem dla zmysłów... pięknie przy tym pachnie a moje dłonie są jak nowo narodzone.

No cóż, niestety jestem zawiedziona. Bardzo lubię kosmetyki marki Vianek, a tu trafiłam na bubelek. Po pierwsze zapach jest koszmarny, naprawdę nie mogłam go znieść, nawet myślałam na początku, że po prostu kupiłam stary produkt. Po drugie ten kosmetyk nic nie robi, nie zauważyłam ani jednej różnicy przed używaniem i po użyciu. Eh, szkoda niestety na niego nawet złotówki

Recenzja ku przestrodze. Piling zniszczyl mi dlonie i teraz schodzi mi skora z dloni. Tragedia. Kupilam go jak bylam w Polsce i dawno polski kosmetyk mnie az tak nie rozczarowal.

Czytając opinie o tym produkcie zastanawia mnie ten zapach… wiele dziewczyn pisze, że im ten zapach bardzo się podoba. No ja się wyłamię z tego grona i napiszę, że ten zapach jest dla mnie straszny. W ogóle nie wzbudza we mnie przyjemnych doznań, jeszcze w połączeniu z tym rudawo – pomarańczowym kolorem to jakoś nie przemawia do mnie. Niemniej jednak nie na kolorze i zapachu chciałabym się skupić. Najważniejsze w tym produkcie jest to, że jest naprawdę bardzo skuteczny i bezproblemowy jeśli chodzi o użycie. Ma dość gęstą, olejową konsystencję, a zawarte w nim granulki soli nie działają na zasadzie inwazyjnego zdzieraka. Ja uwielbiam stosować go na noc, przed pójściem spać i wykonuję nim „ostatnie mycie dłoni”. Tak, bo aplikacja tego produktu polega na porządnym umyciu i wmasowaniu tego produktu w ręce. Dodatkowo wzmacniam taki zabieg odpowiednim dla siebie kremem i jestem w pełni usatysfakcjonowana. Moje dłonie są ładnie nawilżone (nawet skórki), wygładzone. Zwłaszcza teraz w okresie jesienno – zimowym zauważyłam, że mniej się przesuszają. W moim przypadku jest to produkt z typu: aby być piękną  trzeba się nacierpieć…. Ale w tym przypadku, to poświęcenie na widoczne efekty, więc nie marudzę, zatykam nos i cieszę się zadbanymi dłońmi.

Peeling do dłoni na bazie soli himalajskiej i pumeksu skutecznie złuszcza martwy naskórek, detoksykuje i wygładza skórę. W składzie znajdziemy wartościowe oleje, wosk pszczeli, masło avocado i witaminę E. Podczas masażu dłoni unosi się delikatny i przyjemny zapach. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Dodatek kwasu salicylowego pozwala na rozjaśnienie przebarwień i plam.

Zdaje sobie sprawę, że mało kobiet wykonuje peeling dłoni i ja też tego nie robiłam. Ale lepiej późno niż wcale. Jeśli chodzi o samą firmę to Vianek skrada moje serce coraz bardziej. Peeling cudownie wygładza, pozostawia skórę nawilżoną, gładką, miłą w dotyku. Jestem zdecydowanie na tak :)

Do tej pory chyba żaden kosmetyk Vianka mnie nie zawiódł. Ich peeling do rąk też jest bardzo fajny - wspaniale pachnie, ma dobry skład, po użyciu widać i czuć efekty. Jest też bardzo wydajny. Ale to właśnie jest mój problem z tym produktem. Można go używać przez 3 miesiące od otwarcia (co jest normalne w przypadku naturalnych kosmetyków). Według instrukcji na opakowaniu powinno się go stosować 1-2 razy w tygodniu. To daje nam jakieś 20 parę użyć, ale moim zdaniem w tej tubce jest dużo więcej produktu niż nam będzie potrzebne. Mamy do wyboru albo używać na jeden raz dużo więcej peelingu niż potrzebujemy, albo używać go częściej niż sugeruje producent, albo korzystać z niego dłużej niż przez te 3 miesiące, co oczywiście nie jest rekomendowane. No, albo możemy wyrzucić opakowanie, w którym jest jeszcze jakaś połowa produktu... Nie lubię takiego marnotrawstwa, więc mimo, że jest to bardzo dobry peeling, więcej go nie kupię.

Peeling do rąk jest konsystencji gęstej, o kolorze pomarańczowym oraz o zapachu olejków. Produkt dobrze rozprowadza się po dłoniach, sól zawarta w produkcie szybko i sprawnie wchłania się w skórę i powodując zmiękczenie, złuszczenie, wygładzenie naskórka dłoni. Po spłukaniu nie pozostawia żadnego tłustego flirtu. Polecam po peelingu maskę z tej samej serii. Oba te produkty dają znakomity efekt.

Na ten produkt trafiłam w przypadkiem w jednej z drogerii w moim mieście. Skuszona pięknym wyglądem produktu i opisem producenta pobiegłam do kasy fiskalnej. Pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Zapach mnie ujął, konsystencja produktu jest fajna, to nowoczesny produkt, którego nie było jeszcze na rynku. Myślę że jest godny uwagi. Więcej informacji poniżej.

Peelingu do rąk nie stosuję regularnie, jakoś zawsze o nim zapominam i używam jedynie kremu. Jednak jak już sobie o nim przypomnę to peeling ten jest bardzo dobry. Ładnie złuszcza naskórek i dłonie są po nim miękkie i odżywione. Po użyciu nie trzeba nawet nakładać kremu do rąk. Jedynym minusem jest zapach. Nie umiem go znieść. Nie wiem jak go opisać ale po prostu nie dla mnie i może dlatego nie używam go zbyt często.

Peeling do rąk trafił do mnie wraz z pudełkiem BeGlossy i dobrze, bo ja lubię używać różnych kosmetyków. Sama pewnie bym sobie nie kupiła. Nie używam specjalnych peelingów do dłoni, po prostu. Ten jednak bardzo mi się spodobał. Ma dosyć gęstą, zbitą i zwartą konsystencję, więc dosyć ciężko go wydobyć z tubki, może zmiana na słoik? ma śliczny, apetyczny kolor i zapach kompotu z czereśni. Działanie jest przyjemne, łagodne raczej. Dłonie są miłe i gładkie w dotyku.

Widzę, że firma Vianek staje się coraz bardziej popularna. Ten oto peeling trafił w moje ręce dzięki subskrypcji GlossyBox. Zaczęłam go od razu używać, ponieważ dla mnie było to coś nowego, do tej pory nie miałam specjalnego peelingu do dłoni. Plusy produktu: -piękny zapach -wydajny -wygodne opakowanie -delikatne peelinguje -gęsta konsystencja Minusy: -zostawia bardzo tłusty film, który przeszkadza, nie można niczego dotknąć ani złapać, zawsze muszę go zmyć, chyba, że ewentualnie idę od razu spać