Invisibobble Waver Hair Clips 2.0 Wsuwki do włosów nowej generacji

To jest tak beznadziejne, że nie wiem od czego zacząć. Kawałek pofalowanego plastiku, który dosłownie rozpada się w rękach. Z jednej spinki urwał mi się kawałek już następnego dnia po zakupie. W ogóle nie trzyma włosów - z małego pasma się ześlizguje, a przy grubszym ciężko zapiąć. Najlepiej w ogóle głową nie ruszać, żeby to nie pospadało. Moje włosy są niskoporowate, dosyć śliskie i są dla tych spinek jak zjeżdżalnia. Może na bardziej tępych lub kręconych włosach dłużej się utrzymają. Ale. Może być problem z wplątywaniem we włosy. Ta falowana końcówka, która jednocześnie działa jako haczyk zapinający lubi się wplątywać. Czy to przy próbie wpięcia czy przy zdejmowaniu. O ile lubię gumki invisibobble, bo dobrze trzymają włosy (najczęściej używam podczas treningów, biegania), tak ten produkt jest jakimś nieporozumieniem. Nie robi nic oprócz wkurzania i wplątywania się we włosy.

Skusiłam się na opakowanie wsuwek w promocyjnej cenie do niskich upięć. Ogólnie pomysł jeszcze lepiej trzymającej i nie niszczącej włosów alternatywy wsuwki wydawał mi się niezły i sam sposób zapiecia budził nadzieję, że moje wysokoporowate włosy beda mniej męczone niż przez metalowe spinki, których wydobywaniem w włosów zawsze się trochę stresuję. Niestety, nic bardziej mylnego. Spinki Invisibobble niespecjalnie są w stanie utrzymać nawet niezbyt gęste i ciężkie włosy, jak moje. Na domiar złego przy rozpinaniu również włosy również plączą się o element zapięcia i mimo braku wsuwania/wysuwania z włosów, mają negatywny wpływ na ich kondycję. Cóż, gumki kocham, ale spinki to przekombinowany wynalazek, którego nie polecam.

Od jakiegoś czasu potrzebowałam spinek do włosów, żeby móc spiąć grzywkę (w stylu curtain bang), a że aktualnie moje włosy sięgają do ramion to też z gumkami do włosów średnio mi po drodze (choć lubię niskie kucyki), fanką przepasek i wsuwek też nie jestem, ogólnie trudno mi dogodzić. Mam gęste, gładkie i ciemne włosy (ciemna szatynka). Wybrałam kolor "pretty dark", który idealnie stapia się z nimi kolorystycznie. Na takim efekcie mi właśnie zależało. Do kupna zachęcił mnie ciekawy nietuzinkowy kształt spinek i recenzja, z której wnikało, że spinka doskonale radzi sobie z grubymi i gęstymi włosami - pomyślałam sobie "no bomba, coś dla mnie". Zazwyczaj spinki nie radzą sobie z moimi włosami. Spinka jest plastikowa, formą trochę przypomina wsuwkę, ale jej wierzch jest spiralny, ma takie jakby zapięcie (czasami broszki mają podobne) i faktycznie nie odciska się na włosach. Poza tym zsuwa się z włosów niezależnie od tego czy wezmę grubsze czy cieńsze pasmo włosów, nie zbiera wszystkich kosmyków, a zapięcie się odpina. Pomysł generalnie fajny, ale niepraktyczny i niedopracowany.

Mam krotsza wersje (dlugoscia wypada jak klasyczna wsuwka) w kolorze „pretty dark”. Kolor to chłodny brąz, w moim ciemnym blondzie całkiem dobrze sie chowa. W opakowaniu są trzy sztuki, delikatnie wyprofilowane. Jak dla mnie poza spiralnym ksztaltem, najwieksza ich zaleta jest „zamkniecie”, dzięki czemu np. spięta na boku grzywka nie ma szansy sie wyślizgnąć. Mozna nią objąć naprawdę sporo włosów, im więcej tym lepiej trzyma i nawet wtedy nie zostawia odcisku. Generalnie bardzo polecam dla osób z bujną czupryną, dla kręconych to już w ogóle pewnie będzie bomba :) ======================== Edit po paru miesiącach: Spinki bardzo łatwo się łamią, została już mi tylko jedna :( trzeba uważać przy zapinaniu, szczególnie z większą ilością złapanych włosów. Odejmuję za to jedną gwiazdkę.