Marion SPA, Parafinowa kuracja dla dłoni 

Parafinową kurację do dłoni zakupiłam przez internet za niecałe 3 zł. Opakowanie to niewielka saszetka podzielona na dwie części składających się z peelingu i pielęgnacyjnej maski. Każda z saszetek ma z boku rozcięcie dla lepszego otwarcia. Z tyłu opakowania znajdziemy niezbędne informacje na temat produktów, instrukcję całego zabiegu oraz woreczek z dołączonymi jednorazowymi rękawiczkami. Regenerujący peeling do dłoni zawiera naturalne łupiny z orzecha i olej jojoba, pozwala usunąć zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, pobudza krążenie, zmiękcza zrogowacenia i przyspiesza wchłanianie składników aktywnych. Jego pojemność to 5 ml. Maska parafinowa w płynie nawilża i regeneruje skórę dłoni, w jej składzie znajdziemy witaminy A, E i F oraz olej ze słodkich migdałów. Jej pojemność to 6 ml. Konsystencja peelingu jest gęsta i średnioziarnista a maski płynna i lekko oleista. Zapach peelingu jest delikatny i słodki a maski delikatny i lekko migdałowy. Zabiega składa się z dwóch etapów, w pierwszym wmasowujemy peeling w mokre dłonie przez ok 2 minuty po czym spłukujemy ale nie wycieramy dłoni. Drugi etap to wmasowywanie maski-parafiny w mokre dłonie po spłukaniu peelingu,zakładamy dołączone rękawiczki na ok 10 minut i zakładany dodatkowo ciepłe rękawiczki dla lepszego efektu, po tym czasie resztę maski która się nie wchłonęła usuwamy papierowym ręcznikiem, ale nie myjemy dłoni. Po zabiegu dłonie są nawilżone, odżywione i miłe w dotyku. Niestety cały zabieg jest chwilowy i mija już po umyciu dłoni.

Bardzo fajny zabieg na dłonie, moja skóra rąk lubi się przesuszać, dlatego kupiłam ten kosmetyk żeby choć trochę je zregenerować, jest to dwuetapowa kuracja, peeling delikatnie złuszcza i wygładza a maska parafinowa nawilża i sprawia że skóra jest miękka i gładka plus za rękawiczki w zestawie.

Produkt kupiłam do przetestowania i podzielenia się opinią. Nie czytałam wcześniej o nim opinii w internecie. Moje dłonie są zadbane, mam problem z suchą skóra w kilku miejscach. Kuracja składa się z dwóch saszetek. W jednej znajduje się regenerujący peeling, a w drugiej maska parafinowa. Produkty nakładamy po sobie na dłonie. Peeling pachnie delikatnie kwiatowo i jest lekko ścierający, natomiast maska to olej o dość lekkiej konsystencji. Na maskę założyłam dołączone do niej foliowe rękawiczki, i przykryłam je kocem. Maskę trzymałam na dłoniach przez 20 minut. Po zdjęciu rękawiczek dłonie były wyraźnie gładsze, bardziej nawilżone. Kuracje zastosowałam na noc i nie myłam już później rąk. Rano dłonie były jeszcze lekko nawilżone, ale niestety znów pojawiły się suche skórki.

Kuracja to dwa etapy: peeling i olejowa maska dla dłoni. Peeling był bardzo delikatny, przyjemny w użyciu. Jedna większą gładkość czuję po mechanicznych peelingu twarzy niż po tym przeznaczonym specjalnie dla rąk. Przy otwieraniu drugiej saszetki z maską-olejkiem bardzo dużo produktu mi się rozlało. Potrzebowałam pomocy osoby trzeciej żeby nałożyć foliowe rękawiczki (nie były w zestawie) i owinąć dłonie ciepłym ręcznikiem. Po ściągnięciu rękawiczek produkt faktycznie się wchłonął, a po kilku minutach pozostałości na skórze były kompletnie nie wyczuwalne. Dłonie nie były jakoś super nawilżone. Gruba warstwa bogatego kremu na noc daje lepszy efekt niż ta maseczka. Zbyt dużo z nią "zabawy" a efekt nie jest powalający.

