Eveline Cosmetics Snail Epil, Nawilżająca kremowa pianka do golenia ze śluzem ślimaka 

Pianka, a raczej bardziej krem, bo nie nazwałabym tego pianką, w miarę się sprawdza go golenia nóg. Stosowana na mokro jak i na sucho, lecz znam wiele kosmetyków, które sobie lepiej z tym radzą. Dość mało wydajna, nawilżenia brak, lecz faktycznie nie zauważyłam żadnych podrażnień w czasie golenia.

Pianka od Eveline Cosmetics w ładnej złotej tubce. Konsystencja kremowa w kolorze perłowym o słodkim zapachu. W sumie nie nazwałabym tego pianką tylko po prostu kremem. Po rozsmarowaniu jej na nogach tworzy jakąś powłokę na skórze, która trochę ułatwia golenie. Na pewno nie jest to jakiś super kosmetyk do golenia, bo znam o wiele lepsze. Niby jest trochę łatwiejszy poślizg maszynki, ale to nie jest efekt dla mnie zadowalający. Skóra nie jest jakoś super nawilżona po aplikacji tego kremu. Nie podrażnia skóry. Goliłam nogi na mokro. Tubka nie jest zbytnio wydajna. Musiałam użyć dużo kremu na raz żeby golenie było dla mnie w miarę przyjemne. Fajnie, że do tubki miałam dołączony gratis w postaci pomadki nawilżającej.

Konsystencja produkty to rzeczywiście pianka o lekko opalizującej złotej barwie, o lekkim i przyjemnym zapachu. Kosmetyk świetnie rozsmarowuje się na mokrej jaki i suchej skórze. Golenie z tą pianką jest bardzo przyjemne i szybkie. Zapobiega i łagodzi podrażnienia po goleniu na moich nogach, ale niestety w strefie bikini nie był wystarczający. To znaczy, było zdecydowanie mniej podrażnień, ale oczekiwałam, że tak jak w przypadku nóg zniweluje je całkowicie.

Pianka znajduje się w dużej, wyciskanej tubie w kolorach złota i bieli. Konsystencja jest bardzo kremowa i nie przypomina jednak pianki. Ma perłowy kolor bieli wpadającej w złoto. Zapach jest obłędny! Słodki, subtelny, z nutą kokosową. Można piankę aplikować na sucho i mokro. Jak używałam ją pod prysznicem, na mokro, kosmetyk ten się nie pienił. Maszynka łatwo sunie po rozprowadzonej piance na ciele. Golenie jest bardzo przyjemne ale w moim przypadku nie do końca skuteczne. Niestety nie udało mi się ogolić skóry idealnie gładko. Musiałam ją tradycyjnie namydlić i wówczas dokończyć depilację do skutku. Wydaje mi się również, że skóra wcale nie była nawilżona po piance, wręcz towarzyszyło mi uczucie ściągnięcia. Zastanawiałam się jak mogłabym wykorzystać ten kosmetyk. Chyba będę go łączyła z mydłem, byle tylko zużyć kosmetyk bez zmarnowania go. Ale!!! Kolejnego dnia wypróbowałam ją na sucho. Na szczęście o wiele lepsze wrażenia. Piękny zapach, rozsmarowałam ją na ciele jak krem i wówczas zaczęła przypominać w końcu piankę, wręcz taki musik. Super udało się ogolić, przede wszystkim dokładnie, bez konieczności poprawek. Po zmyciu skóra była miękka, gładka i nie było potrzeby używać balsamu.

Uważajcie kierowcy damskich maszynek do golenia! Wiem, że lato nadchodzi wielkimi krokami przed nami wakacje, wyjazdy, opalanie i uruchamiamy zdecydowanie częściej nasze maszyny. Ale apeluję o zachowanie jak największej ostrożności! Żadna z nas nie chce ucierpieć podczas stracenia kontroli na zakręcie lub na wybojach przy kolanie za to każda z nas chce zakończyć ten zabieg z gładkimi i nawilżonymi nogami jak z Photoshopa. Firmy kosmetyczne zasypują nas produktami mającymi wspomagać te regularne przejażdżki maszynką po naszym ciele. Zwykle wybierając kosmetyki do pielęgnacji ciała typu balsamy, żele po prysznic, peelingi szukam wersji odżywczych i mocno regenerujących. Posiadam delikatną, suchą skórę reagującą egzemą na przesuszenie i zależy mi na utrzymaniu wysokiego nawilżenia. W okresie korzystania z pianki była ona ukojona i nawilżona w zadowalającym mnie stopniu.