Alterra, Feuchtigkeits - Spulung Granatapfel & Aloe Vera (Nawilżająca odżywka `Granat i aloes`)

Odżywek do włosów zwykle nie używałam regularnie, jednak kiedy zauważyłam, że włosy zrobiły się wyraźnie mocno suche, postanowiłam działać i zadbać o regularność. Mam włosy długie, gęste, falowane i puszące się. Lubią się plątać i trochę żyją swoim życiem. Myję włosy co 2 lub 3 dni. Odżywka Alterry ma świetną konsystencję. Jest gęsta i kremowa, nie spływa z dłoni ani z włosów. Nakładaniu odżywki towarzyszy przyjemny, może trochę sztuczny, ale delikatny słodki zapach, którego po spłukaniu już nie czuć. Odkąd odkryłam wczesywanie odżywki w mokre włosy, już zawsze tak jej używam. Wtedy mam pewność, że odżywka pokryła każdy włos z każdej strony. Nakładam odżywkę od połowy długości włosów, używam dużą ilość odzywki, bo tak lubię. Podczas wczesywania włosy stają się ujarzmione, miękkie, gładkie i dociążone. Spłukiwanie odżywki trwa u mnie długo. Spłukuje chłodną wodą. Włosy po spłukaniu odżywki są takie jedwabiste w dotyku. Czasem dodatkowo używam odżywki w sprayu bez spłukiwania i drugi raz rozczesuje włosy, a czasem zostawiam bez dodatkowej odżywki i czesania szczotką. Kiedy wyschną, widać, że są wygładzone, lśniące i nawilżone. Podsumowując, bardzo polubiłam ta odżywkę i jest to kolejny kosmetyk Alterry, który mnie nie zawiódł. Odżywka ma wygodne opakowanie, można wygodnie dozować ilość. Nie powoduje śliskiego brodzika

Odżywka dobrze się rozprowadza po włosach oraz bardzo dobrze się spłukuje.

Odżywka bardzo przyjemnie pachnie. Nie obciąża włosów.

Włosy po zastosowaniu są miękkie, nawilżone i zdecydowanie łatwiej się rozczesuja.

Odżywka wydajna.

Szczerze mowiąc odżywkę miałam w mini wersji. Wiecie, te miniaturki rossmanowe idealne na podroze - i mialam 2 takie miniaturki, po których chce sprobowac siegnac po wersje wieksza.

#MOJE WLOSY
*blond, rozjasnianie u fryzjera
*z tendencja do przesuszania się
* w miare dobrze pielegnowane - olejuje, stosuje OMO
* przetłuszczające się, myte co 1-2 dni
* z tendencją do wypadania
* plączące się

#ODZYWKA
OPAKOWANIE
W wersji miniaturowej to standardowe plastikowe opakowanie, dosc solidne. Nie otwiera sie ani nic, wiec spokojnie mozna wrzucic do walizki. Jedyny minus tego opakowania - ze ciezko przy tej gestosci kosmetyku wydobyc caly kosmetyk z opakowania

ZAPACH
Przypadł mi do gustu nawet, ciekawy zapach granatu. Moze lekko sztuczny, ale przyjemny

STOSOWANIE
Ja przewaznie stosowałam ja jako 2O- czyli odzywke po myciu. Nakładałam na 3-10 min i splukiwalam. Przy gorszych dniach w podrozy stosowane tez jako 1O.

DZIALANIE
+ ułatwia rozczesywanie wlosow - zwlaszcza przy nakladaniu jako 2O
+ nawilza, faktycznie czuc to na wlosach
+ nie wzmaga przetluszczania sie wlosow
+włosy po użyciu sa miekkie, wydaja sie jakby nieco gestsze
+ u mnie spowodowala falowanie sie wlosow, mam wrazenie ze osoby z kreconymi wlosami moglyby ja polubic
+ wegańska
+bez silikonow
+dostepny w kazdy rossmannie
+duza i mala wersja- mozna sprobowac miniaturk przed siegnieciem po pelnowymiarowy kosmetyk

Do tego:
+przyjemna, dosc gesta konsystencja - łatwo sie naklada na wlosy, nie splywa z nich

#SKLAD
Dosc przyjemny, prosty. Za nawilżenie wlosow odpowiada Gliceryna, oraz wyciąg z liści aloesu. Emolientem jest natomiast olej z nasion granatu