Kuracja składa się z dwóch saszetek. W jednej znajduje się regenerujący peeling, a w drugiej maska parafinowa. Peeling pachnie kwiatowo, natomiast maska trąci starym olejem z jakąś perfumowaną nutą. Peeling jest średnio gęsty i posiada mało drobinek, które są delikatne i słabo złuszczają martwy naskórek. Otwierając maskę należy uważać, bo jest bardzo lejąca i można nią wybrudzić całą łazienkę. Jej rzadka konsystencja sprawia, ze przecieka przez palce i jest trudna w aplikacji. Na maskę założyłam dołączone do niej foliowe rękawiczki, a na nie bawełniane. Maskę trzymałam przez godzinę. Po zdjęciu rękawiczek nie czułam nawilżenia ,a dłonie wcale nie stały się gładkie czy elastyczne. Po umyciu rąk poczułam, że nadal są nie tylko suche, ale wręcz jeszcze bardziej przesuszone, niż przed kuracją. Dla mnie ten produkt to absolutny bubel.

wprawdzie po zastosowaniu kuracji dłonie faktycznie się stają miękkie i delikatne to efekt utrzymuje sie naprawdę bardzo krótko , podczas wykonywania normalnych domowych czynności u mnie trwał do 2 dni , poprostu rewelacji nie ma

Profesjonalny zabieg u kosmetyczki daje niesamowite efekty na dłoniach. Do zakupu zachęciła mnie cena tego zabiegu Marion. Jest to dwuetapowa kuracja. Peeling jest drobnoziarnisty, bardzo rzadki i zawiera niewiele drobinek. Złuszcza delikatnie naskórek. Po zmyciu skóra jest gładka. Następnie nakładam maseczkę, która jest przeźroczysta, brzydko pachnie, bardzo lejąca konsystencja trzeba uważać podczas aplikacji i zakładam rękawiczki. Po upłynięciu ok 15 zmyłam produkt. Skóra rzeczywiście była gładka i nawilżona jednak efekt utrzymał się do kolejnego zetknięcia z wodą czyli do umycia rąk. Efekt jak dla mnie jest zbyt krótkotrwały, to samo da nam każdy zwykły krem do rąk.

Zabieg wykonywałam ok. 15 minut po czym długo nie mogłam nic zrobić (za tłusta emulsja), do tego ten okropny zapach jak lekarstwo. Lepiej sprawdza się u mnie zwykły balsam.

Dla mnie skuteczne. Piling ma sporo drobnych drobinek, które naprawdę fajnie masują nam dłonie. Płynna parafina, którą nakładamy na dłonie (polecam nad umywalką bo jest jej za dużo i ucieka), na to rękawiczki. Czekamy te 10min, ale ja po tym czasie po zdjęciu foliowych rękawiczek założyć bawełniane i iść tak spać - rano mam rewelacyjne dłonie :) mięciutkie, nawilżone, zregenerowane - ja lubię takie maseczki z parafiną, doskonale się sprawdzają jako dopełnienie pielęgnacji. Za tak niewielką cenę mamy efekt jak po dobrej kosmetyczce :)

Kosmetyk do wypróbowania, ale na pewno nie zagości w mojej kosmetyczce. Kupiłam go za 50 gr na wyprzedaży. Fajnie jest móc przetestować nowy kosmetyk, ale jestem raczej na nie. Peeling jest przyjemny dla dłoni. Niezbyt mocny w działaniu. Miło masować nim dłonie, ma dużo drobinek. Maska zaś jest w formie płynnej, nakładamy rękawiczki i czekamy 10 min. Poza chwilowym nawilżeniem, raczej niczego więcej nie zauważyłam. Dobrze wchłania się w skórę, nie pozostawia lepkiej warstwy. Poza tym nic specjalnego.

