Chopard Mira - Bai EDT 

Maj na Zatybrzu, mała perfumeria/chyba piąta odwiedzana tego dnia podczas spaceru po mieście/i nareszcie sukces - ekspedientka przynosi mi mały flakonik w kształcie indyjskiej świątyni. I od tej pory zapach Mira Bai, nierozerwalnie kojarzy mi się z Rzymem Cóż, nie ma w sobie nic orientalnego, jest dla mnie jedną z najpiękniejszych brzoskwiń w świecie perfum. Spokrewniona z Casmirem tej samej firmy, poprzez dodatek wanilii. Mira jest jednak wyrażnie owocowa i delikatniejsza. Przyznam, ze nie przepadam za otwarciem, czyli wspomnianą nutą głowy /porzeczka, frezja i bergamotka/. Ja lubię Mirę po 15 minutach od aplikacji / i... juz do końca/. Jest ciepła , subtelna,słoneczna. Ale najpiekniej pachnie na mojej nastoletniej córce, która czasem podkrada ją z półki. Kolejny wycofany zapach za którym będę tęskniła. Flakon pomysłowy, wyróznia się w kolekcji, /miłosników orientu,może wprowadzać jednak w błąd! /. To mój ulubiony zapach od Choparda, z pewnością nie wybitny, ale tu decyduje sentyment . Nazwa najpiękniejsza ze wszystkich jakie znam... Używam tego produktu od: pięć lat Ilość zużytych opakowań: 30ml ,rozpoczęta 50

Mira Bai z orientem przez duże O ma mało wspólnego, kojarzy się raczej z deserem brzoskwiniowym przyprawionym czymś dymnym . Według mnie dość słodka acz nie przesłodzona . Gdy je wącham przenoszę się w klimaty filmu Bollywood- jest trochę kiczowato,ale miłośnicy stylu polubią i będą chcieć wiecej. Z tego co wiem Mira Bai są wycofane z produkcji. Trzymam z sentymentu. Lubię otaczać się perfumami,których już prawie nigdzie za normalne pieniądze nie można dostać. Używam tego produktu od: ... Ilość zużytych opakowań: mam swój mały zapasik - 30 ml

Z nut zapachowcyh i z opinii Wizażanek woda wydawała mi się ładna i ciekawa.Kupiłam w ciemno i tu - rozczarowanie. Mira Bai to słodka, brzoskwiniowa galaretka, miła i przyjemna dla nosa. I wszystko byłoby ok, gdyby nie kolejne nuty, które dały o sobie znać za chwilę. Pojawiły się jakieś świdrujace w nosie nutki, które na dłuższą metę stały się irytujące i wkurzające. Potem czułam już tylko coś ostrego i nachalnego. Zniknęła słodka galaretka. Oczywiście nie będę oryginalna jak napiszę, że nie ma w niej orientu, ale jak dla mnie dobrze, bo to nie moje klimaty (dlatego ją kupiłam). Ponieważ w Mirce po jakimś czasie czułam tylko i wyłącznie coś krystaliczno-ostrego, przypominało mi to mocno naostrzony nóż, podziękowałam tej wodzie i puściłam ją w świat. Trwałość spora. Butelka średnia, raczej nie w moim guście. Używam tego produktu od: juz nie używam, choć spóbowałam kilka razy Ilość zużytych opakowań: kilka z 75 ml

Na mojej skórze nie ma w tym zapachu ani szczypty tego, co kojarzę z zapachem orientalnym. Mira Bai jest słodką, owocową kompozycją, najwięcej czuję brzoskwiniowej galaretki, ale - co ciekawe - jak ma dobry dzień to nie mdli i nie zalepia, ale ujawnia jakieś orzeźwiające nuty. Jak ma zły - jest mdła i płaska. Trwałość ok, w bazie trochę wanilii. Buteleczka dość ładna, kojarzy mi sie nawet trochę ze starymi wersjami flakonów Amouage ;) Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Firmie Chopard orient wychodzi raczej hmm...średnio,sądząc po Casmir i Mira-Bai-jeżeli już upierać się to jest to pop-orient-czyli dużo słodkości,przede wszystkim MASA wanilii,mikroskopijna szczypta przypraw,w tle delikatny dymek kadzidełka.Do tego oczywiście kiczowaty flakonik w pseudo-orientalnym stylu. Mira-Bai w przeciwieństwie do Casmiru,który na mojej skórze był zlepkiem sztucznej wanilii i syntetycznych owoców ma w sobie mnóstwo wdzięku.Czuć w niej przede wszystkim brzoskwinię i wanilię,ja wywąchałam jeszcze delikatny dymek tytoniowy.Przywołuje na myśl pyszny deser-waniliowe lody z brzoskwiniami z puszki,polane sosem karmelowym. Jest naprawdę urocza i bezpretensjonalna,wbrew powszechnej opinii na mojej skórze była wyjątkowo trwała. Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:testy

