Zależy do czego.
Szukałam w actionie nowego ręcznika do wycierania twarzy po myciu, a na dziale kosmetycznym rzucił mi się w oko ten zestaw - 7 małych, milutkich ręczniczków. Nie zastanawiałam się zbyt długo nad zakupem.
Oj, gdybym wiedziała, że tak słabo wchłaniają wodę, to bym ich nie kupiła. Materiał to 100% poliester, mikrofibra, tak samo jak mój turban do włosów, który jest mega chłonny...
Wiem, że one są przeznaczone raczej do demakijażu, ale pomyślałam tak: skoro dadzą się namoczyć w wodzie czy płynie micelarnym, to i wodę z twarzy ładnie mi zbiorą. A tu niespodzianka, bo one zbierają ją tylko powierzchownie. Skóra nadal pozostaje mocno wilgotna. Teoretycznie nie powinno mi to przeszkadzać, bo i tak zaraz nakładam tonik, ale praktycznie mocno mnie to denerwowało.
Myślałam również, że po kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu praniach i to w 60°C będą się spisywać lepiej, ale nie. Jest tak samo jak na początku.
Mają oczywiście swoje plusy - są dobrze wykonane, nic się nie strzępi, nie zostawiają kłaczków. Są mięciutkie, puszyste - z jednej strony bardziej, z drugiej mniej (co widać na dodanym przeze mnie zdjęciu), szybko schną. Kolory nie blakną nawet po 1,5 roku regularnego prania.
Nadają się do demakijażu, ale jak dla mnie - wyłącznie twarzy. Nie potrafią dobrze oczyścić oczu z tuszu do rzęs, zawsze zostawały mi jakieś resztki. Lepiej się tu sprawdza zwyczajny bawełniany jednorazowy płatek.
Do zmycia twarzy rzeczywiście wystarcza sama woda, przy lżejszym podkładzie. Przy cięższych formułach dawałam płyn micelarny - niestety lałam go więcej, niż przy klasycznych płatkach.
Czy jest to aż tak bardzo ekonomiczne? No nie wiem. Bo ekologiczne - to na pewno.
Podsumowując, jak już wspomniałam, gdybym wiedziała, że tak słabo wchniają wodę, to bym ich nie kupiła. Moje koleżanka też je kupiła, ale używa ich wyłącznie do demakijażu - bo sama powiedziała, że do osuszania twarzy się nie nadają.
Do wycierania twarzy wolałabym kupić normalny ręcznik, albo wziąć muślinowe pieluszki, których nie używa już moja córka.
Skoro jednak mam ręczniczki, to nadal będę ich używać. Po tylu miesiącach trochę się przyzwyczaiłam do ich niewchłanialności.
Więc krótko: czy polecam? Zależy do czego. Do demakijażu wyłącznie twarzy raczej tak, do osuszania skóry - zdecydowanie nie.
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu