Scholl Velvet Smooth, Elektroniczny pilnik do stóp 

**Scholl Velvet Smooth, Elektroniczny pilnik do stóp** to produkt, który zdecydowanie polecam. Jest to fajna i potrzebna rzecz, która skutecznie usuwa zrogowaciały naskórek, pozostawiając stopy gładkie i zadbane. Łatwy w użyciu i wygodny, sprawia, że pielęgnacja stóp staje się przyjemnością. To świetny wybór dla osób dbających o swoje stopy!

Produkt dostałam na urodziny od siostry, ponieważ lekko dałam jej znać, że jestem tym gadżetem zainteresowana ;) Ja mam bardzo mocny problem ze stopami, wstydzę się je pokazywać przez suchość i zgrubienia jakie posiadają, więc pomyślałam, że może choć teoche ułatwi mi to doprowadzenie ich do ładu. Zacznę od ogólnego wyglądu, który dla mnie jest bardzo ładny (ja mam akurat wersję z różową raczka). Posiada 2 przyciski - włącznik/wyłącznik oraz 1 lub 2 stopień mocy. Nie jest to najlżejszy gadżet, ale też bez przesady nie jest on jakiś mega ciężki - po prostu jest ok, mnie ręce nie bolą od trzymania. Głowica łatwo się ściąga i czyści, choć ja zazwyczaj czyszczę ją po prostu na włączonym trybie pod wodą, nie ściągam jej i nic się nie dzieję (zanurzam tylko tą część ruchomą, żeby woda nie dostała się do rączki). Pilnik używam na sucho, zazwyczaj przed prysznicem, ale w kabinie, ponieważ podczas używania leci martwy naskórek i brudzi podłogę. Mam po tym bardzo gładkie stopy, ale delikatnie przesuszone, jednak ja i tak zawsze używam kremów silnie nawilżających (min.30%urea), więc dla mnie to nie problem. Niestety minusem mogą się okazać do tego głowice, które kupujemy osobno do wymiany, ponieważ są w wysokich cenach, choć 1 starcza na bardzo długi czas, więc rekompensuje ten wydatek. Dzieki temu produktowi bez obaw odsłaniam moje stopy. Bardzo polecam ten gadżet mieć w domu, jako zamiennik tradycyjnej ręcznej tarki do pięt :)

Ten produkt można kochać albo nienawidzić i ja to rozumiem. Zaliczam się do tego pierwszego grona gdyż nie przepadam za manualnym użytkowaniem zwykłej tarki do stóp i czasochłonnego piłowania pięt na mokro po uprzedniej kąpieli żeby zmiękczyć naskórek. Ja lubię szybko i efektywnie. Scholla dostałam od mamy wiele lat temu i jest on ze mną do dziś. Urządzenie dość solidne jak widać mimo upływających lat nadal świetnie działa. Oczywiście należy wymieniać baterie oraz pilniczki jednak sam silniczek daje radę- ja mam pierwszą różową generację. Zatem samo urządzenie świetnie się sprawuje: ładnie trze suchą i zrogowaciałą skórę na sucho bez konieczności namaczania naskórka. Używam go dosłownie chwilę podczas oglądania tv a skóra szybko staje się gładziutka. Radzi sobie nawet z dziwnymi zakamarkami na stopach. Efekty widać w mig gdyż masz obok siebie kupkę spiłowanego pyłu. Plus za różnorodność końcówek do wyboru-ja zawsze kupuję diamentową, najtwardszą. Nie wiem co w tym urządzeniu może się nie podobać-obroty i pilnik same robią robotę:) Należy tylko włączyć i przyłożyć urządzenie.