Mira Bai jest niebiańsko słodka. Rozkosznie urocza w swoim nieskomplikowaniu i braku nadęcia ;) Generalnie najbardziej urzeka mnie ten zapach brzoskwini z puszki i porzeczkowego syropu ewoluujący w pyszne karmelowo-ananasowe nadzienie czekoladowej pralinki ;) Pychota :D Całokształt jest jednak trochę przyprawowy a ponadto orientalny w mój ulubiony sposób ;) Jest w nim pełnia dostatku, budzi skojarzenia z rozgrzanymi światłem słonecznym egzotycznym miejscem gdzieś na końcu świata gdzie podczas pobytu człowiek ma wrażenie, że znalazł się w raju :D Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: ...

Następne z cyklu legendarnych na Wizażu i całkowicie banalych perfum. Niestety.:( Podobno Mira Bai miała być siostrzaną wersją All About Eve. Miała być, bo ja żadnego podobieństwa nie widzę. Eve jest uroczo jabłkowa a Mira to jakaś taka brzoskwiniowa galareta, która nie do końca się zsiadła. Gdzie tu orient, gdzie tajemnica? Hop hooop... nie widzę. Za to wyraźne wyczuwam dym papieroswy, fuu. Mira jest wycofana z produkcji, trudno dostępna w Polsce , więc na razie jej status perfum kultowych jest niezagrożony. Mnie rozczarowała niebywale.Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań: spróbowane i sprzedane

sliczny zapach.stworzony dla mnie:cieply, slodki ale nie z przesada tak jak np. casmir. ponadto sliczna buteleczka. mimo, ze dawno sie mi skonczyly perfumy nadal trzymam na polce buteleczke. mysle, ze nadaja sie doskonale na dzien jak i na wieczor i dla kazdej kobiety.nie sa przesadnie powazne ale tez nie sportowe czy typowe dla nastolatek.polecam goraco Używam tego produktu od:dawno temu uzywalam Ilość zużytych opakowań:1

Ładny, delikatny, słodki zapach. Ale ja jak zwykle muszę mieć jakieś ale;) Właściwie dla mnie to jest delikatniejsza wersja Casmir. Nie tak ulepkowata i bardziej do noszenia ale jednak nie do końca mi pasuje... Zapach wpisuje się w kategorię słodkich, waniliowych banalnych zapachów. Może się podobać ale ja szukam czegoś bardziej charakterystycznego, wyróżniającego się. Niestety Mira-Bai trzyma się bliziutko skóry i szybko znika. Używam tego produktu od: kilku tyg. Ilość zużytych opakowań: próbka

Mira miała być słodka, konfiturowa, owocowa. Zamiast tego ja wyczuwam tylko okropnie męczącą, migrenogenną brzoskwinię z jakim paskudnym kadzidłem w tle. Jest potwornie słodka, ale ta słodycz to już chyba znak rozpoznawczy Choparda - jest taka świdrująca, ostra, nieprzyjemna. Szkoda, że obiecane nuty czarnej porzeczki, frezji i bergamotki utopione są w paskudnie słodkim syropie brzoskwiniowym, bo może to byłby jakiś ratunek dla tych perfum ;) Chyba po prostu nie lubię Choparda, żaden jego zapach mnie nawet przez moment nie zainteresował. Używałam tego produktu przez:kilka dni Ilość zużytych opakowań:kilka ml