Po zużyciu pierwszego opakowania kompletnie nie wiedziałam, co sądzić o tej odżywce, zrobiłam więc sobie od niej krótką przerwę i sięgnęłam po drugą butelkę. Niedawno ją skończyłam i powiem szczerze, nadal nie do końca ogarniam ten produkt.
Mam długie, falowane, średnioporowate włosy. Trochę się puszą, trochę plączą. Odżywka z Alterry sprawia, że włosy sa miękksze w dotyku i mniej splątane. Dość dobrze zapobiega puszeniu, lecz nie ze stuprocentową gwarancją.. Z drugiej strony wiele razy za mocno obciążyła mi włosy, tak że miałam je przyklapnięte i z tego względu unikałam używania jej przy każdym myciu.
Zapach bardzo przypadł mi do gustu, a konsystencja produktu jest w sam raz, dzięki czemu wygodnie się go rozprawdza po włosach. Natomiast miałam wrażenie, że odzywkę ciężko się spłukuje.
Koniec końców nigdy nie wiedziałam, jakiego efektu mam się po niej spodziewać. Czasem włosy były zbyt obciążone, czasem wyglądały ładnie, a czasem nie działo się nic. W związku z tym chyba już dam sobie spokój z jej dalszym testowaniem, ale ze względu na cenę, dostępność i wiele dobrych opinii na pewno warto ją wypróbować na sobie.

Ta odżywka bardzo przypadła mi do gustu. Kupiłam ją, gdyż wyczytałam na jej temat w internecie wiele pozytywnych opinii. Ten kosmetyk ma moim zdaniem same zalety. Jest tani, ma przepiękny zapach. Zostawia włosy wygładzone, miękkie, ułatwia rozczesywanie. Odżywka łatwo się rozprowadza, ma przyjemną konsystencję. Naprawdę jest to produkt godny uwagi.

Odżywka ma całkiem niezły współczynnik jakości do ceny. Jednak spodziewałam się czegoś więcej a to dla mnie była zwykła odżywka-trochę nijaka. Owszem pierwsze zastosowanie dało mi małą nadzieję że moje włosy poprawią się i będą bardziej nawilżone. Niestety tak się nie stało, a jedyne, w czym odżywka pomaga to rozczesywanie

Uwielbiam tą odżywkę, zakochałam się w niej od pierwszego użycia!
Jest w estetycznym, plastikowym opakowaniu z zamknięciem na zatrzask, szkoda że dosyć ciężko wydobyć z niej resztki. Ma fenomenalną, bardzo gęstą konsystencję, którą kocham! Jest kosmetykiem wegańskim, co również oceniam na duuży + zapach lekko chemiczny, nie gryzie się z perfumami i nie jest super-wyczuwalny na włosach.

Trzymam ją na moich wysokoporkach +/- 15 minut, ponieważ gdy oczekujemy jakiegokolwiek działania od odżywki bez silikonów trzeba dać jej troszkę czasu ;) Spisuje się świetnie. Mój puch nie widział obciążenia od hoho, więc o tym nie ma mowy, ale DOCIĄŻA mi go ta właśnie odżywka + może 2 inne ( a testowałam ich naprawdę spoooro.. )
Dostępna w każdym Rossmanie. W promocjach nawet za 5zł.

Musiałam zużyć kilkanaście opakowań aby ją rozgryźć.

Odżywka od marki Alterra, czyli bardziej naturalnej, rodzimej marki drogerii Rossmann, wpadła w moje ręce ponieważ słyszałam i czytałam na jej temat bardzo dużo dobrych recenzji oraz opinii. Sama szukałam czegoś o typowo nawilżającym, humektantowym składzie i w przystępnej cenie. Moje włosy niezwykle lubią ten składnik i przyjmują go z dużym entuzjazmem, a przy okazji wyglądają dzięki niemu naprawdę pięknie. Posiadają one średnią porowatość, przez cztery lata były chemicznie rozjaśniane, teraz od ponad roku farbuje je za pomocą henny z dodatkiem amli oraz indygo.

Odżywka zamknięta została w butelce wykonanej z plastiku. Posiada ona pojemność 200 ml, co wydaje się standardową, chodź całkiem wydajną opcją jak na tego typu produkt. Opakowanie jest białe i umieszczono na nim takie elementy jak grafikę przeciętego na pół granatu oraz liść aloesu, a także logo marki i nazwę samego kosmetyku, Butelka zamykana jest metodą na klik za pomocą czarnego zamknięcia. Produkt także posiada biały, całkowicie nietransparentny odcień. Ma całkiem gęstą konsystencję i pachnie naprawdę ładnie. Czuć tutaj granat i cytrusy, zapach jest słodkawy z wyraźną, kwaśną nutą.