DOSTĘPNOŚĆ – w wielu sklepach stacjonarnych oraz online OPAKOWANIE – zabezpieczone plastikowym opakowaniem SZATA GRAFICZNA – prosta, kilka wersji kolorystycznych WYDAJNOŚĆ – jedna wkładka wystarczała na kilka użyć TRWAŁOŚĆ – efekty są najlepsze podczas regularnego stosowania EFEKT – zrogowaciały naskórek jest zlikwidowany, stopy nie są podrażnione ZESTAW – nie widziałam PODRÓŻ – sprawdza się, bo pilnik jest niewielkich rozmiarów CENA – dość drogo, ale produkt warty swojej ceny

Moje pięty potrzebują naprawdę solidnego złuszczenia, jestem przewrażliwiona na ich punkcie, do tego stopnia, że przed weselem szukałam butów z zakrytą piętą, pomimo faktu, że miałam długą suknię ???? Jak dla mnie Scholl, w trudnych przypadkach nie daje rady... jako wspomaganie wypracowanego, dobrego stanu pięt jest ok, ale spektakularnych efektów nie wywołuje poza: Mnóstwem pyłu (tak, wiem... przy usuwaniu naskórka to normalne, ale nie w takich ilościach!) Bardzo szybko ,,traci na sile" - kwestia dużego poboru energii z baterii , więc i mało wydajny Wymienne głowice są... DROGIE a element przy ich wkładaniu w nasadę lubi się ,,wyrobić" i przy tym nie trzyma się aż tak stabilnie Gadżet drogi, zbędny, nieprzynoszący oczekiwanych rezultatów. Osobiście niepolecam

Kocham ten pilnik! Próbowałam innych, próbowałam pumeksu, tarki, cudów.... Nic nie pobije działania pilnika Scholl, stópki miękkie, gładziutkie. Praca dość głośna, ale szybka, i przede wszystkim skuteczna.. Pilnik ma ergonomiczny kształt, ładne leży w dłoni, wygodnie się go używa. Działa na 4xAA , ale nie zużywa ich nadmiernie dzięki czemu na kilka-kilkanaście użyć na jednym komplecie baterii podziałamy. Głowica starcza na bardzo długo, mam pilnik kilka lat i wymieniłam dopiero 3 głowice. Można je kupić bez problemu, są dostępne, aczkolwiek nie polecam nieoryginalnych. Jednak co Scholl to Scholl - warto zainwestować. Wszystko spoko, mam z miłości do nich aż 2 warianty - błękitny klasyczny i kolorową wersję Summer. Jest jeden minus... Pilnikowi zepsuł się silniczek, jako że jestem starej daty i naprawiam zamiast wyrzucać, zagoniłam męża do naprawy. Szukaliśmy silniczka wszędzie, łącznie z azjatyckimi stronami sprzedażowymi. Nic, nie tak kształt. Sprytnie, Scholl. Żeby nie naprawiać, a kupić nowy Scholl włożył do pilnika silniczek o specjalnym niespotykanym kształcie. Nieładnie, bardzo nieładnie - ekologia się kłania... Wyłączając nieczyste zagranie firmy, produkt jest wspaniały zwłaszcza ratuje mnie latem, gdy biega się w klapkach i innych sandałkach i piety szybko robią się szorstkie. Z pilnikiem Scholl i kremem z mocznikiem - będą gładziutkie.

Kupiłam go zachęcona wizją przyspieszenia oraz brakiem jakiegokolwiek wysiłku podczas pielęgnacji moich stóp. Piling nie był tani, coś ok 200 złoty dlatego wymagałam od niego więcej niż mogły mi zagwarantować te po kilka złoty. DZIAŁANIE: Jest bardzo delikatne. Raczej nie przygotujemy stóp do sezonu lekkiego za pomocą tego pilnika a podtrzymamy efekt. Nawet największe obroty z czasem słabną i są po prostu gorsze od ręcznie wykonanego pilingu. WYDAJNOŚĆ: Oceniam jako słabą, pilingi szybko zużywają się a wraz z nimi baterie. To oczywiste, że piling będzie pylił ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo i tak dużo. W miarę użytkowania, zatrzaski do wkładu z pilingiem zaczynają się obluzowywać, przez co wkład nie jest już tak stabilny w pilniku. PODSUMOWANIE: Gadżet bardziej dla osób lubiących takie nowinki niż dla osób które faktycznie chciałyby ułatwić sobie pielęgnację stóp. Jak dla mnie -zmarnowane pieniądze, nadzieja i czas.

