Balea Hornhautentferner Feile Pilnik do stóp

Kupiłam go awaryjnie na wakacjach w DM. Kosztował ok. 0.90€, więc malutko. Staram się dbać o stopy i nawet, gdy nie mam akurat skarpetek złuszczającycg czy specjalistycznego kremu do stóp, używam zwykłego pumeksu lub tarki, smaruję stopy kremem do rąk (tak!) i są na następny dzień gładziutkie. Zdecydowanie wolę tarki/pilniki niż tradycyjne pumeksy w kostce, które są zbiorowiskiem bakterii i ciemnieją, co wygląda ohydnie. Pilnik Balea jest spory, odpowiednio długi, by wygodnie leżał w dłoni i sunął gładko. Jest ultracienki, co jest jego wadą... Wygina się, gdy będziemy go trzymać za końcówkę uchwytu, łatwo go złamać, co już mi się zdarzyło i tylko się pokaleczyłam. Poza tym pilnik jest dwustronny, z jednej gruboziarnisty, z drugiej drobnoziarnisty. Ja używam tej drugiej strony, by efekt był szybszy i lepszy. Wygładza pięty, ściera stary naskórek, ale trochę trzeba się namęczyć, jeśli nie robimy tego regularnie. Szybko się zużywa i po ok. 3 razach nie jest już taki mocny.

Ogólnie to nie używam tego typu rzeczy, bo skarpetki złuszczające raz w miesiącu robią całą robotę za mnie. Ale żadnych w sklepie nie było, bo ciągle wyprzedane a stopy już prosiły się o chwilę dla nich, więc wzięłam ten pilnik do stóp. Był bardzo tani, bo ok.1 e. Pilnik jest bardzo cieniutki i ma plastikową rączkę. Trzeba uważać by go nie złamać. Jedna strona jest gruboziarnista a druga drobnoziarnista. Gruboziarnista przypadła mi do gustu i używam tylko jej. Pilnik super radzi sobie ze zgrubionym, suchym, starym naskórkiem. Skarpetki złuszczające robiłam co miesiąc, więc też nie miałam niewiadomo ile tego martwego naskórka. Używam go na dobrze wymoczone stopy. Chwila i po sprawie. Szybko usuwa zgrubiały naskórek. Nie wiem co tu więcej można o niej napisać. Na pewno na plus cena i to, że ta warstwa do ścierania nie odchodzi. Całkiem solidnie jest do zrobione. Na minus to że pilnik jest bardzo cienki, więc gdy szybko i mocno trzemy, to się wygina i może się złamać.