Demeter Jelly Belly, Blueberry Muffin EDC 

Z początku uwielbiałam ten zapach... Szczególnie zimą. Pięknie na mnie pachniał i osładzał mi tą zimową aurę. Ale nadeszła cieplejsza pora i Blueberry Muffin po prostu zaczął mnie mdlić tą swoją olbrzymią ilością cukru i innych tego typu słodkości połączonych z jagodami. Jak pachnie BM? Dokładnie jak wnętrze jagodzianki. I o ile jagodzianki uwielbiam (mniam!) tak Blueberry Muffin puszczam dalej w świat. Trwały - 5 godzin. Flakon - jak to u Demeter. Używam tego produktu od: zima 2010 Ilość zużytych opakowań: odlewka 5 ml

Nigdy w życiu tak jeszcze nie miałam z żadnym zapachem, który po powąchaniu spawiłby, że prawie zwymiotowałam (sorrki:) No, może oprócz Inside Trussardi, ale nawet Scent CN nie wywyłał aż takiego efektu. Blueberry Muffin to przeraźliwie słodki placek jagodowy z toną cukru, karmelu i wszystkiego słodkiego co gospodyni znalazła w swojej kuchni. Jest tak wymieszane, skomponowane, że do złudzenia przypomina właśnie jakiś placuszek, jakiś wypiek czy po prostu jakiś deser, który odrzuca od razu po skosztowaniu:) Odrzuca z powodu niewyobrażalnie dużej ilości cukru. Ja lubię słodkości w perfumach, ale tutaj naprawdę ktoś przesadził. Placków nie lubię i może dlatego.....? Nawet siostra nie chciała, choć uśmiechnęła się - jak to do złudzenia przypomina coś deserowo-plackowatego...z dużą ilością jagód i .. cukru. Pół gwiazdki daję za idealne odwzorowanie (jak to możliwe, że wąchając tylko, czuję te jagody, masło i wanilię w ustach i na języku? Ot, zagwostka:) Używać tego nigdy nie będę, bo nie zamierzam za każdym razem wstrząsać żołądkiem:) Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: -

Muszę przyznać, że jest to jeden z moich ulubieńców bibliotecznych, jeden z tych, które są niesamowicie wdzięcznie oddane. Zapach jest prosty: słooodycz waniliowo-maślano-jagodowej buły z delikatną, cukrową posypką. Cukier jest tu finezyjnie delikatny, nie są to bryły pozlepianego wilgocią słodzika, tylko kopczyki delikatnego, miałkiego cukru pudru. Blueberry Muffin to coś dla tych, którzy gustują w słodkościach ekstremalnych. Maślana waniliowość jest ponad wszystko, jednak są i jagódki, aż czuć, jak po ugryzieniu ciastka płyną nam po brodzie fioletowe smużki. Zapach cały czas trwa w niezmienionej postaci, co zaliczam na plus :) Trwałość, jak na Demeter, oszałamiająca! Dozuję w niewielkich ilościach, bo słodziak to zawrotny ;) Używam tego produktu od: jakiegoś czasu, nie pamiętam :) Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej flachy

Naczytalam sie pieknych opisow Blueberry Muffin wiec po prostu MUSIALAM je przetestowac - i dobrze, ze nie kupilam w ciemno, bowiem w Blueberry Muffin po kolei mamy: - najpierw mokra i podgnila szmate do podlogi, rzucona przez niedbala gospodynie pod betonowe schody wieki temu - nastepnie do mokrej szmaty do podlogi dolacza przezuta niezbyt starannie guma owocowa (te owoce pachna calkiem ladnie i gdyby nie ta podgnila szmata...) - pozniej mokra szmata znika, zostaja calkiem ladne owocki No i te owocki snuja sie dosc sympatycznie na skorze az do zgasniecie zapachu (po 2-3 godzinach). Nie kupie absolutnie, ta podgnila szmata mnie odrzuca, a i reszta nie jest jakos szczegolnie zachecajaca... a mialo byc tak pieknie, bu. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: probki