Urządzenie rzeczywiście doskonale ściera zrogowaciały naskórek. Efekt porównywalny z osiąganym po zastosowaniu tradycyjnego tarka i kremu do peelingu. Łatwe i wygodne w obsłudze. Polecam.

Mam mieszane uczucia. Liczyłam, że sprzęt który kupiłam za ok 110zł będzie działał nieco lepiej od klasycznego pumeksu. Generalnie nie jest to zły sprzęt, bo pięty po użyciu są gładkie i nie mam wystających czy ostrych skórek. Efekt utrzymuje się podobnie do działania zwykłej tarki lub wspomnianego pumeksu. Plus jest taki, że nie trzeba się męczyć a cały proces usuwanie martwego naskórka trwa bardzo szybko. Minus- sprzęt dość głośno działa.

Niestety moja opinia nie będzie ta z tych ochów i achów. Nie dość, że drogi to i nie powala na kolana. Może i dobry, ale tylko dla podtrzymania efektu jak się wyjdzie z gabinetu kosmetycznego. Jeżeli chcemy sobie same "ogarnąć" stópki to tym sprzętem nie damy rady. Użyłam kilka razy i dosłownie wrzuciłam w kąt.

Posiadam ulepszoną (unowocześnioną) wersję pilnika Scholl Velvet Smooth i powiem jedno- jest on moim idolem w kategorii gadżetów pielęgnacyjnych. Czytałam niezbyt pochlebne opinie na temat pilnika Velvet Smooth starszej generacji i na ich podstawie nie zdecydowałabym się zakupić tego urządzenia. Ale traf chciał, że zakupiłam je z polecenia znajomej. I moje odczucia co do pilnika są bardziej niż pozytywne. Przede wszystkim pilnik robi robotę i nie są to puste słowa, bowiem poradził sobie w kilka dni z mega wymagającymi piętami mojego męża. Ja nie miałam zbytniego problemu ze stopami, więc używam pilnika zapobiegawczo, raz lub dwa w tygodniu, jako element pielęgnacji. Jeśli jednak o mojego męża chodzi, urządzenie miało nad czym pracować i spisało się na medal. Dlatego bardzo polecam pilnik Velvet Smooth- jest to urządzenie do zadań specjalnych i warto w nie zainwestować (kosztowało mnie ono ok. 80 zł w jednym ze sklepów elektromarketów). W zestawie znajdowała się jedna głowica o średniej gradacji i szczoteczka złuszczająca, której działanie opiszę dokładniej w odrębnej recenzji, dedykowanej właśnie tej szczoteczce. Dodatkowo dokupiłam jeszcze dodatkową głowicę o największej możliwej gradacji (koszt dodatkowego zestawu 2 głowic to ok. 30 zł na Allegro). Samo urządzenie zasilane jest na 4 baterie AA, które starczają na długo. Pilnik jest wykonany z dobrej jakości plastików, które są dobrze dopasowane i nie trzeszczą. Wygodnie i pewnie leży w dłoni, a jego obsługa jest dziecinnie prosta. Piłowanie naskórka jest oczywiście bezbolesne, choć może połaskotać tych, którzy mają łaskotki w rejonie stóp. Urządzenia można używać na suchej lub mokrej skórze, ja preferuję pracę "na sucho". Bardzo mocno polecam ten pilnik, naprawdę warto mieć go w swoim domu.

