Ormonde Jayne, Ta'if EDP

Kurczę, ja w tym zpachu w ogóle nie czuję róży :( Dużo przypraw, przepych, arabskie klimaty tak, a jakże.. Ale że niby róża, wanilia? Ja się pytam gdzie?! Jest dla mnie w tym zapachu pewne podobieństwo do Szafranka L\'Artisanowego. Bo czuć go tutaj i to dość znacznie. Resztę dopełnia miękka i słodka ambra. I to tyle co czuję w tym zapachu. Miałam próbkę, puściłam w świat. Jednak arabskie klimaty nie dla mnie ;)
Trwałość 5 h.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy

Nareszcie po długich poszukiwaniach wśród różanych zapachów trafiłam na swój różany ideał!

Niejednoznaczny, lekko kapryśny, pięknie i długo się rozwijający, długotrwały .... ciepły ... puchaty ...

To spełnienie arabskiej nocy :) ale żaden przepych tu nie onieśmiela - to idealny rytm dwojga kochanków w ogrodzie roziskrzonym tysiącami gwiazd, spoglądających z nieboskłonu .... rytm, którego się nie zapomni do końca życia ... który współgra z biciem własnego serca

Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50 ml

Zapach niezwyklej urody, rzeczywiscie kojarzy sie z ogrodem z tysiaca i jednej nocy (ale nie zdziwilam sie, bo prawie zawsze kojarzy mi sie tak jak mariolasl ;P). Ogrod jest pelen upajajaco pachnacych roz, ale w powietrzu obok roz mieszaja sie jeszcze inne zapachy - zapach dojrzalych owocow cytrusowych, rozowego pieprzu, szafranu, egzotycznych kwiatow.
Calosc jest niezwykle bogata, spojna, piekna i czarodziejska - a jednoczesnie nieuchwytna i umykajaca (co nadaje zapachowi niesamowitej tajemniczosci).
Dla jasnosci - Taif to nie jest zapach rozany, chociaz roza ma w nim znaczaca role. Taif to zapach niejednoznaczny, jak powietrze w ogrodach sultana, przepojone zapachami, ktorych mozemy sie jedynie domyslac... aaaach, chce Taif, koniecznie! ;-))))
(tak, wiem, ze moja recenzja w duzej mierze pokrywa sie z recenzja mariolasl... ale co ja poradze na to, ze jestesmy zapachowymi blizniaczkami ;P)
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: probki

Jeśli wyobrazimy sobie suto zastawiony stół z aromatycznymi potrawami, znad których unosi sie zapach szafranu, misy pełne daktyli - tak zaczyna sie historia, którą opowiada nam Taif.
Po przyjęciu wychodzimy do ogrodu. Jest mrok, powietrze jest duszne i ciężkie od zapcha frezji, kwiatu pomarańczy i wielu krzewów różanych w pełni rozkwitu. Czy wyobrażacie sobie rozkwitłą różę, która rozgrzana słońcem w ciągu dnia, zaczyna intensywnie pachnieć po zmroku? Taka różę właśnie znajduje w Taif.
Baza jest jak przechadzka po sadzie, gdzie powietrze wypełnione jest aromatem słodkich, ciężkich od soku owoców.

Zapach niesamowicie mocny i trwały, stosowany oszczędnie zawiera nas w orientalna podroż do ogrodu z tysiąca i jednej nocy. Polubiłam różę z tego ogrodu, a niewiele róż w zapachach jest w stanie mnie zachwycić jak ta.

Byc może to jeszcze nie jest ten moment na różane perfumy w moim życiu, jeśli jednak kiedyś zapragnę pięknego zapachu, gdzie prym wiedzie róża- sięgnę właśnie po ten.

Używam tego produktu od: kilku miesiecy
Ilość zużytych opakowań: 2 próbki