Słodycz przełamana brzoskwinią i konwalią, która jak dla mnie niestety dominuje. Wszędzie tam, gdzie pojawia się ten kwiat, mój nos odmawia współpracy. Na pewno nie czuję pralinek. Buteleczka całkiem ładna. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Na razie muszę zadowolić się próbką, a z chęcią przygarnęłabym flakon. Zapach jest radosny, z pewnością nie doszukuję się tu orientu. Lekki, delikatny i owocowy. Przypomina mi Mexx Woman żółty. Jest jednak od niego trochę trwalszy, mimo że sam trwałością nie grzeszy niestety, a szkoda bo zapach bardzo ładny. Używam tego produktu od:testy z próbki Ilość zużytych opakowań:próbka

Tak... z moją wizją orientu ten zapach też nie do końca sie zgadza. Jednak jest wspaniały. Bardzo podobny w pierwszych nutach do Casmiru, chciaż w tym ja wyczuwam orzechy, a tutaj ich nie czuję. Owoców nie wyczuwam, żadnej brzoskwini. Ale mój nos się dopiero szkoli ;) Zapach nie jest aż tak ulotny jak piszą poprzedniczki... owszem po krótkim czasie jakby znikał, ale to znika intenywność i "Casmirowate" nuty, a wtedy blisko skóry zostaje cudowna apetyczna, ciepła, nie przesłodzona kołderka i to by właśnie mogły być te osławione pralinki. Mira Bai to nie jest zapach "z ogonem", Mira Bai delikatnie otula. Zapach z serii jadalnych który mimo "słodkości" raczej nie zmęczy mnie latem - i w tym widzę podobieństwo do Neonatury Cocon YR. Mimo wszystko uważam, że powinien być trwalszy lub bardziej intensywny bo jest to jednyny zapach jaki posiadam, który potrzebuje trzech "psiknięć" abym mogła z nim być. Więc trzy razy szybciej się zużyje :( Buteleczka śliczna , pasuje do nazwy, chociaż w środku takiego opakowania widziałabym więcej kadzideł ;) Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: troszkę

Nie sugerujcie się tytułem, mimo że orientu nie ma, zapach uwielbiam. Zapach z kategorii jadalnych, owocowo-przyprawowych. Pierwsza nuta to na mojej skórze ananas z puszki. Nie wiem jakim cudem się przypałętał, w składzie go nie ma. Po chwili z ananasa robi się cała sałatka owocowa - z brzoskwiniami (też z puszki :D), czarną porzeczką; wyczuwam bergamotkę, odrobinę cytryny i drzewa sandałowego, które z czasem nabiera wyrazu i wzmacnia całą kompozycję. Zapach nie jest taki mocno owocowy, jak serie Escady - jest bardzo subtelny i ocieplony słodyczą czekolady (to pewnie te pralinki toffi). Całość - niezwykle delikatna, skromna, lekka. Pozostaje pytanie - co z tym orientem?... Jest, ale z przymrużeniem oka. To nie olejki, przyprawy i kadzidła; ale zapachowy tytoń do shishy, namiętnie palony przez mężczyzn w przyulicznych kafejkach krajów arabskich! Zapach bardzo intrygujący i zaskakujący. Na samym początku nie pałałam do niego miłością, ale z czasem wpadłam w te słodkości :-) Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: odlewka 10ml, właśnie czekam aż przyfrunie do mnie flakonik 30ml.

Mira-Bai to słodki, ciepły i subtelny orient. Taka słodka pralinka pomieszana z brzoskwinia i dodatkiem wanilii. Bardzo apetyczny zapach. Potrafi mnie wprawić w dobry nastrój, odbieram ten zapach jako bardzo radosny. Uwielbiam sie nim otulać. Jedynym dla mnie minusem jest to, ze trzyma sie bardzo blisko skory i po około godzinie jest już niewyczuwalny dla otoczenia. Czy ponowie zakup- nie wiem. Ta ulotność mnie trochę przeraza, muszę naprawdę obficie sie skropić, aby efekt mnie zadowalał. Edit: Pozbyłam sie pięknej Mira Bai ze swojej kolekcji. Przegrałam z ulotnością zapachu. A szkoda, bo zapach piękny. EDIT 17/11/07 W momencie zakupu nie byłam świadoma, ale teraz już jestem, wiec NIE POWTÓRZĘ ZAKUPU, ponieważ perfumy te należą do firmy, która testuje na zwierzętach. Używam tego produktu od:2 tygodnie Ilość zużytych opakowań:w trakcie 75 ml