Niestety muszę się przychylić do poniższych nie do końca pochlebnych decyzji. Pilnik bardziej łaskocze niż zdziera naskórek. Nie daje efektów produktu elektronicznego. Moje stopy wyglądały lepiej, gdy korzystałam z ręcznych tarek do stóp. Do tego cena jest bardzo wysoka. Obecnie używam pilnika innej firmy, który kosztował prawie trzy razy mniej, a jest znacznie lepszy. Niestety w tym wypadku zapłaciłam chyba tylko za markę.

Kupiłam wymienne głowice jako zapas do golarki elektrycznej zamówionej u tej samej marki. Brzytwy są dwojakiego rodzaju - delikatne, moim zdaniem, do skóry damskiej oraz drugi zestaw z grubszym ostrzem. Jestem pewina, że po pierwszym użyciu dokonałam dobrego zakupu za jeszcze lepszą cenę.

Miałam okazję przetestować i mówię za tą cenę NIE. I chyba nawet za połowę ceny też nie :) Bardzo ładnie produkt wykonany, ładnie leży w dłoni i jest bardzo prosty w obsłudze :)- i na tym koniec plusów. Jest po prostu nieskuteczny- wybieram wizytę u kosmetyczki albo zwyczajny pumeks.

Produkt zakupiłam już rok temu wraz z koleżanką w Rossmanie. Dałysmy się naciągnąć na zakakujaco niska cene: bodajże 99zł i to Jeszce w wersji różowej! Czy to badziew? Raczej średniak. Spodziewałam się czegoś lepszego po tak zachwalanym w reklamach produkcie. Elektryczny zdzierak jest mega głośny, chodzi jak kosiarka to jest mega minus. Drugim minusem jest to, że pilnik średnio zdziera zrogowaciały naskórek, jest mega delikatny i raczej łaskocze niż zdziera. Nie powiem, bo pięty po użyciu tego były w miarę gładkie, ale nie na tyle żebym się zachwalała tym produktem. Użyłam go z 6 razy i leży w szafce nieużywany. Wolę tradycyjny pumeks. :)

No właśnie! W reklamie widzimy jak modelce aż wióry lecą, tak jest skuteczny. No więc i ja tak chciałam. A tu ledwo co! Jak zbyt mocno naciśniesz to zaczyna pulsować, skakać po skórze, jak delikatnie to tylko smyra, lekko złuszczając naskórek. Dodam, że nie mam strasznych problemów z piętami, więc nie wiem jak się zachowuje przy mega zrogowaciałej skórze. Absolutnie nie wart swojej ceny. Zapasowe końcówki też moim zdaniem mają wygórowane ceny.

Pilnik jest rewelacyjny. Długo zastanawiałam się czy go kupić bo cena niestety nie jest niska. Ale od kiedy go mam to zastanawiam się dlaczego tak długo zwlekałam z zakupem. Urządzenie jest bardzo poręczne, wygodne do trzymania. Bardzo łatwy w użyciu i bez problemu dociera w każde miejsce. Moje stopy nigdy nie były tak gładkie i miękkie. Ściera szybko zrogowaciały naskórek(dość mocno pyli się podczas pracy). Nie wiem jak sprawdzi się na stopach z grubym zrogowaciałym naskórkiem i popękanych piętach. Urządzenie używam 2 razy w tygodniu i nie muszę już chodzić do kosmetyczki. Zwykłym pumeksem nigdy nie uzyska się takiego efektu gładkich stóp.

Wychodzę od kosmetyczki z pięknie zrobionym pedicurem. Dla podtrzymania efektu ten pilnik działa. Ale gdy pięty mają trochę więcej naskórka, cóż, trzeba uzbroić się w cierpliwość i trzeć. Później wszystko jest w naskórku i pyle który powstał. Tak jak dziewczyny wspominały świetnie działa na nowych bateriach, później zwalnia obroty. Podobne efekty uzyskam zwykłym pumeksem i nie potrzebuję do tego wymiennych rolek ani tony baterii. Moim zdaniem gadżet nie wart swojej ceny.