Balea Mattierende Creme für Mischhaut Krem matujacy z kwasami owocowymi dla cery mieszanej

Mam cerę mieszaną bez większych problemów. Jednak ten krem nie sprawdził się u mnie. Ma dość gęstą i tępą konsystencję, którą dość ciężko się rozsmarowuje. Dodatkowo zapchał ją i wyskoczyło mi sporo niedoskonałości. Nie zauważyłam efektu matowienia. Nie sprawdził się pod makijaż. Niestety jestem rozczarowana.

na dzień, pod podkład u mnie się nie sprawdza, a jestem "szczęśliwą" posiadaczką tłustej cery. Na noc - krem ideał. Rano skóra jest pięknie odżywiona. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam lekkie wybielenie skóry, więc raczej krem nie na lato.

Uwielbiam ten krem dlatego zacznę od minusów: - jest trudno dostępny w Polsce - należy nakładać go oszczędnie, bo nadmiar z całą pewnością się nie wchłonie i pozbawi nas matu - nie nawilża zbyt mocno - nie podoba mi się opakowanie, bo jest plastikowe, a ja zdecydowanie wolę kremy w szklanych słoiczkach Plusy: - matuje na długo (6-8 h) - idealnie nadaje się pod makijaż - delikatnie nawilża i wygładza - nie zapycha porów - pięknie pachnie (świeżo-owocowo-cytrusowo) - jest mega wydajny Krem jest rewelacyjny dla cery tłustej i mieszanej z tendencją do przetłuszczania się, w przypadku mieszanej w kierunku suchej myślę, że się nie sprawdzi. Słabo nawilża i zdecydowanie wymaga stosowania na noc jakiegoś silnie nawilżającego kremu. Dodam jeszcze, że krem jest dedykowany młodej cerze, a moja taka młoda już nie jest :), ale też się sprawdza. Używam tego produktu od: ok. 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

+matuje, na prawdę dobrze matuje. +wydajny. +/- zapach. cytrusowy, może trochę jabłkowy, nie wiadomo. na dłuższą metę jest trochę męczący -trzeba go oszczędnie nakładac, ponieważ zbyt duża ilość nie wchłonie sie dobrze i zamiast matu, nasza skóra będzie sie świecić. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno

Tak, wiem że zapach nie jest najważniejszym czynnikiem oceny na KWC. Tak, wiem że wiele osób mogłoby się wysmarować końską kupą by uzyskać pożądany efekt, więc na zapach nie warto zwracać uwagi... Ale: Czy ten krem naprawdę musi pachnieć jak kostka do kibelka "zielone jabłuszko"? Mimo usilnych starań nie mogłam się opędzić od uczucia, że wkladam głowę do toalety, stosując ten krem... Tak więc jesli chodzi o zapach, którego nie da się nie zauważyć i utrzymuje się długo to jestem na nie. Co dalej-owszem daje jakiś mat. Nie równa się oczywiście z Siarkową Mocą (która mnie zresztą pokonala swoim zapachem), ale na mojej mega tłustej strefie T jakieś zmatowienie dało się zauważyć (co nie jest akurat w moim przypadku oczywiste), więc to mogę zapisać na plus. Niestety podrażnił mi policzki, więc stosowałam jedynie na nos, brodę i czoło. Po posmarowaniu nim twarzy dosyć długo trzeba czekać na wchłoniięcie kremu i ciągle czuję na niej coś pomiędzy tłustawym filmem a ściągnięciem... Po dłuższym czasie codziennego stostowania zauważyłam, że po zrobieniu makijażu zaczynam się świecić szybciej niż z kremem nawilżającym. Choć muszę zapisac na plus, ze nie spotkałam zbyt wielu kremów matujacych (i już raczej nie spotkam, bo zaczęłam stawiać na dobre nawilżenie zamiat matowienia, co przynosi efekty), które rzeczywiscie dawałyby mi wogóle jakiś mat. Nie kupię więcej, bo zapach mnie pokonał, a spektakularnych efektów brak. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno

+nie przesusza cery +lekko nawilża cerę + bardzo wydajny + wchłania się do matu, jeżeli nie nałoży, go za dużo +zmniejsza wydzielania się sebum na jakieś 6 godz. - cera mieszana,lekko przetłuszczająca się w strefie T +nie zapycha porów -jeżeli nałożymy tego kremu za dużo lub wcześniej użyjemy za dużo serum z tej serii i do tego ten krem,to cera bardzo się będzie błyszczała zaraz po nałożeniu i powstanie lepiąca się warstwa ,która się nie wchłonie Używam tego produktu od: 3 tyg. Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego