Demeter Holy Smoke EDC 

"Pewnego październikowego popołudnia moja babka Anna Brońska siedziała w swoich spódnicach na skraju kartofliska (...) Przed ustawionymi pionowo, skierowanymi czubkami ku sobie podeszwami trzewików tliło się ognisko z naci ziemniaczanej, niekiedy odzywające astmatycznie, smużące się płaskim i rozwleczonym dymem ponad leciutko nachyloną skorupą ziemi (...) leszczynowym kijem nadpalonym u końca wsuwała ziemniaki w gorący popiół (...)Odsunęła bulwę dość daleko od tlącej się sterty zielska, żeby wiatr ją wysmagał i ostudził. Ostro zakończoną gałęzią przebiła potem nadwęgloną i skorupiasto popękaną bryłkę, uniosła ją do ust, które już nie pogwizdywały, ale spomiędzy suchych, spękanych od wiatru warg zdmuchiwały popiół i ziemię z łupiny." Gunter Grass, Blaszany Bębenek Holly Smoke mnie kojarzy się bardzo zupełnie nieświęcie. Czuję w nim zapach brudnego, mokrego dymu, jak z palonego drewna i wilgotnego zielska, żywej trawy albo liści. Dym jest tłusty, lepi się do do skóry jak żyzna, mokra ziemia. Kadzidło błyska gdzieś na tym jesiennym pogorzelisku, jest słodsze ale zupełnie niekościelne- a może to wcale nie kadzidło a miły zapach pieczonych w popiele ziemniaków? Trwałość, jak to Demeter, liczona w minutach. Flakon- jak to Demeter, łatwo pomylić z lakierem do paznokci. Używam tego produktu od: ~ kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30tki

Prawdziwy czort z tego Holy Smoke! Od samego początku uderza zapachem bezpardonowo palonej żywej trawy. Trawy, która jeszcze jest zielona, która ma w sobie dużo soku! Zapach wybitnie oddający spaleniznę, smród żarzących się wegielków i palonej niewinnej natury. Trochę mi się kojarzy z paleniem marzanny na wiosnę :) czuć wtedy w tej całej atmosferze właśnie taki aromat! Szkoda, że zapachy demeter są tak nietrwałe, bo z miłą chęcią bym go przygarnęła w swoje progi! :) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka

Gdybym nie znała Avignon... Wtedy Holy smoke byłby objawieniem. Pachnie kadzidłem, zgodnie z zapowiedzią, ale gdzież mu do dymiącej realistyczności tworu Comme des Garcons... Kadzidło od Demeter jest znacznie slabsze, użyte w ilosci, w jakiej normalnie używam perfum jest ledwo wyczuwalne juz po 5 minutach. I w dodatku miętowe :cojest: Użyty obficie jest trwalszy, kadzidlany i dymiący jak należy, z wegielkowo-żywiczną nutą znaną mi już z Black Tourmaline. W sumie fajny zapach, jakbym niespodziewanie dostala to nie pogniewałabym się, ale samej nie chce mi się kombinować i go zdobywać. Buteleczka przeciętna Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Holy Smoke, no coz. Zapach faktycznie odzwierciedla nazwe, nie jest to samo koscielne kadzidlo ale wlasnie pomieszane ze spalonym drewnem (tego drzewa jest wiecej niz kadzidla). Poprostu spalony stary kosciol. Zapach bylby dla mnie bardzo udany gdyby nie...trwalosc i intensywnosc. Jest baaardzo ulotny i napewno nie nada sie do uzytku typu "wyjscie na kolacje lub do znajomych" bo poprostu zanim tam dotrzemy, BA, zanim wyjdziemy z domu juz zniknie. Uzywam go raczej jako "odswierzacz" do pokoju;) Używam tego produktu od:2tygodnie Ilość zużytych opakowań:0

Holy Smoke jest dziwny,b.dziwny-niestety ta dziwność jest na niekorzyść. Zgadzam się z Sabbath-pachnie jak spalony,pożarty przez płomienie-drewniany kościół...gdzieś tam w oparach dopiero czujemy delikatną woń kadzidła,stłumioną stęchlizną.Stęchlizną nadgnitych jabłek i śliwek,leżących w starym koszu w wilgotnej piwnicy.Właśnie ta nuta mnie wkurza...w kościele pachnie inaczej...aczkolwiek znam skądś ten zapach,może zagranicą kościoły pachną właśnie tak.... Mimo wszystko intryguje mnie i ma coś w sobie...Jest specyficzny i nietuzinkowy,jakby nie stęchlizna,byłoby 5. Aha,pachnie jak dym,dużo wędzonego dymu,z odrobiną stęchlizny i kadzidła. Używam tego produktu od:dzisiaj kupiona buteleczka 30ml Ilość zużytych opakowań:w trakcie I-szego

Jest! Trzeci Demeter, który odpowiada mi na tyle, że chcę mieć dużo... I, jak dla mnie, najlepszy z dotychczas poznanych. Zacznę po kolei: 1. Estetyka opakowana mi dynda. To biblioteka, nie oceniam książek po okładkach. 2. Adekwatność. No, to już ciekawsza kwestia. Holy Smoke nie pachnie jak dym z kadzielnicy, nie pachnie jak Avignon CdG. Holy Smoke pachnie, jak kadzidło... puszczone z dymem wraz z całym kościołem! :admin: Odnajduję w nim złagodzoną nieco nutę pogorzeliska, która urzekła i opętała mnie w Black Tourmaline Olviera Durbano. Spalenizna, popiół, ciemne, pożarte przez ogień szczątki drewnianych belek i ław, wyścielonych aksamitem klęczników i wszystkich tych zamykanych w puzdrach, szafkach i skrzyniach świętych wonności zmienionych w diabolicznie czarne i bluźnierczo bezkształtne brudne bryły. 3. Uroda. Zapach jest turpistycznie piękny, groźnie zachwycający. Jak pogorzelisko. Jednocześnie oczyszczone w płomieniach i namacalnie brudne. Mnie zachwycił. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej trzydziestki

Zamawiałam tę flaszkę pełna dobrych przeczuć i, powiedzmy, "z sercem na dłoni". ;) Po liczbie gwiazdek widać, na czym się skończyło i właściwie mam ochotę teraz napisać, dlaczego wystawiłam AŻ dwie. Zacznę może od tego, że Holy Smoke kategorycznie nie kojarzy mi się z kadzidłem kościelnym. Może to niedobrze, że zaczęłam swoją przygodę z zapachami kadzidlanymi od Doskonałej Piątki CdG - bo teraz, chcąc nie chcąc, każdego - z nazwy - kadzidlaka do tamtych pierwszych doświadczeń odnoszę. Holy Smoke na mnie przypomina smród dymu z komina - taki zimowy "zapaszek", kiedy sąsiedzi z pobliskich domków wolnostojących oszczędzają na czym się da i palą w piecu szmatami, oponami, czy innym badziewiem. Unosi się wtenczas w powietrzu charakterystyczny smrodek i nie daj boże wtedy powiesić wyprane pranie na sznurku na balkonie, to prześmierdnie na wylot. :/ Wybaczcie, fani, ale niczego innego w HS nie czuję. Trwały jest jak cholera. Kilka razy go przetestowałam, kropla kapnęła na półeczkę i do tej pory mam czasami wrażenie, że mój pokój wali Holy Smoke. Poczemu dwie gwiazdki, a nie np. jedna? Bo jednak nie całkowicie ohydny, nie pawiogenny, nie traumatyczny. Zachowam, powiedzmy, tę szczególną ocenę dla kilku wybrańców. :] Opakowanie ładne, proste, bez fajerwerków. Nie ma atomizerka, co jest minusem, ale w przypadku tego zapachu trudno mi rozpaczać nad faktem, że nie ma atomizerka. :D Estetyki flaszki nie włączam do oceny, bo i po co? Używam tego produktu od: kilka testów Ilość zużytych opakowań: dwie krople, reszta poszła w świat, jupi :)

kamiennego sklepienia - tak krotko moglabym holy smoke opisac :-p HS to bardzo kadzidlowe kadzidlo ;) inne niz w BC DK - bardziej doslowne. to mi sie podoba. jest szalenie niejednoznaczne - jest slodkie, gorzkie, ostre i kwasne. jest typowo koscielnym kadzidlem, takim ukochanym. gdy mam je na sobie i zamkne oczy to widze wielki, bardzo surowy kosciol, z witrazowymi szczelinami zamiast okien. czlowiek patrzy w gore i widzi cuda, do tego otacza go zapach kadzidla. demeterowe kadzidlo to zdecydowanie zapach kosciola, zapach tych wszystkich surowosci i bogatosci. podoba mi sie. zastrzezenie moge miec do trwalosci [podobnie jak khy ;)] - kadzidlo jest ulotne, na mnie trzyma sie tylko kilka godzin :( a chcialabym nim pachniec caly bozy dzien... Używam tego produktu od: kilkunastu dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 15ml

Holy Smoke to kadzidlo - kadzidlo delikatne, czyste, rzeczywiscie kojarzace sie bardzo koscielne (sa tam katedralne podlogi z kamiennych plyt i delikatny, koscielny zapach lekkiej stechlizny). Niewiele wiecej potrafie o Holy Smoke napisac - po aplikacji daje przedsmak tego, co mogloby by w zapachu byc i... znika tajemniczo i niespodziewanie. Znika przynajmniej dla nosicielki zapachu - kolezanka, zaaplikowawszy sobie solidna porcje Holy Smoke tez go na sobie nie czula, ale ja dosc dlugo wyczuwalam ciagnaca sie za nia intrygujaca, zapachowa smuge. Tak czy inaczej szkoda - moze latem bedzie pachnial bardziej wyraziscie? Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: testy