Moja skora jest teoretycznie normalna, ale z powodu zabiegow laserowych, ktore robie od pol roku w odstepie 4 tygodni, zrobila sie bardzo wrazliwa i alergiczna.
Wprawdzie przez 2 tygodnie od zabiegu mam uzywac specjalnego szwajcarskiego kremu dla osob po zabiegach laserowych, ale po tym czasie moge, a nawet powinnam uzywac swojego kremu, ktory odpowiada rodzajowi mojej skory.
Krem L\'Oreal zakupilam jeszcze przed rozpoczeciem moich zabiegow, a ze decyzja o zdecydowaniu sie na laser byla wyjatkowo spontaniczna, nie zdazylam zuzyc kremu do konca.
Tak naprawde juz od pierwszego zastosowania bylam z niego bardzo zadowolona, ale dopiero jak sie ma porownanie, docenia sie, co sie mialo.
KONSYSTENCJA & DZIALANIE
Konsytencja w tym kremie jest bardzo wazna, poniewaz jest kremowa. Jest to krem w kolorze niebieskim, ale bedacy gestym polprzezroczystym zelem. Jednoczesnie jest gesty, ale wchlania sie w przeciagu kilkudziesiecu sekund nie pozostawiajac po sobie filmu na buzi (nakladalam go zawsze w ilosciach hurtowych). Do tego nawilza przez cala noc tak spektakularnie, jak malo ktory krem na rynku (a testowalam wiele, glownie wysokopolkowcow Guerlain, Chanel, Shiseido, Origins).
Buzia po jego nalozeniu jest aksamitnie miekka. Krem jest lekki jak piorko, jednoczesnie otaczajac cere niewidzialna otoczka.
Tak pieknie wygladza i uelastycznia skore, ze nie moge wyjsc z podziwu. I uwierzcie mi, ze to nie jest tylko zasluga zabiegow laserowych, bo efekt ten widzialam jeszcze dlugo zanim sie na nie w ogole zdecydowalam.
Najwieksza zasluga tego kremu jest jednak jego DELIKATNOSC, o ktorej na pewno nigdy bym sie nie dowiedziala, gdyby nie laser.
Jesli ktoras z Was miala kiedys zabieg laserowy, wie jak wyglada skora przez kilka dni po nim. Jest praktycznie "zzarta".
Z moja skora az tak zle nie bylo, poniewaz slyszalam od kolezanek, ze ich buzia byla czerwono-brazowa przez dwa tygodnie od zabiegu, tak ze nie mogly wyjsc z domu, a w tym czasie totalnie sie luszczyla.
Ja tak nie mialam i moja buzia byla mocno czerwona przez pierwszych 5-6 dni, ale skora mi nie schodzila, nie mialam na twarzy zadnych ran i juz nastepnego dnia moglam sie pomalowac, aby normalnie wyjsc do ludzi, jakby nigdy nic.
Caly problem polegal na tym, ze dzieki temu odkrylam, ktore kosmetyki sa dla mojej skory bardziej szkodliwe, a ktore mniej.
Moja cera byla tak przewrazliwiona, ze reagowala gwaltownym pieczeniem, szczypaniem, parzeniem, zaczerwienieniem na rozne kosmetyki, zarowno na kremy, jak i podklady. I to takze na te, ktorych wczesniej uzywalam od lat!
Tuz po zabiegu uzywalam oczywiscie kremu przepisanego mi od lekarza, ale poniewaz moja skora spijala go w mgnieniu oka, nakladalam go w ogromnych ilosciach. Efekt: szybko sie skonczyl, a poniewaz marka Swiss Medical nie ma dystrybutora w moim kraju, musialam sprowadzac go z Polski i czekac 3 tygodnie na paczke.
W tym czasie przetestowalam wiele kremow z roznych polek cenowych i Kod Mlodosci wersja na noc jest zdecydowanie najlepsza. Jest to jedyny krem, ktory po prostu w zaden sposob nie reagowal z moja cera.
W przeciwienstwie do innych kremow, po ktorych moja buzia natychmiast gwaltownie sie czerwienila, badz zaczynala piec, tutaj reakcja byla identyczna, jakbym pachlapala buzie woda. Do tego czulam, ze skora ten krem lubi, ze on ja uspokaja. Niesmowite. Przeciez to nawet nie jest krem z apteki. To zwykly krem z drogerii za 15 euro. Bylam w szoku.
NIE ZAPYCHA
Krem nie poteguje blyszczenia skory i nie zatyka porow.
DOBRZE WSPOLPRACUJE Z PODKLADEM
Jest to co prawda krem na noc, ale w pewnym momencie nie moglam znalezc kremu, ktorego bede mogla uzyc pod makijaz, poniewaz z wszystkimi moja buzia bardzo drastycznie reagowala. Zdarzalo mi sie wiec uzywac Kodu Mlodosci (jest jeszcze wersja na dzien, ale ona ma filtr przeciwsloneczny, a ja mialam oddzielny filtr z faktorem 60, wiec podklad by mi sie rolowal na takiej grubej warstwie kremow).
Kod Mlodosci Noc okazal sie naprawde rewelacyjna baza pod makijaz, ulatwial rozprowadzenie podkladu, ukrywal suche skorki, a cera byla swieza i wypoczeta.
OPAKOWANIE
Ladne, skromne, nie bede sie czepiac higieny, poniewaz myje rece przed kazdym uzyciem. Design wyjatkowo w moim stylu, szczerze mowiac bardzo przypadl mi do gustu.
Jest to zdecydowanie najlepszy krem do 20 euro, jaki znam. Od razu uprzedzam, ze jest to krem przeznaczony raczej dla Pan w wieku 25-40 lat, wiec moze sie nie sprawdzic na innych, aczkolwiek najlepiej przetestowac na sobie. Szczegolnie, ze za te cene nie znam lepszego.
Używam tego produktu od: pazdziernika 2014
Ilość zużytych opakowań: 2 cale