Liz Earle Pure Muslin Cloths Muślinowe szmatki do mycia twarzy

Te szmatki naprawdę przypadły mi do gustu. Zabieram je teraz zawsze ze sobą i stały się wiernymi towarzyszkami moich podróży zarówno tych małych i tych dużych. W mojej ocenie bardzo dobrze czyszczą twarz z różnej maści kosmetyków. Nie zauważyłam u siebie żadnych podrażnień, a mam naprawdę delikatną skórę. Myślę, że ze szczerego serca mogę ten produkt polecić.

Mam mieszane uczucia co do tej szmatki do mycia twarzy. Z jednej strony ekologicznie i na długo. Z drugiej mam obawy co do używania produktu, który jest za delikatny na gotowanie w 90 stopniach. Mam wrażenie, że powodowała u mnie więcej wyprysków.

Są to chusteczki które odkryłam rok temu na wakacjach. Kupiłam je w jakim sklepie i się zakochałam. Wrzuciłam do torebki i zawsze miałam je przy sobie . Super czyszczą twarz,skórę z kosmetyków. Dają radę . Skóra jest czysta. Chusteczki nie uczulaja . Dla mnie super . Polecam każdemu.

Ja używałam przez krótszy moment, lecz niestety u mnie produkt się nie sprawdził. Najprawdopodobniej to przez to, że moja skóra źle współgra z tego typu rzeczami i finalnie musiałam wrócić do zwykłych ręczniczków papierowych. Oczywiście nie chce wystawiać tutaj niskiej oceny, gdyż jest to bardzo interesujący produkt, który jest bardzo fajnym wynalazkiem, więc oceniając go w samej strefie oczyszczania twarzy jestem skłonna wystawić 4, bo swoją rolę w tym zakresie spełnia bardzo dobrze :)

Szmatkę kupiłam kilka lat temu na Allegro, zapłaciłam za nią kilkanaście złotych. Początkowo używałam jej do zmywania makijażu tylko przy pomocy wody. Niestety szmatka mocno, na stałe zabrudziła się od zmywania kosmetyków kolorowych. Nie pomogło nawet pranie w pralce (robiłam to chociaż producent odradza i nie zniszczyła się specjalnie;) Potem, przez kilka lat leżała w kącie. Ostatnio odkryłam ją na nowo i używam jej do zmywania olejku do demakijażu i w tej roli sprawdza się bardzo fajnie. Pozostawia skórę przyjemną w dotyku. Mam jeszcze jedną w zapasie. Dobra jakość - starcza na bardzo długo, a będzie wyglądała estetyczniej, jeśli nie będziemy jej używać bezpośrednio do zmywania kosmetyków kolorowych.

Nowy i bardzo dobry wynalazek. Gdy otrzymałam szmatke moje uczucia były mieszane. Gdy użyłam okazało się bardzo dobrym produktem... Można czyścić prac i używać. Super polecam bardzo.

Mam mieszane uczucia.. tzn jesli chodzi o oczyszczanie to bije wszystko na głowę i na pewno dla osob z bezproblemową cerą jak najbardziej moge ja polecic, jednak ja jako osoba z cerą mieszana z tzw "niespodziankami" nie mogłam jej zbyt czesto używać, ponieważ za bardzo podrażniała moja wrażliwą skórę oraz wydawało mi się, że roznosiła wypryski.. Zaczełam stosować ja tylko na zdrowe miejsca twarzy tzn policzki i naprawdę po zmyciu makijazu, umyciu twarzy żelem z jej pomocą mogłam dostrzeć jeszcze na niej ślady fluidu co świadczy o tym, że dogłębnie oczyszcza.

