Atelier Cologne Vanille Insensee EDC 

Nie lubię wanilii. Meczą mnie zapachy z nią i jeśli widzę ją w składzie to od razu wiem, że dany zapach nie będzie dla mnie. Tak też jest w tym przypadku. to propozycja dla waniliofilów i wszystkich którzy kochają ten składnik i ciągle im go mało. Mimo mnogości składników to w zasadzie zapach monotematyczny, bo wanilia gra główną i jedyną rolę,a przynajmniej tak jest na mojej skórze. Nie wychwtuję zatem żadnych cytrusów, drzew czy czegokolwie innego i może dlatego postrzegam ten zapach jako mało ciekawy i nużący.Jednak tu wg mnie tej wanilii jest zdecydowanie za dużo. Tony wanilii w stylu olejku do ciasta i minimalną ilością prawdziwego cukru waniliowego z charakterytyczną goryczką. Może to i dobre, ale w aptekarskich dawkach i w parze z innymi komponentami, ale nie solo. Przewaniliowali tu i to ostro, czuję sie oblepiona olejkiem waniliowym, a to na dłuższą metę szybko się przykrzy. Mało apetyczne.

Muszę się oczywiście przyznać na wstępie- nie jestem specjalistką od zapachów niszowych. Na mojej półce znajduje się wszystko od Avonu przez celebryckie pachnidła do selektywnych. Mam również arcydzieła jak Habanita, Elkę Taylor no i moje ukochane Etat Libre- które jest komercyjne więc nie jest całkowitą niszą sprzedawaną w jedynie ekskluzywnych perfumieriach...Więc z góry przepraszam prawdziwych specjalistów od niszy za moją recenzję :) Dlaczego ? Atelier Cologne poznałam w listopadzie- moja bliska osoba jest właśnie niszowym freakiem- używa perfum tylko takich i to od ponad 40 lat :) Czując ode mnie Rien Intense od Etat Libre postanowiła sprezentować mi dwa zapachy od AC- po prostu po to by , że tak powiem wprowadzić mnie w świat perfum ambitnych. I tak oto zostałam posiadaczką Vanille Insensee oraz nagrodzonego prestiżową nagrodą perfumeryjnego świata niszowego kompozycją Orange Signature- szalenie się ciesze iż mogłam te poznać :) Vanille Insensee- jest kwintesencją wanilii. W ogóle nie jest to spożywcza wanilia. A my wszyscy znamy ją z takiej deserowej wersji- od Britney po Wild Musk od Coty do łupiny waniliowej od Lancome w La Vie Est Belle L'eclact- tutaj mamy coś całkowicie innego Jeśli ktos używa perfum od Guerlain to wie jak pachnie tytoniowa madagaskarska wanilia- na niej położone jest Shalimar- i jest to piękna czysta odsłona Atelier Cologne podało nam 100% czystą wanilie która jest pudrowa i zawiesista ale też i lekko cierpka. Jest pozbawiona i akordu śmietanowej chmurki , ale też i kardamonu oraz nuty drzewa Mamy tutaj prawdziwą ciemną wanilię leciutko gorzką , podszytą nutką dymu , bulgoczącą ambrą Dla mnie czysta przyjemność noszenia- jeśli czujecie się na siłach poznać ciężkiego kolosa o 15 godzinnej trwałości , tworzącej nawet nie ogon tylko aure nad właścicielką- polecam testy. Jest moc Polecam :)

Wanilia,ale nie spożywcza a raczej wytrawna, drzewna,lekko pudrowa jest myślą przewodnią zapachu.Otwarcie to limonka podbita mchem,która po chwili cichnie a całość przekształca się z czasem w waniliowo-drewnianą kompozycję.To cudowne połączenie wanilii z cytrusami ma swoisty urok. Zapach w zasadzie na każdą porę roku. edit. Najpiękniejsza wanilia jaką do tej pory znalazłam.Na bawełnianych bluzeczkach i kaszmirowych sweterkach pięknie się układa i długo trzyma.Na grubych wełnianych swetrach wanilia ginie a wybija się nuta mchu. Używam tego produktu od: Kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 30ml

Ceny zapachu: od 186-225 zł 30 ml 560 zł 200ml zestaw z mydłem : 257 zł To vanilia o wielu wymiarach. Poczatek uderza nas jakby galaretką owocowa z bita śmietaną, następnie wyczówamy wanilię ale nie olejową z ciasta tylko taką cygarową ,naturalną. Zapach o dobrej koncentracji w zasadzie na każdą porę roku . Dobry jako signature scent :) Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: zestaw