L'Oreal Paris Color Riche, Les Ombre Paleta cieni do powiek

Pomadki, tusze, podkłady.. to wszystko z tej marki to prawie same hity, ale na cieniach niestety zatrzymali się bardzo słabych. Nadal cienie żyją w swoim świecie, czyli strzelam, że rok tandetnego błysku 2003. Niestety tak musze krytycznie ocenić tą mini paletkę do cieni. Jest ona bardzo słaba. Cienie są bardzo słabo na pigmentowane, osypują się, są suche i nie chcą przyklejać się do powiek. Kolory cieni są tandetne. Mocno perłowe, bez pigmentu. Cienie ciężko ze sobą połączyć na oku. Jeśli paletka jest dość droga i nie nadaje się moim zdaniem do niczego, to niestety, ale jestem zmuszona wystawić jej krytyczną recenzję. Samo opakowanie wiele do życzenia zostawia. Jest ono niskiej jakości i wieczko błyskawicznie mi się oderwało, co uniemożliwiło mi branie paletki ze sobą do torebki. Chociaż wątpię, bym chciała ją gdziekolwiek brać i używać. Niewiele czasu mija i cienie same znikają z oczu. Mocno kruche są i niewiele trzeba by cień się pokruszył.

Nie ukrywam, że po tej cenie i marce spodziewałam czegoś lepszego. Cienie obsypują się przy nakładaniu. Nie mają też optymalnej pigmentacji, efektu nie ma po jednym pociągnięciu. Szybko również się wykruszają w paletce. Nie uczulają oraz nie powodują alergii. Dość długo się utrzymują na powiekach.

Paletke bardzo czesto kupowalam na promocji w Rossmann, wtedy często biorę kosmetyki z wyższej półki cenowej. Tą paletke kupiłam chyba z 2 razy fajnie mi się z nią wykonuje szybki makijaż do pracy. Niestety jeśli chcemy zrobić bardziej wyrazisty makijaż to też się da ale potrzeba dużo więcej warstw ciemnego nałożyć by efekt był zadowalający. Ja posiadam paletke NUDE Lingerie E2 w kolorystyce brązu i taka mi najbardziej odpowiada. Opakowanie wykonane z solidnego plastiku z przezroczystym środkiem,dzięki któremu już na sklepowej półce widzimy kolorystykę cieni oraz z logo L'oréal i złotą obramówką. Dobrze się otwiera i zamyka a w środku 4 odcienie od jasnego do ciemnego oraz szpatułke do nakładania z której często korzystam ale jest mało wytrzymała. Z tylu opakowania jest rysunek jaki cień gdzie powinniśmy nakładać ,dzięki temu jest to super ułatwienie dla początkujących osób. Cienie w miarę dobrze napigmentowane na początku mojej przygody z malowaniem wydawały mi się rewelacyjne ale teraz z perspektywy czasu wiem że są od nich dużo lepsze. Są one połyskujące ale w opakowaniu wydają się ciemniejsze niż w rzeczywistości są po nałożeniu. Dobrze się nakładają i blendują chodź trochę za bardzo osypują. Można nimi wykonać ładny delikatny i mocniejszy makijaż Super sie sprawdzają do codziennego makijażu do pracy i pasują prawie do każdej stylizacji. Podsumowując: Cienie ok na co dzień ,na większe wyjścia szału nie zrobią w cenie regularnej nigdy bym jej nie kupiła bo teraz wiem że są od niej inne lepsze i tańsze.

Oceniam paletkę w kolorze P3 - morski mix cieni: czerń z drobinkami, zgaszony szaro-morski, intensywny turkus i szampański błyszczący cień z drobinkami brokatu. Jest to jedna z moich pierwszych paletek cieni do oczu. W zamierzchłych czasach przy zakupie kierowałam się tylko firmą. Myślałam, że jak L'Oréal i jeszcze producent pisze, że jest to cudo, to tak ma być! Jak na tamte czasy paletka była naprawdę niczego sobie. Obecnie na rynku mamy taką miażdżącą konkurencję, że zdaję sobie sprawę, że ocenię te cienie niżej niż bym to zrobiła kilka lat temu. Całe szczęście, że kupiłam tę paletkę na promocji w Rossmannie i kosztowała mnie ona jakieś 25 zł. Gdybym dała za nią 50 zł, czyli tyle ile regularnie kosztuje, byłabym zła. Cóż, byłyby to źle wydane pieniądze. Bardzo spodobał mi się mix morskich kolorów. Mam piwne oczy i pomyślałam, że te kolory tak ładnie mi je podkreślą. No i podkreśliły, tylko co to za pigment? Każde cienie nakładam zawsze na bazę do cieni lub zastygający korektor. Z tymi jest nie inaczej i tylko dzięki temu zabiegowi jakoś udaje mi się je ograć. Wiem, nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale za tę rekomendowaną przez producenta cenę... powinno być zdeczka inaczej. Tak, będę dzisiaj narzekać. Tak jak już napisałam, cienie nie powalają pigmentacją, wytracają się przy blendowaniu i co chwilę musimy je dokładać. Trochę się przy tym sypią, choć i tak to jest akurat najmniejszy problem, zwłaszcza, że jestem fanką nakładania małych porcji cieni i rozcierania. Wydajność jest baaardzo średnia, szybko możemy zobaczyć denko. Z całej kompozycji jeden cień najbardziej przypadł mi do gustu - złoty, lekko szampański - służy mi do rozświetlania wewnętrznego kącika i w takim wydaniu prezentuje się naprawdę super. Oczywiście aplikuję go na wcześniej nałożony Glitter Primer od Nyxa. Dołączoną do zestawu pacynkę odrazu możemy wyrzucić do kosza na śmieci, niestetety. Moim zdaniem totalnie nie spełnia ona swojego zadania, nałożyć cień jeszcze nałożymy, ale jak to później rozblendować? Wizualnie paletka jest ładna, fajnie prezentuje się na toaletce, dobrze się domyka, po długim czasie użytkowania nadal jest w całości, ale ta cena... No cóż, mocno nieadekwatna do jakości.

Jest to moja ulubiona mini paletka cieni od L`Oreal Paris. Mała, podręczna, bardzo elegancka i mieści się do każdej małej torebki. Aktualnie używam - Color Riche Quads - E3 Infiniment Bronze. Kolory cieni są świetnie dobrane do siebie, dzięki aksamitnej kremowej konsystencji długo utrzymują się na skórze, mają dużą zawartość pigmentu i elegancki połysk. Produkt oceniam na 5! :)

Paletka cieni do powiek L'Oreal Paris Color Riche dla mnie jest totalnym bublem. Jakość tych cieni jest tragiczna i porównywalna do cieni dla małych dzieci dodawanych do gazetek. Cienie nie nadają się do blendowania. Mają nawet dobrą pigmentację, ale bez szału. Cienie nie utrzymują się długo na powiece. Jest bardzo mało tych cieni w tej paletce, a cena tego ,,cuda" jest kompletnie nie zgodna z jakością.

Mam tą małą małą paletkę już długi czas. Z początku używałam jej często, później poszła w kąt wyparta przez inne cienie. Ostatnio robiłam porządki w szufladzie i przypomniałam sobie o niej :-) Opakowanie jest małe, poręczne, bardzo funkcjonalne i lekkie - idealne w podróż. Design czarno-złoty, elegancki, cieszy oko. W środku znajdziemy małą pacynkę do nakładania cieni - nie użyłam jej ani raz, ale fajnie że jest, bo od biedy można się tym pomalować. Wybrałam: Shocking Seductive Rose S10 Wszystkie cienie wpadają w róż. Ta kolorystyka świetnie podkreśla moją zieloną tęczówkę. Makijaż oka wychodzi świeży, lekki, dziewczęcy wręcz. Jeden cień jest matowy - średnio napigmentowany, ale da się zbudować aż do intensywnie "przesłodzonego" różu. Bardzo dobrze się rozciera i jest trwały, nie robi żadnych plam. Idealny zarówno do załamania, jak i na całą powiekę. Trzy pozostałe cienie są błyszczące. Najjaśniejszy jest akuratny do wewnętrznego kącika, a dwa pozostałe dobrze się prezentują na ruchomej powiece, ewentualnie lekko wyciągnięte w załamanie. Nie są to co prawda cienie o mocnej pigmentacji, nie błyszczą na kilometr, ale sprawnie się rozcierają, nie zbierają w załamaniu, przez cały dzień wyglądają ładnie i nie podkreślają faktury skóry, co ma duże znaczenie przy cienkiej powiece. Osyp jest niewielki. Ogólnie uważam że to bardzo dobra paleta dla osób, które lubią prosty makijaż, są początkujące, rano w pośpiechu nakładają max 1-2 cienie na powiekę, albo preferują delikatny, dzienny makeup. Mogłabym wziąć tę paletkę do podróży i dorzucić jedynie czarną bądź brązową kredkę oraz tusz. Tyle wystarczy. Można się jedynie dopiąć do tego, że najciemniejszy kolor mógłby być jeszcze bardziej ciemny, bo nakładając go i pośredni brzoskwiniowy nie widać przyciemnienia zewnętrznego kącika - te kolory ładne przechodzą jeden w drugi, ale nie ma między nimi zbyt dużej różnicy. Ogólnie uważam że paletka jest fajna i cieszę się że ją odgrzebałam :-)

Uwielbiam te cienie są bardzo dobrze napigmentowane. Utrzymuja się cały dzień nie rolują się . Wracam do nich cały czas. Są bardzo błyszczące takie jak lubię

