Skin Scrubber Skin Cleaner LCD, Peeling kawitacyjny 

Jeszcze kilka lat temu będąc nastolatką peeling kawitacyjny był moją najpowszechniejszą formą oczyszczania twarzy na który to właśnie udawałam się tylko i wyłącznie do gabinetu kosmetyczki. Tak to trwało latami, aż w końcu zapuściłam macki i zasięgnęłam informacji- zakupiłam własny sprzęt. Było to ok 4-5 lat temu. Więc już dość dawno. Jeśli dobrze pamiętam zapłaciłam za urządzenie niewiele ponad 120 zł. Więc uważam niewiele- porównując z zabiegiem u kosmetyczki każdorazowo ok 100zł. Owszem kosmetyczka dodaje jeszcze swoje mazidełka do całego rytuału- które kosztują ale ja obecnie dysponuję takimi samymi. Przechodząc do sedna. Urządzenie zapakowane z plastikową walizeczkę. W zestawie instrukcja obsługi, zasilacz i zasadniczo tyle. Początkowo wykorzystywałam tylko i wyłącznie głowicy jeśli tak można to nazwać pod włos, obecnie kiedy zaczęłam stosować maski w płachcie wykorzystuję drugą funkię tzw z włosem, która to wtłacza składniki aktywne maski w głębsze partie skóry. Nie jest to możliwe bez użycia urządzenia. Sam rytuał peelingowania jest bardzo prosty. Urządzenie bardzo dobrze się sprawdza. Dodam jeszcze, że użytkuje je tylko i wyłącznie ja- nie dziele się nim :P więc najprościej ujmując dbam o nie. Żadna draka nie grozi. Dodam jeszcze zasilacz posiada długi kabel. Pomimo wielu lat jak dla mnie jest to jeden z lepszych wydatków uronowych. Samodzielnie w domu oczyszczanie wykonuję co ok 25-30 dni, natomiast jak wspomniałam wtłaczanie maseczkowe co najmniej raz w tygodniu. Więc urządzenie jest w ciągłym użytku niezawodne.