Claresa, Blur Super Pow(d)er (Puder sypki)

Produktu używam przez kilka miesięcy, jest to moje kolejne opakowanie i jestem bardzo zadowolona z jego działania. Na skórze wygląda pięknie, daje efekt wygładzenia, daje ładne satynowe wykończenie, nie przesusza skóry, nie czułam efektu ściągnięcia jak przy innych pudrach. Efekt zachowuje się wyjątkowo długo jak na moją przetłuszczającą się cerę i na dłuższe wyjścia sprawdza się u mnie doskonale. Jednak wadą jest jego wydajność, mimo nakładania go dość cienko zużywam sporo produktu oraz dość mocno się pyli. Kolejną wadą jest opakowanie, z którego wylatuje bardzo dużo produktu przez spore otwory i jest to często uciążliwe zwłaszcza gdy biorę go na wyjazdy jednak podoba mi się to, że ma on dodatkową blokadę dzięki której produkt nie rozsypuje się w opakowaniu na wszystkie strony przy podróżach.

Niewypał

Ja, niestety, nie podzielę entuzjazmu większości pań.
Puder kupiłam pod wpływem wielu pozytywnych komentarzy, ale ogólnie Claresa chyba kompletnie się nie lubi z moją cerą. Miałam już 3 pudry pod oczy tego producenta i absolutnie żaden się nie sprawdził. Potem przetestowałam ten właśnie i też porażka na całej linii.
Po pierwsze zapach: różany, zbyt mdły i ciężko się używa przez to kosmetyku. Wiele osób pisało, że on się nie nada do cery tłustej czy mieszanej i rzeczywiście się nie nadaje.
Z jego trwałością jest bardzo kiepsko, ciastkuje się z różnymi podkładami i uwidacznia drobne linie, szczególnie stosowany pod oczy, do czego zachęca producent.
Szukałam delikatnego, wykończeniowego pudru, utrwalającego makijaż, ale to nie ten adres. Optycznego wygładzenia skóry też nie zaobserwowałam.
Jak dla mnie to produkt, który nic nie robi, tylko denerwuje brakiem właściwego działania.

Dobry puder z satynowym wykończeniem

Kilka lat temu porzuciłam pudry prasowane na rzecz sypkich i szukam tych dobrych i bardzo dobrych produktów ;)

Mam cerę typowo-jasno-słowiańską. Mieszana, w stronę tłustej w strefie T. Bardzo dbam o skórę, stawiam przede wszystkim na pielęgnację i staram się dobierać kolorowe kosmetyki pod wymagania mojej cery.

Puder ma delikatną różową poświatę, która najbardziej jest widoczna w opakowaniu. Po nałożeniu na skórę, u mnie puder wygląda transparentnie. Puder ma ładne satynowe wykończenie - delikatnie ożywia skórę. Dobrze leży zarówno na podkładzie, jak również na skórze bez podkładu, tylko z nałożonym kremem. Po kilku godzinach skóra się trochę świeci i przynajmniej u mnie, potrzebuję zdjąć błysk chusteczką.

Produkt w porządku, polecam!

Zacznę od tego że puder jest bardzo miałki, taki mega lekki, ładnie wygładza. Jestem posiadaczką cery naczynkowej,i niestety ten kolor różowy pudru nie jest odpowiedni. Ale mam problem z tym żeby jakoś konkretnie ocenić puder blur. Z podkładem doll up claresa tragedia. Nie utrwala, bardzo szybko cera się świeci. Z misha bb cover jest w porządku, choć nie były jakiś super utrwalający, po kilku godzinach świeci się twarz. Wydaje mi się ze on się nie nadaję do podkładów z mokrym, nie zastygającym wykończeniem. Zaznaczam ze jestem posiadaczką cery bardzo suchej i normalnie ja lubię pudry nie chamsko suche, nie bardzo matujące, lubię nawilżające podkłady. Przetestowałam doll up z ryżowym ecocera (mikro ilość zawsze używam ryzowego) i lepiej to się zgrało. Fajnie że robią takie pudry z zawartością oleju, jakby nawilżające, ale musi się zgrać z odpowiednim podkładem, napewno nie dla tłustej cery.

Sypki puder Claresa Blur Super Powder to produkt, który z pewnością zasługuje na uwagę. Jestem ogromnie zadowolona z jego działania i efektów, jakie uzyskuję po jego użyciu.

Puder ten ma bardzo delikatną i jedwabistą konsystencję, która doskonale stapia się z moją skórą, nie tworząc efektu maski. Dzięki temu mogę uzyskać naturalny wygląd, a moja skóra wygląda nieskazitelnie.

Dodatkowym atutem Claresa Blur Super Powder jest to, że doskonale matuje skórę i utrzymuje ją matową przez wiele godzin. Dzięki niemu moja cera nie błyszczy się, a makijaż wygląda świeżo i bez skazy przez cały dzień.

Ponadto, puder ten nie zapycha porów i nie powoduje podrażnień, co jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ mam skórę wrażliwą i trądzikową.

Jestem zachwycona efektami, jakie uzyskuję po użyciu sypkiego pudru Claresa Blur Super Powder. Jest to produkt, który zdecydowanie polecam każdej osobie szukającej naturalnego, matowego wykończenia makijażu.

