Oriflame, Bioclinic, Active Defence Shield Day SPF 45 (Ochronny krem na dzień przeciw przebarwieniom)

Kupiłyśmy z mamą na spółkę.Mama używała wraz z kremem z tej serii na noc,a ja solo.

Wyniósł nas na promocji +ze zniżka dla konsultantki jakoś w granicy do 50 zł, nie pamiętam dokładnie.Regularna cena to 99,90,ale pamiętam,że był też za 70 parę kiedyś.
Krem ma fajne opakowanie.Wygląda profesjonalnie. Pompka nie zacina się i nie dozuje go za dużo.Obawiałam się,że da efekt twarzy wysmarowanej olejem,ale nie.
Buzia od niego świeci się troszkę,bo zostawia on na twarzy film,ale nie ma tragedii.Czasem zwykłe kremy nawilżające dają gorszy efekt żarówy.Ja mam cerę mieszaną a mama tłustą,więc zawsze go trochę zmatowimy makijażem.
Podkład na nim nie roluje się,ani nic. Wiadomo,że twarz nie jest tak długo matowa jak by użyć jakiegoś kremu z przeznaczeniem do cery mieszanej/tłustej,ale ochrona latem jest potrzebna. Mam cerę skłonną do zapychania się i nie zauważyłam,by mi ją zapychał.

Produkt super nawilża i wygładza buzię. Zapobiega zaczerwienieniu twarzy jak się opalam.
Jest bardzo wydajny. Ma delikatny zapach. Mamę szczypią trochę oczy jak go stosuje.Mnie nie.

Ma on także pomagać w rozjaśnianiu przebarwień i zapobiegać powstawaniu nowych.
Rozjaśnienia przebarwień nie zauważyłyśmy a stosujemy od prawie 2 mies.Ja solo a mama w duecie z kremem na przebarwienia na noc z tej serii.

Wielki plus za duży filtr i za to,że przyzwoicie wygląda na twarzy jak na produkt z tak wysokim filtrem i że nie zapycha. Jako produkt z filtrem zasługuje na 5 gwiazdek,ale już jako emulsja na przebarwienia się nie spisuje. Producent zapewnia,że ma je rozjaśniać a nic w tym kierunku nie robi.


Używam tego produktu od: prawie 2 mies.
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Po recenzji niżej przekonuję się, że ile ludzi tyle opini.
Dla mnie krem jest rewelacyjny. Mam skórę mieszaną. Krem zawsze nakładam pod podkład. Bardzo szybko się wchłania, zostawia lekki film ale nie jest to krem matujący tego nam nikt nie obiecywał ale zastyga i uczucie na twarzy jest bardzo przyjemne, jest lekki i bardzo wydajny.
Chyba jeden z lepszych filtrów ochronnych jaki miałam.
Koszt kremu jest bardzo wysoki,ale na allegro jest do kupienia za jakieś 40zł a to już niezła cena.


Używam tego produktu od: 4 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Nie wiem, w jakiej klinice przeprowadzano te udokumentowane badania...
Krem jest tlusty, niby się wchłania, ale pozostawia blask, ale nie zdrowia i radości;), raczej stanu podgorączkowego;) Nałożenie fluidu ten stan pogłębia, równie dobrze można sobie na facjatę zaserwować smalczyk...Z kolei próba przypudrowania tego wszystkiego kończy się rolowaniem. Próbowałam łączyć z koreanskimi kremami bb i cc, wyrównującymi kolor - efekt równie fatalny. Nakładałam też na bioclinic sam puder shiseido sun, był mat, ale tylko chwilowy, na słońcu się zwarzył...
Moim zdaniem, krem sprawdzi się np. na plaży, wtedy może uda się jakoś wtłoczyć na twarz przepisową dawkę i ten blask mniej przeszkadza. Ja używam go teraz, jak wywieszam pranie na balkonie; albo na ręce i dekolt.

Cena absolutnie nieadekwatna do jakości.
A, skore mam normalną, ale z przebarwieniami. W trakcie prób "oswojenia" go, nie zauważyłam zapychania. Zapach w miarę neutralny, nie poraża, ale i nie przeszkadza.