Nie jest to pierwszy tego typu produkt, jaki wypróbowałam, ale o ile peeling niczym mnie nie zaskoczył, o tyle na część drugą zupełnie nie byłam przygotowana. Spodziewałam się kremowej lub żelowej konsystencji maski, a zamiast tego z rozerwanego opakowania chlapnął płyn, brudząc moje ubranie i łazienkę. Jakoś udało mi się złapać trochę w locie, jeszcze trochę wycisnąć z opakowania i wsmarować go w ręce. Nałożyłam potem foliowe rękawiczki, na to jeszcze wełniane i przesiedziałam tak ponad 20 minut. Po wszystkim dłonie były tłustawe, nie było sposobu, by pozostałość maski kompletnie wetrzeć w skórę i wewnętrzne części dłoni musiałam odcisnąć w papierowy ręcznik, by normalnie dalej funkcjonować. A teraz najlepsze... Już po godzinie moja skóra była sucha jak pieprz (bardziej niż przed zastosowaniem "kuracji").

Bardzo lubię wszelkie maseczki i peelingi Marion. Peeling uratował moje bardzo wysuszone dłonie. Przepięknie pachnie, a dłonie są bardzo mięciutkie! Jest wydajny, zrobiłam sobie domowe spa z chłopakiem i starczyło dla nas obu ;) Polecam jak najbardziej!

Nigdy nie miałam do czynienia z tą kuracją obecnie mam problemy z przesuszonymi dłoniami więc saszetka jest jak najbardziej dla mnie. Najpierw stosujemy peeling wmasowujemy go w mokre dłonie przez około 2 minuty. Drobinki są dość spore i przyjemnie masują nam skórę. Po zmyciu produktu dłonie są gładkie i mięciutkie. Maskę parafinową nakłądamy na mokre dłonie jest ona bardzo rzadka więc trzeba uważać z nakładaniem. Następnie zakładamy rękawiczki, owijamy dłonie ręcznikiem i czekamy 15 minut. Po całym zabiegu dłonie były wyraźnie gładsze i odżywione. Obawiałam się zapachu ale dłonie bardzo ładnie pachniały. Bardzo możliwe, że skuszę się kiedyś na tę saszetkę bo rzeczywiście dobrze działa.

Moje dłonie są wymagające - niestety musze to przyznać i ich pielęgnacja czasem jest trudna. Często się przesuszają, szczególnie na bocznych stronach palców wskazujących i te przesuszenia ciężko usunąć. Kuracje nabyłam na zakupach w hipermarkecie za zawrotną cenę 1,49! Wzięłam 2 saszetki na próbę i zaczęłam działać. Kupując kurację mamy saszetkę i parę rękawiczek (przy jednym egzemplarzu miałam 2, ale to pewnie jakaś pomyłka przy produkcji). Saszetka podzielona jest na 2 części: peeling i maskę. Moja ma inną szate graficzną, skład ten sam co w starej wersji. Peeling jest kremowy, dość rzadki z drobinkami, ale jest ich niewiele. Oczyszcza delikatnie dłonie i przy okazji nawilża. Masaż peelingiem najpierw wykonywałam dłużej niż sugerowane 2 minuty, ale efekty po 2 minutach są takie same. Peeling ma przyjemny zapach, trochę słodki i białą barwę z widocznymi brązowymi drobinkami. Maska - nie nazwałabym jej maską, bo nie przyzwyczaiłam się do masek o konsystencji olejku o ładnym zapachu. Ta właśnie taka jest, łatwo przelewa się przez palce, więc podczas nakładania trzeba uważać. Po nałożeniu maski zakładamy rękawiczki i trzymamy pod ręcznikiem. Próbowałam ręcznika, ale uważam, że lepszym sposobem jest po prostu nałożenie zwykłych wełnianych rękawiczek na foliowe, lepiej otulają dłonie i pomagają utrzymać ciepło. Po wytarciu maski dłonie sa gładkie i miękkie, ale przesuszenia jeszcze w minimalnym stopniu są widoczne. Po kilku zabiegach (dokładnie 4, bo 1 saszetka wystarczyła mi na 2 użycia) nie zauważyłam efektu wow, niemniej jednak dłonie sa nawilżona, gładkie i ten efekt się utrzymuje, choć nie wiem czy będzie długotrwały, podejrzewam, że nie. Cena i wydajność na plus. + wygładzenie dłoni + przyjemny zapach + wydajność + cena - mało drobinek w peelingu - oleista maska - dosłownie

Peeling ma same zalty : - zapach - konsystencja - kolor jedyna wada to otwarcie nożyczkami . a maska nie ciekawa konsystencja . Dobra cena produktu. Ale mało dostępny produkt w sklepach. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 2 i 3 zaczęte

ta konsystencja jest powalająca, zbyt wodnista i po prostu ciężka do opanowania przy nakładaniu. "Kuracje" zakupiłem w drogerii za 2 złote z groszami bo bardzo chwalę sobie kosmetyki od Mariona jeżeli chodzi o pielęgnacje (mikrodermabrazja, laminowanie, jedwab, peelingi do ciała, itp) Peeling: Mało drobinek złuszczających, aczkolwiek jest w porządku - nie ma co narzekać, za tą cene nie spodziewajmy się wielkiego efektu WOW, peeling przyjemny, pachnący i wygładzający (po zmyciu letnią wodą od razu czuć wygładzenie) Parafina: Ciekły płyn który od razu się wydostał na pralkę :D jakos to opanowałem i wylądował w końcu na dłoniach, po czym nałożyłem rękawiczki załączone do zestawu i odczekałem ponad 10 minut, ręce wytarłem lekko w ręcznik bo były zbyt tłuste :/ ale po "odsączeniu" nadmiaru parafiny wszystko jest okej. Podsumowując: Plusy - + Nawilża i wygładza dłonie + Ładny zapach (słodkawy) + Cena + Opakowanie + Rękawiczki w komplecie + Nakładanie + Czas aplikacji Minusy - - Parafina zbyt wodnista - Trzeba otwierać opakowanie nożycami - Trochę tłuści ręce i nadmiar parafiny potem trzeba "odsączyć" Używam tego produktu od: dziś Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe

Jak zobaczyłam szafkę Mariona w supermarkecie Stokrotka(a miałaś tam babo kupić tylko zieloną herbatę i bakalie)-przepadłam:crazy: Od razu chwyciłam w dłonie zestaw do dłoni-widząc niziutką cenę(2 zł) od razu chwyciłam dwa opakowania. Mam dłonie bardzo wymagające, skłonne do wysuszenia, szorstkości i ściągnięcia skóry. Bardzo o nie dbam i często sięgam po tego typu produkty właśnie:) Zestaw zapakowany jest w dwie saszetki-ciężko jest je otworzyć samymi dłońmi, nożyczki są niezbędne. Plus za dołączone rękawiczki-niby zwykłe foliowe, jak te dołączane do farb do włosów, ale jest to według mnie naprawdę miły gest ze strony firmy-znacznie ułatwia noszenie maski na dłoniach-zarówno kiedy czytam/piszę na laptopie jak i podczas snu kiedy robię ten zabieg na noc. Poza tym dzięki rękawiczkom łatwiej jest zapewnić ciepło dłoniom podczas tego spa-maska, rękawiczki i owijam łapki polarową bluzą albo wkładam pod kołdrę/koc;) Peeling ma gęstą, kremową konsystencję. Drobinki są dosyć spore i ostre, ale jak na mój gust-jest ich za mało. Mimo do całkiem dobrze ściera martwy naskórek, nieźle wygładza dłonie i przygotowuje je na maseczkę. Sama zaś maseczka ma przede wszystkim upierdliwą konsystencję. Gęstość i barwa wody po prostu, ciężko jest wylać ją z saszetki tak, aby nie oblać niczego dookoła. Wchłania się bardzo długo i zostawia tłustawą powłoczkę aż do momentu umycia dłoni. Całkiem dobrze nawilża i wygładza nawet suchą i spierzchnięta skórę-dłonie są gładkie, miękkie i wyglądają na porządnie wypielęgnowane. Nie radzi sobie jedynie z bardzo suchą skórą jaką mam na grzbietach stawów. Efekt jest raczej krótkotrwały, po kilkunastu godzinach znika. Jednak na jakieś większe wyjścia/okazje-według mnie naprawdę warto spróbować;) Jedyne co mi tu nie podchodzi to zapach. Wizażanki piszą, że im przypomina migdały. Dla mnie(osoby kochającej migdały w każdej postaci) koło tego toto nawet nie stoi. Mnie ten zapach drażni, jest chemiczny i nie umiem go sensownie określić. Jest niemiły i ostry:kwasny: Jeden taki zestaw wystarcza mi na dwa razy, choć maska to i pewnie na trzy by starczyła. Całkiem fajna rzecz. Daje szybki i doraźny efekt zadbanych dłoni, jednak jest średnio przyjemna w stosowaniu-głównie przez zapach oraz konsystencję maski. A przecież domowe spa ma być przyjemnością, no nie;) Mimo to-polecam wypróbować, za dwa złote to żadna strata:ehem: Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: dwa opakowania

Nie jest to zamiennik zbawiennego profesjonalnego zabiegu parafinowego w salonie, ale przecież te dwie rzeczy sporo się różnią ;). Zabieg od Marion można wykonać bardzo łatwo w domu, zapewnia nawilżenie do następnego dnia, bardzo ładnie pachnie. Konsystencja: peeling- jest koloru białego z małymi drobinkami, które są tak pomiędzy zdzieralnością, tzn. że nie są najsłabsze, ale mogłyby być silniejsze. Parafina- bardzo lejąca, trzeba uważać, by nie spłynęła do zlewu. Jest przezroczysta. Działanie: najpierw zdzieramy ręce peelingiem. Ja dalikatnie osuszyłam ręce, ale były nadal wilgotne. Po nałożeniu aplikacji na dłonie delikatnie ją rozprowadziłam masując dłonie i przestrzenie między palcami. Po nałożeniu rękawic i ręcznika odczuwałam przyjemne ciepło i zapach. Po upływie około 15 minut resztę wytarłam w ręcznik. Dłonie były mięciutkie, delikatne, gładkie i nawilżone. Taki efekt utrzymywał się do rana następnego dnia (zabieg zrobiłam około godz. 17:00). Troszeczkę polepszył mi się stan skóry, ale na moje bardzo suche dłonie efekt nie jest długotrwały, nie tak jak po zabiegu parafinowym z prawdziwego zdarzenia. Zapach: peeling pachnie ładnie choć delikatnie. Za to parafinka pachnie super, trochę jak perfumy (?). Aromat utrzymuje się długo, jak kładłam się spać to jeszcze można było wyczuć zapach. Opakowanie: peeling zapakowany jest w saszetkę o poj. 5g a parafina o pojemności 6ml. Ładna szata graficzna. Zwykła saszetka jak przy np. maskach do twarzy. Dostępność: kupiłam w supermarkecie Stokrotka. Plusy: - zapach - nawilżenie na kilka godzin - łatwa w użyciu - jest tania - likwiduje podrażnienia i wysuszenia +/- nie jest to produkt, który całkowicie zastąpi kremy do rąk. Nie zapewnia też nawilżenia jak zabieg u kosmetyczki, ale to tylko taki dodatek do pielęgnacji :) Używam tego produktu od: Kilku dni Ilość zużytych opakowań: 1 całe opakowanie