BingoSpa Bodytherm, Odchudzające algi do peelingu 

Peeling w postaci biało-seledynowego proszku, z granulkami, o bardzo intensywnym miętowym zapachu. Użytkowanie utrudnia, jesli nie uniemożliwia, konsystencja a raczej jej brak. Próby nałożenia peelingu prosto na skórę kończyły się wysypaniem większości do wanny, dlatego zaczęłam mieszać je z olejem arganowym i kremem pod prysznic aby się mogły chociaż przylepić do skóry i z takiej mieszanki byłam jako-tako zadowolona. Opakowanie trzeba szczelnie zamykać od razu, pozostawienie w okolicach wanny czy prysznica otwartego skutkuje zbrylaniem soli. Trochę to zbagatelizowałam, ale do czasu gdy okazało się, że tak zbryloną sól naprawdę ciężko przywrócić do stanu, który umożliwia peeling (chyba że ktoś chciałby nacierać się kamulcem). W użytkowaniu drobinki są bardzo ostre mimo wydawałoby się drobnej konsystencji, przy dokładnym zastosowaniu jest to naprawdę mocny zdzierak nie dla delikatnej skóry. Pod tym względem trochę przypominają mi własnoręcznie zmielone ziarna kawy, które czasem naprawdę są jak ostre kamyczki. Aktualnie została mi już końcówka w opakowaniu i nie widzę poprawy stanu skóry, ani zbawiennego wpływu samych soli. Po gimnastyce akrobatycznej w wannie i wymasowaniu newralgicznych miejsc poza oczywistą dość poprawą kolorytu nie widziałam zmian na lepsze związanych z obietnicami producenta. Skóra dobrze wyglądała dopiero w duecie z koncentratem cynamonowym z tej firmy, ale o tym w innej recenzji. Używam tego produktu od: dwa miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 600g