Jest to dobra alternatywa dla szczotek elektrycznych/sonicznych do oczyszczania twarzy. Jest inna niż zwykłe ściereczki do twarzy.. Jej materiał jest miękki i szorstki jednocześnie, tzn w dotyku jest naprawdę przyjemna, ale w kontakcie ze skórą czuć jej moc;) jest dość rzadko pleciona, niczym lniana serwetka. Dogłębnie oczyszcza pory i baaardzo solidnie peelinguje. Nawet jeśli wydawało mi się gołym okiem, że twarz jest już czysta to na ściereczce widać było jeszcze resztkę podkładu. A stosuję ją wraz z kremem Liz Earle eukaliptusowym, który ładnie współgra ze ściereczką. Oczywiście, można stosować też inne kremy do demakijażu. Oczyszczam twarz początkowo bardzo ciepłą wodą, dzięki temu mam szansę zadziałać jeszcze głębiej (oczywiście ten sposób nie jest polecany dla cer naczynkowych). Polecam także nie pocierać twarzy zbyt mocno, nawet po delikatnych ruchach skóra bedzie lekko zaczerwieniona. Na koniec ochlapuję twarz chłodną wodą, aby domknąć pory skóry, po czym delikatnie osuszam ręcznikiem i spryskuję twarz wodą termalną od razu wyciszając skórę. U mnie ściereczka sprawdziła się. Jej cena nie jest najniższa - polecam więc kupować ją w jakimś większym zestawie, często jest dołączana do zestawów z kosmetykami Liz Earle. Nie niszczy się szybko, więc to zakup na długo. Ja ją zapieram po każdym użyciu a po około 3 dniach gotuję ją w pralce, dzięki temu na długo pozostanie biała. Przy mojej mieszanej cerze to świetna forma oczyszczania. Serdecznie polecam:)

Genialny i prosty zarazem wynalazek. Ta szmatka LE ma najlepszy splot i wytrzymały materiał. Miałam już różne wynalazki szczotki, gąbki i inne i nic się tak nie sprawdza jak to. Poręczne, małe, można prać i odkażać w wysokich temperaturach, perfekcyjnie zbiera maski nawet te najbardziej oporne na zmywanie. Nie mam zastrzeżeń. Najlepiej peelinguje i zbiera zaskórniki. Geniusz w swojej prostocie Używam tego produktu od: wiele lat Ilość zużytych opakowań: wiele

Moja skóra jest sucha i bardzo delikatna, wiele stosowałam produktów do oczyszczania min peelingow albo oczywiscie zabiegi kosztowne w SPA. Muślin uratował mi portfel i skórę :) Produkt jest ekonomiczny, świetnie się sprawdza i przede wszystkim OCZYSZCZA skórę. Fajnie bo jest dostępny w PL. POLECAM DZIEWCZYN Używam tego produktu od: 9 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 3 sztuki

Świetny sposób na dokładne oczyszczenie twarzy (i niedrogi)! Między czasie próbowałam używać szczoteczki z Rossmanna, jednak na dłuższą metę uważam, że jest to sposób niehigieniczny. Szmatkę mogę od razu przeprać i nie martwię się o bakterie. Mogę kontrolować dokładnie jak mocno chcę zetrzeć partię twarzy. Łatwo dostać się nią do miejsc przy nosie. Świetnie radzi sobie ze zmywaniem maseczek z glinką. Bardzo dobrze peelinguje. Twarz jest napięta, gładka i delikatna. Myślę, że już nigdy z niej nie zrezygnuję. Pół gwiazdki odejmuję z jednego zasadniczego powodu: - moim kwc na tę chwilę są płatki do peelingu, których używam zamiennie. Również świetnie dają sobie radę, a do tego nie muszę ich prać. Używam tego produktu od: Około pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 szmatka

Ta szmatka to czysta magia. Niepozorna a robi swoje. Szmatka świetnie oczyszcza twarz z makijażu, czuć na twarzy jak materiał z którego jest wykonana, idealnie przywiera do skóry i tym samym oczyszcza pory. Szmatka służy jako peeling i zarazem masażer, z pewnością usprawnia ukrwienie twarzy. Dla mnie jest to prawdziwe objawienie i z powodzeniem może zastąpić clarisonic mia, sprzęt którego również używam. Dzięki szmtace mam jaśniejszą, bardziej promienną twarz, skóra jest idealnie oczyszczona, odświeżona i po prostu w lepszej kondycji. Jestem nią absolutnie oczarowana i zachwycona i uważam, że te 20 parę złotych jest jej warte. Z pewnościa zakupiłabym ponownie, o ile nie kupię sobie niebawem zapasowych. Szmatkę łatwo jest doczyścić, spiera się z niej bez problemu tusz i podkład. Mój obecny niezbędnik w pielęgnacji skóry. Świetna, uwielbiam ją. Nie dość, że widzę po jej zastosowaniu efekty, to jeszcze przyjemnie się jej używa. Zmywam twarz tą szmatką i płynem facelle do higieny intymnej lub mydełkim aleppo z czerwonej glinki. Żałuje że jej nie było parę lat temu, myślę że powinna mieć ją każda osoba która zmaga się z nieodoskonałościami, na pewno pomoże. POLECAM. Używam tego produktu od: dwa miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Przyjemnie myje się nią twarz. Spokojnie można zastąpić peeling tą szmatką. Używam ja głównie z pianką myjącą z Iwostinu i sprawuję się świetnia. Twarz gładziutka, niepodrażniona. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno

Zamówił ją dla mnie na allegro mój narzeczony, poniekąd zdziwiony ceną jakiejś szmatki i faktem konieczności ściągania jej z Anglii ("czego to nie wymyślą"). No, ale po przeczytaniu entuzjastycznych recenzji i poleceniu przez guru makijażowe Lisę Eldridge - zapragnęłam wypróbować. Niestety, u mnie się nie sprawdziła. Próbowałam tak i siak, z żelem, z mydłem, lżej, mocniej, rzadziej, częściej. No nic. Po prostu podrażniła. Nie mam jakiejś szczególnie wrażliwej cery, więc w sumie byłam zaskoczona, że tak mi męczy skórę. Używam jej naprawdę delikatnie, a i tak czuję "zdartą" skórę. Może, napalona recenzjami, oczekiwałam nie wiadomo czego. Na przyszłość sobie podaruję. Pozostanę przy peelingach. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: jedna szmatka

Szmatka jest rzeczywiście milutka, ma dobrze wyważony współczynnik drapania skóry ;) dostatecznie by odświeżać i lekko usuwać martwe komórki, ale dostatecznie delikatnie by nie było zaczerwienień. Ot taki mini peeling co wieczór. Jest solidnie obszyta, nic się nie strzępi, a mam ją już dłuo. Poza tym jest szmatką, żadnej magii, a pełna poprawność. Muślinowa pielucha czy inna tkanina o podobnej fakturze pocięta na poręczne kawałeczki robi wg mnie toczka w toczkę to samo...a o ile taniej..

Szmatka cudowna :) Moje wybawienie- miałam duży trądzik i naprawdę szmatka była ogromnym ratunkiem teraz sporadycznie mi coś wyskoczy- ustąpienie trądziku to nie tylko oczywiście jej zasługa ale była bardzo znaczącym elementem pielęgnacji. Oczyszcza skórę znakomicie Używam tego produktu od: 5 miesęcy Ilość zużytych opakowań: 2 szmatki

Szmatkę kupiłam pod wpływem mojej ulubionej blogerki nieesi25. Nieesia25 nakręciła kilka chyba nawet filmików o użyciu szmatki muślinowej i skusiłam się na jej zakup. Nie używam tej szmatki codziennie, tak jak większość osób, ale 2-3 razy w tygodniu. Ściereczka jest fantastyczna jeśli chodzi o oczyszczanie skóry, doskonale i głęboko oczyszcza, wystarczy lekko potrzeć i usuwa cały brud oraz sebum z twarzy. Trzeba tutaj dodać, że nie należy zbyt mocno trzeć skóry, bo naprawdę można podrażnić skóre twarzy. Ja mam osobną szmatkę, z grubszej i mniej delikatnej bawełny do stóp i jeszcze jedną osobną do ciała, są super! :) I dodam jeszcze, że należy je często prać, bo bakterie się na nich zbierają :( Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 4 szmatki

Nie do końca potrafię zrozumieć fenomen tej chusteczki. Mam ogromne wrażenie, że nie zrobiła nic na mojej twarzy. Oczywiście zasugerowałam się opiniami na Wizażu i zamówiłam na allegro 2 sztuki (a co! na bogato). Teraz zastanawiam się co zrobię z ta drugą ścierą... Nie wiem czy ta szmatka działa w jakikolwiek sposób. Nie wiedzę żadnej różnicy na mojej buzi. Używałam ją zarówno samą, jak i z moim ulubionym żelem do twarzy. Raz próbowałam zmyć nią maseczkę z glinki i niestety przypłaciłam to złuszczonym boleśnie naskórkiem. Generalnie nie robi szału i nie wzbudza mojego zachwytu. A może moja skóra jest tak oporna ;-P Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej sztuki