Odkąd pamiętam marzyło mi się "coś", co pozwalałoby na usunięcie jedynie zniszczonych końcówek włosów bez utraty ich długości. Ot, mityczna i nieosiągalna Utopia... Fryzjerzy zdecydowanie nie sprawdzali się pod tym względem (która z nas nie była w sytuacji, że poszła "tylko podciąć to, co trzeba", a wyszła z czupryną krótszą o kilka czy nawet kilkanaście centymetrów). Samodzielne usuwanie nożyczkami rozdwojonych końcówek również do mnie nie przemawiało.
Pierwszą styczność z urządzeniem Split Ender Pro 2 miałam w salonie fryzjerskim, byłam w ciężkim szoku że to się dzieje naprawdę- podczas zabiegu pani na bieżąco pokazywała mi ile zniszczonych końcówek owo cudo usuwa, oraz jak minimalnej są one wielkości. Byłam mega zadowolona z tej wizyty, a włosy, które wtedy miałam do połowy pleców, były cudowne jak nigdy- gładziutkie, bez żadnych haczących czy plączących się końców.
Zainteresowałam się tym urządzeniem i okazało się, że porównując do cen w Polsce, koszt oryginalnego w USA, z oficjalnej strony, nie jest wcale taki duży- 150$ minus sezonowe obniżki. Mam rodzinę w Stanach, więc na pytanie o prezent bez wahania wskazałam Split Ender. Wybrałam wersję do domowego użytku, ponieważ moim zdaniem różnica między 1/4 a 1/8 cala nie jest jakoś szczególnie ogromna wizualnie.
Urządzenie dostajemy w eleganckim, solidnym pudełku, dodatkowo załączona jest pikowana kosmetyczka do transportu, grzebień, szczoteczka do czyszczenia, szczegółowa instrukcja obsługi, ładowarka (dużym plusem jest możliwość używania bezprzewodowego jak i przewodowego). Na pierwszy rzut oka widać, że produkt jest bardzo wysokiej jakości- idealnie spasowany, nic nie trzeszczy, plastik jak i metalowe elementy z górnej półki. Posiada ustawienia do używania prawą oraz lewą ręką, blokadę ostrzy, okienko w którym widać ile zniszczonych końcówek udało się usunąć. Początkowo używanie może przysparzać trudności, wymaga treningu i ogarnięcia "co gdzie i jak", ale po pewnym czasie wszystko robi się intuicyjnie, czy to samemu czy z pomocą np koleżanki.
Efekty stosowania urządzenia w domu są identyczne, jak po wizycie w salonie, a jeżeli ma się czas na naprawdę dokładne gładzenie włosów kosmyk po kosmyku- mogą być nawet lepsze (niewątpliwie jest to zabieg czasochłonny i wymagający uwagi, koncentracji).
Dla mnie Split Ender Pro 2 jest wynalazkiem wszechczasów i spełnieniem moich marzeń- naprawdę usuwa tylko zniszczone "końcówki końcówek"! Oczywiście raz na jakiś czas trzeba się wybrać na wyrównanie włosów u dołu czy poprawę ogólnego kształtu fryzury, ale wizyta u fryzjera plus to urządzenie- po prostu bajka :)
Dla mnie hit hitów!
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu
- Łatwość obsługi