Na samym początku skojarzył mi się z owocową galaretką. Potem robiło się coraz milej... To bardzo słodki, apetyczny zapach. W tle pobrzmiewa sobie wanilia, są też inne cięższe akcenty, może to te osławione pralinki (chociaż ja jakoś nie za bardzo je czuję :o ) Nic nie przytłacza, nic nie męczy, wszystko jest idealnie wyważone. Odrobina radości, trochę naiwności, szczypta zmysłowości i całość utrzymana w miłym, beztroskim klimacie. Po prostu śliczne perfumy, są jak pyszny deser :D Z tym, że zaznaczam - nie podbiły mojego serduszka tak bardzo jak Wish, czy Casmir ;)

Nie wiem co zrobię jak skończy mi się Mira Bai, wolę więc jej często nie używać :D . Dlaczego wszystkie fajne zapachy są wycofywane? :( Spodobały mi się od pierwszego niuchnięcia, mają w sobie taką apetyczną niepowtarzalną nutę, iż chce je się zjeść (to pewnie te pralinki) :slina: . Ten zapach jest według mnie doskonale wyważony , słodycz pralinek wymieszana z owocami a na końcu wyłania się przytulna baza. Idealny miękki, subtelny orient. Nic tylko wąchać :) Uważam, iż jest najładniejsza z trójcy słodziaków Choparda (obok Wisha i Casmira). Jednak ta słodycz dla niektórych może być zabójcza. Trzeba ją dawkować bo za dużo słodyczy wiadomo czym grozi :D Przekonałam się kiedyś o tym podczas jazdy autobusem, wypsikana Mirą :D niedobrze było mi przez całą drogę. Mimo to, uwielbiam ten ten zapach w pochmurne dni; na wiosnę jeszcze nie próbowałam ale myślę iż sprawdzi się równie dobrze (oczywiście w umiarkowanych dawkach). Trwałość na mnie zaskakująco dobra: kilka godzin a na ubraniach kilka dni :) Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zapach poznałam dzięki perfumowemu forum, jak i zresztą wiele innych, o których istnieniu nawet bym nie wiedziała. Czytałam różne opisy, ślinka mi ciekła, aż w końcu nadarzyła się okazja by go mieć :) Ktoś napisał o Mira, ze czuje się w nim jak mała dziewczynka - i coś w tym jest. Zapach przypomina mi owocową galaretkę - kolorową przejrzystą, słodką lecz nie przesłodzoną. To bardzo przyjemny zapach. Skojarzył mi się na mojej skórze z Burberry London, prawdopodobnie dlatego, że pierwsze skrzypce gra czarna porzeczka i brzoskwinia, później ambra i wanilia. Z tym, ze Burberry jest taki bardziej "matowy", elegancki, stonowany (angielski!), a Mira-Bai taka frywolna, wesoła, kokieteryjna. Wiele osób narzeka na trwałość zapachu. Można odnieść takie wrażenie, ale ja powiedziałabym raczej, że trzyma się blisko skóry. Długo czuję jeszcze aromat tych perfum na swetrach, ale zapach nie należy do grona kilerów, których smuga ciągnie się za nami. To raczej delikatny zapach. I dobrze- wolę zapachy trzymające się blisko skóry. Nie jest to ciężki orient- raczej taki baśniowy, bardzo przystępny, prawie infantylny i bardzo smakowity. Orientalny słodki, owocowy deser. Ale na szczęście nie ma w sobie takiej mocnej bardzo modnej ostatnio "karmelowej nutki" (obawiałam się tych pralinek toffi) , która zaczęła mnie bardzo w perfumach drażnić (czuję się jak oblepiona watą cukrową, nieświeża.. ;)) I bardzo go polubiłam, wprawia mnie w dobry nastrój, optymistyczny! Nie wiem czy go kupię, bo raczej trudno go dostać, a poza tym tyle innych czeka w kolejce ;)Używam tego produktu od:kilku tygodni Ilość zużytych opakowań:pierwsze, ok 30 ml