Produkt jest typowo humektantowym kosmetykiem. W swoim składzie zawiera produkty o silnym działaniu nawilżającym, takie jak wyciąg z granatu czy ekstrakt z aloesu, który stał się już kultowy w tej kategorii i wciskany tak naprawdę wszędzie, ale oczywiście nie bez powodu. Producent zapewnia nas, że wszystkie umieszczone w tej odżywce składniki pochodzą z certyfikowanych upraw ekologicznych.

Odżywkę aplikowałam na mokre, ale odsączone z nadmiaru wody i nieociekające włosy. Nakładałam ją jako pierwsze O w metodzie mycia włosów OMO (odżywka/maska - mycie - odżywka/maska). Produkt bardzo przyjemnie rozkłada się na fryzurze, nie potrzeba go duża aby dokładnie ją pokryć, a dodam, że moja czuprynka jest bardzo gęsta i długa na 3/4 pleców. Przyznam szczerze, że efekty działania tego kosmetyku nie od razu były dla mnie oczywiście, dlatego też zużyłam kilkanaście opakowań zanim zaczęłam być przekonana, co tak naprawdę o niej sądzę. Po pierwsze prawdziwie nawilża, a jednocześnie jest całkiem leciutka i nie ma tutaj mowy o obciążeniu. Fryzura staje się bardziej miękka i zauważalnie przyjemniejsza w dotyku. Zdecydowanie wpływa też na ułatwienie rozczesywania. Mimo to czy nazwałabym tę odżywkę produktem do włosów bardzo przesuszonych? Chyba niekoniecznie. Bardziej widzę jej przeznaczenie w kierunku fryzury lekko suchej czy normalnej. Nie ma tutaj efekty wow, ale zdecydowanie nie jest też źle.

Dla mnie odżywka ta przez długi czas była zagadką, tak, aby ostatecznie stać się kosmetykiem z kategorii tych ,,ok". Dla mnie będzie to swego rodzaju pewniak humektantowy, kiedy nie będę do końca wiedziała, na co się zdecydować. Moje włosy przestały już być tak wymagające i przesuszone do granic możliwości, także tutaj sprawdza się bardzo dobrze. Polecam, ale tak jak mówię, raczej nie dla każdego.

Odżywka sprawdza się dobrze na suchych włosach. Jest to dobra opcja jeśli szukamy czegoś w takim budżecie i w dodatku cf. Produkt bardzo ładnie pachnie i jest łatwy w aplikacji

Mam aktualnie tę odżywkę, już drugi raz, generalnie szału nie robi, ale jest w tak niskiej cenie, że nie ma co wybrzydzać. Całkiem dobrze wygładza włosy i ułatwia nieco rozczesywanie. Według mnie przyjemnie pachnie. Czy wrócę? Sama nie wiem, znając życie, pewnie gdy znów nie będę wiedziała na co się zdecydować, to wrócę, bo nie robi krzywdy.

Zapach tej odżywki zostanie w mojej pamięci chyba na zawsze, jest przecudowny, świeży, przyjemny, rześki, ahh! Niestety na włosach nie utrzymuje się za długo. Wrażliwcom może on mimo wszystko przeszkadzać :c W działaniu na moich średnioporowatych, kręconych, rozjaśnianych włosach sprawdzała się całkiem dobrze. Fajnie, że jest też w wersji miniaturowej, więc często towarzyszyła mi na wyjazdach. Nie robi efektu wow, ale dobrze nawilża i chroni włosy, nie zauważyłam, żeby włosy były po niej napuszone, delikatnie wygładza. Nie obciąża. Reasumując fajna do użytku co jakiś czas, kiedy włosy nie są zbytnio zniszczone i nie mają konkretnych potrzeb, a my chcemy użyć czegoś lekkiego, żeby utrzymać ich kondycję.

Mam włosy proste, typowe niskopory, które nie są zbyt wymagające.
Kupiłam maskę ze względu na niską cenę i dość dobre opinie.
Opakowanie jest okej, dość wygodne w użytku, chociaż różnie bywa ze szczelnością (ale może to kwestia wadliwej sztuki).
Sam produkt jest biały, dość gęsty o nieco sztucznym, słodkawym zapachu.
Maskę ciężko wprowadzić we włosy, dodatkowo dość łatwo z nich spływa przez co jest mniej wydajna.
Efekty nie są jakieś spektakularne... nieco wygładza, ale poza tym średnio widać jakiekolwiek działanie.
Co prawda była tania, ale nie zakupię jej ponownie, chociaż liczyłam na aloes w tej odżywce, który moje włosy zwykle bardzo lubią.