Zakochałam się w tym pudrze już od pierwszego użycia. Idealnie wygładza skórę tworząc na niej efekt blur. W sferze pod oczami bardzo dobrze się sprawdza. Nie wysusza, nie podkreśla zmarszczek pod oczami. Przy codziennym używaniu jest bardzo wydajny. Nie wyświęca się szybko, idealnie matowi nie robiąc efektu tępego matu. Mój ideał!

Ten puder, to idealne połączenie matu z rozświetleniem. Lekko matuje, utrwala makijaż, jednocześnie pozostawiając naszą skórę satynową, daje naprawdę naturalny efekt zdrowej skóry. Super jest, że to rozświetlenie nie jest przesadzone, drobiny nie są widoczne, jak zdarza się teraz w bardzo wielu rozświetlających pudrach. Fajnie wygładza, nadaje się też pod oczy, nie wysusza. W swojej kategorii cenowej, to naprawdę konkurencyjna propozycja :) Warto też podkreślić, że wpada w odcienie różu, co nie każdemu może odpowiadać, jednak często jest to przydatne przy zbyt żółtych podkładach. Jeśli Twoja skóra mocno się przetłuszcza lub masz problem z rozszerzonymi porami, to nie jest on dla Ciebie. W pozostałych przypadkach koniecznie przetestuj!

Najlepszy według mnie w swojej półce cenowej, ale nie traktuję go jako pełnoprawnego zamiennika różowej Hudy. Poza tym robi naprawdę ładny efekt :)

Tak, i ja kocham Claresę - stosunek ceny do jakości jest niespotykany, a przy tym to polska firma. Poznałam ten puder, kiedy szukałam zamiennika dla różowej Hudy, która nie była nigdzie dostępna. I według mnie nie jest wystarczająco różowy, żeby dobrze ją zastąpić - porównanie na zdjęciu. Ostatecznie używam go na zmianę z Hudą - nie zawsze zależy mi na tym idealnym efekcie, a Claresa też daje bardzo dobry.

Nie wiem, czy kupię go ponownie, ale chyba tak - za tę cenę według mnie naprawdę warto. Tylko traktuję go bardziej jako "bezbarwny" puder, dla mnie nie ma w sobie wystarczająco dużo różowego barwnika, żeby zneutralizować za ciepły podkład albo za bardzo pomarańczowy filtr.

W porównaniu do Hudy ma większy stopień zmielenia drobinek (wg mnie na minus) i wykończenie oceniam na gorsze, ale... mówimy o produkcie za 20 zł, czyli o prawie 10x niższej cenie w porównaniu z Hudą. Dla mnie warto go spróbować :)

Crush <3

Uwielbiam ten produkt.

Claresa blur to sypki puder o różowawym odcieniu, zamkniety w plastikowym sloiczku z sitkiem.

Ma lekko słodkawy zapach. Świetnie nadaje się do utrwalenia podkladu i wygładzania skóry.

Jest meeega wydajny, ładnie stapia się ze skórą. Idealnie współgra z minerałami.

Mojej normalnej cerze sprawdził się zarówno latem, jak i zimą.

Gorąco polecam.

Piękny puder pod oczy

Puder kupiłam po przeczytaniu tylu pozytywnych recenzji. Z opisu wynika, że ma być lekki, wygładzać i dobrze stapiać się z cerą. Opakowanie jest plastikowe, troszkę niskiej jakości jest materiał, ale do tej pory nic się złego z nim nie dzieje, w dotyku czuć po prostu że nie jest to kosmetyk z wysokiej półki cenowej. Za to jest to bardzo wysoka półka jakościowa. Puder jest drobniutko zmielony, zostawia wygładzoną i miękką skórę, z satynowym wykończeniem. Jedynym dużym minusem jest dla mnie intensywny różany zapach. Dla cer tłustych polecam tylko pod oczy lub na boki twarzy, dla osób z cerą suchą lub normalną sprawdzi się również na całej twarzy :)

Uwielbiam jak efekt daje ten puder przy wykończeniu makijażu. Nie wygląda sucho, pięknie wygładza i ładnie odbija światło. Przy dłuższym używaniu nie zauważyłam wysuszenia cery. Makijaż przy tym pudrze wygląda nieskazitelnie przez wiele godzin. Używam go też pod oczy i także super sobie radzi, nie obciążając zbytnio cienkiej skóry oczu.

Puder od Claresy zakupiłam kilka miesięcy temu w drogerii Internetowej Hebe w cenie około 20 zł. Po przeczytaniu dziesiątek pozytywnych opinii myślałam, że mam do czynienia z jakąś perełką... i niestety się rozczarowałam. Puder jest bardzo drobno zmielony, posiada różowy odcień którego na szczęście nie widać na skórze... no i zapach delikatny, różany. Mi on akurat nie przeszkadza. Co do działania - mam mieszane uczucia. Na pewno nie jest uniwersalny i nie wygląda dobrze na wszystkich podkładach. Z niektórymi lubi się ciastkować. Co prawda ładnie wygładza i zmniejsza widoczność porów, ale lubi wyglądać sucho i uwydatniać zmarszczki. Do tego nie matuje na długo. Jak dla mnie jest mocno średni.