Posiadam wersję ze złotymi kolorami. Znajduje się tam jasne i ciemne złoto, czarny i bardzo interesujący czary ze złotymi drobinkami. Dostałam ten kolor na urodziny i prawdę mówiąc trochę się zawiodłam, bo jakość jest nierówna. Tak jak czarny jest niesamowicie napigmentowany i nawet jego drobinka potrafi pobrudzić cały makijaż, tak reszta kolorów (szczególnie ten szary) wymaga poprawek, bo potrafią się osypać, zrolować, albo mają braki w pigmentacji. Szczególnie osypać potrafią się złote drobinki. Ale przynajmniej nie ma problemów z blendowaniem! Co do samej kolorystyki, to mimo mojej sympatii do złota, tutaj coś nie gra, bo kolory są jakby sine. Sama nie wiem w czym problem, ale po prostu mi nie pasują i źle w nich wyglądam, a jestem niebieskookim bladziochem. Co jakiś czas do nich wracam (bo paleta wylądowała już w rękach mojej mamy) i za każdym razem czuję niedosyt. Nie żeby to była zła paleta, bo nie jest. Z tych cieni można wyczarować naprawdę porządny, nasycony makijaż (zaletą też jest, że dostajemy w cały przekrój od jasnych do ciemnych kolorów, więc można wykonać pełny makijaż oka), ale trochę się trzeba namachać. Z chęcią jednak spróbuję innych kolorów, jak np. róże, które ujęły moje serce swoim kolorem i z chęcią dam im szansę.

Cienie kupiłam za ok. 15 zł zdecydowałam się ze względu na dobór kolorów w paletce (oceniam E1 Beige Trench). Jednak pigmentacja moim zdaniem nie zachwyca, mają w sobie wiele perłowych drobinek, przez co kolor na powiece wydaje się znacznie jaśniejszy niż w paletce. Jeżeli chodzi o trwałość, również nie jest rewelacyjna. Jeśli ktoś nie ma wprawy w aplikacji cieni, nie zrobi sobie tą paletką krzywdy.

Kolory są piękne i bardzo trwałe ,makijaż trzymał się cały dzień bez żadnego rozmazania. Mocna i dobra pigmentacja . Łatwe i przyjemne blendowanie. Warte swojej ceny.

Cienie mają super pigmentację i fajnie połączone kolory co jest dużym plusem, jeśli chodzi o ich trwałość można by dużo mówić niestety bez nałożenia dobrej bazy na powieki cienie nie trzymają się tak długo jak zapewnia producent ale dają radę :) fajnie się je aplikuje i w połączeniu ze sobą wygląda to super no ale niestety nie są wydajne, a cena raczej nie kusi ,pozostaje czekać na promo w Rossmanie;)

Bardzo dobre cienie o miękkiej, przyjemnej konsystencji. Dobrze się nakładają i blendują. Idealnie dobrane kolorystycznie zestawy do codziennego makijażu oczu wraz z instrukcją dla początkujących. Posiadam paletkę Nude Lingerie - neutralne, stonowane beże, brązy z nutą złota. Trzymają się dość długo, nie osypują. Myślę, że wypróbuję jeszcze inne zestawy kolorystyczne. Ogólnie polecam. Fajny produkt .

W kosmetyczce mam dwie paletki tych cieni. W odcieniach różu i brązu. Kupiłam je w promocji, inaczej cena jest dość wysoka. Paletka sklada się w 4 odcieni które idealnie do siebie pasują. Cienie dobrze się nakłada, nie walkują się, nie rozmazuja, nie kuszą. Idealne do kociego oka. Polecam.

Cienie do powiek LOREAL do wykonania makijażu oka to mini paletka czterech kolorów cieni, które idealnie ze sobą współgrają i połączone w odpowiedni sposób tworzą rewelacyjny efekt.Cienie są tak ustawione, by wiadomo było których najpierw powinniśmy użyć. Musze przyznać, że świetnie się nakładają na mojej powiece i córek również, w ogóle się nie osypują i są dosyć trwałe. Caluśki dzień wytrzymują na mojej powiece i nie blakną. Kupiłam je niedawno w sklepie Muller za około 8 Euro i jestem z nich niezmiernie zadowolona.

Używałam tych cieni nieco ponad rok temu- generalnie byłam zadowolona, ale rozczarowało mnie, że cienie (nie takie znowu tanie) okazały się mało wydajne i szybko się skończyły. Zasadniczo jest to porządny produkt- kolory są ładnie dobrane i dają ciekawy efekt na oku. Plusem jest także rysunek na opakowaniu, który pokazuje, jak nakładać poszczególne odcienie. Eleganckie pudełeczko cieszy oko. Produkt utrzymuje się przez kilka godzin, na pewno nie tyle, ile deklaruje producent.

Maja bardzo ładne i pasujące do siebie kolory. Nie obsypują się, maja dobrą pigmentację. Wielki plus za rysunek na odwrocie z podpowiedzią uzywania. Niestety, zbierają się w zgięciu powieki.

Kupiłam je na sławetnej akcji w Rossman 49% taniej, skusiła mnie firma i obniżona cena. Jak to bywa w takich przypadkach moje poukładanie gdzieś umknęło... Wystarczy powiedzieć, że nie przepadam za błyszczącymi cieniami. Gdyby nie to, pewnie by to były moje ulubione cienie, bo kolorki są bardzo ciekawie dobrane..., Są też dobrze napigmentowane i ładnie się rozcierają. Czy są trwałe, trudno mi to stwierdzić. Na moich powiekach nic nie jest trwałe..., ale nie jest źle :). Na trzy, cztery godziny starcza (co w moim przypadku jest niezłym wynikiem). W sumie mogę je polecić.