Guerlain, Idylle EDP

Nie tego się spodziewałam. Zapach nie dla dziewczynki, nawet nie dla kobiety w średnim wieku. Kompozycja kwiatowego misz-maszu. Pachną starszą panią , która prowadzi kwiaciarnię wraz z gromadką kotów na zapleczu - ściętymi kwiatami w wazonach i kurzem.



ZALETY:

- Dostępność.

- Uroczy flakon w kolorze złota, sugerujący luksusową zawartość.

- Projekcja jak i trwałość przeciętne.

- Cena.


WADY:

- Powodują migrenowy ból głowy.

- Na mój nos są za bardzo retro. Zapach starszej pani ale zadbanej! Winą za to obarczam połączenie ogromnej ilości konwalii z lilią i paczulą w tle.

Zapach Idylle znam od lat, ale nie od razu perfumy te przypadły mi do gustu. Chyba musiałam do nich dojrzeć, bo nie są to perfumy dla dziewczynek. Parę miesięcy temu sprawdziłam je ponownie i zakochałam się! Idylle to perfumy absolutnie kwiatowe, kwiaty, kwiaty, kwiaty! Istne arcydzieło! Flakonik przepiękny! Szkoda, że Guerlain zmienił jego wygląd...

Ogolnie nie przepadam za perfumami mocnymi I kwiatowymi (a takie nosi moja mama). Ten zapach wraca do mnie I kusi za kazdym razem jak go gdzies poczuje. Jest intensywny, kwiatowy ale z taka pudrowa nuta ktora mnie urzeka.
Flakon elegancki, bardzo szykowny. Zapach trwa I trwa. Czuje go na sobie praktycznie przez caly dzien. Ja sie zakochalam.

Baaardzo kwiatowe!!! Głównie wyczuwam konwalię i mam wrażenie, że pachną kwiaciarnią. Czy go lubię? Sama nie wiem. Mam więc raz po raz używam ale ponownie już nie kupię. Mimo, że uwielbiam zapachy Guerlain to ten mocno odstaje od zapachów tej marki. Dla mnie Guerlain to orientalna Samsara, przyprawowy Shalimar czy gęsty owocowy Insolence. Idylle to prosty, kwiatowy niczym nie wyróżniający się zapach. Flakonik uroczy, cieszy oko i może gdyby nie jego urok już dawno puściłabym w świat :)

Perfuma pachnie intensywnie kwiatowo. Trochę przypomina mi moja ulubiona perfume Lolitę Lempicka. Zapach utrzymuje się długo na skórze. Dla odważnych kobiet, mocny zapach, piękny.

na początku byłam rozczarowana zapachem, jednak w trakcie stosowania bardzo się do niego przekonałam. Nadaje się na dzień i na wieczór, jest dość dyskretny, ale niezwykle kuszący.

Dla mnie nr.1!!!!
Uwielbiam ten zapach , jest trwały i elegancki . Mocny ale tylko na początku z czasem staje się delikatny i subtelny.
Zapach cudowny , bardzo kobiecy ,kwiatowy .
Niepowtarzalny i bardzo piękny , zmysłowy i otulający.
Przepiękny flakon ,zgrabny i luksusowy przypominający kroplę wody.

Byłam bardzo ciekawa tego zapachu, chociaż przyznam, że flakonik mnie zniechęcał. Ale skład wydawał się bardzo "mój" - konwalia, bez, frezja, peonia, róża - po prostu spełnienie marzeń. A zatem co tak śmierdzi na moim nadgarstku??? Pierwszy niuch i - ale śmierdzi! Ale to nic, to dopiero pierwszy niuch. Perfumy muszą pobyć na skórze. Drugi niuch, trzeci i kolejny - coś straszliwie daje po nosie! Coś ostrego, nieprzyjemnego. Przychodzi mi na myśl smród papierosów. Po kilku godzinach - ciągle paskudny, wwiercający się smród-metal i papierosy. Nie jestem w stanie tego znieść! A miało być tak pięknie :( Gdzie te kwiatki, pytam! Albo skład to jedno wielkie oszustwo, albo jest w tym zapachu coś co drastycznie zagłusza te piękne kwiaty. Coś co wbija mi się w nos i powoduje, że wykrzywiam się z obrzydzenia. Teraz pobiegnę zmyć Idylle z siebie, bo dłużej tej męki nie zniosę. Może, może kiedyś zrobię drugie podejście z wodą toaletową. Ale to nieprędko..

Kompozycje robione dla marki Guearlain nauczyły mnie cierpliwości, dania czasu na wysmrodzenie się - pardon my frencz - ułożenie się na skórze i dopiero ocenienia efektu jako całości. Od początku do końca, tego co pomiędzy i tego co pozostało. A przeważnie jest czym się dzielić w recenzji.

Początek to kwiatowo-owocowe grzmotnięcie. I pierwszy sygnał w głowie - skąd ja to znam? Początek jest dość ogoniasty i w sumie cieszę się, że do testów miałam próbkę, bo gdybym się tym spsikała to musiałabym wykazać się dużym samozaparciem żeby to wszystko wytrzymać. Kwiaty z czasem gasną i zaczynam wyczuwać nutkę... hm... trochę tak, jakbym siedziała w starym fotelu w pomieszczeniu, w którym przez długi czas palono cygara, a ktoś naiwnie wierzący, że wietrzenie jest w stanie przegonić dymny smrodek, dodatkowo poustawiał mnóstwo wazonów z kwiatami. Taka woń staroświeckości, którą lubię. Jakaś część mnie bardzo się z nią utożsamia i czuję się świetnie w takich zapachach. Cały czas po głowie mi chodzi pytanie - ja już to gdzieś...

I wreszcie olśnienie! Idylle to mix dwóch zapachów, które kiedyś w swojej ofercie miało Oriflame - Diamond Musk i Petal Quartz. Wówczas znałam je z próbek, a kiedy już było mnie na nie stać - zostały wycofane z oferty (ach te studenckie wspomnienia). I przyznam, że kompozycje dla Oriflame miały nie tylko ładniejsze flakony, ale i lepszą trwałość. Idylle po czterech godzinach na mojej skórze ledwie się tli. Olśnienie numer dwa - pamiętacie taki zapach Avonu o nazwie Extraordinary? Idylle jest do niego łudząco podobna, lecz pozbawiona głębi jaką miała kompozycja dla Avonu. W Idylle są pozostawione same kwiatki.

W moim odczuciu Idylle edp to kompozycja bez pazura, bez zagadki, a tego szukam w zapachach. Zbyt szybko daje za wygraną żeby mnie czymś zainteresować. Jest poprawnym zapachem jesienno-zimowym. Gdyby jeszcze ten dymny środek dłużej trwał, albo jego echa dało się wyczuć na końcu, może bym dała szansę. Ani zapach, ani tym bardziej butelka nie trafiają w moje gusta. Abstrahując od tego, że idylla w moim wyobrażeniu pachnie zupełnie inaczej.

Znam kilka kompozycji Thierrego Wassera, np. Caline dla Gres czy Dimonds dla Armaniego i przyznam, że są ciekawsze niż Idylle, choć faktycznie w obydwu da się wyczuć tę papierosową, staroświecką nutkę.

Używam tego produktu od: testy ogólne
Ilość zużytych opakowań: próbki

Perfumy Idylle przypadły mi do gustu. Mimo swojej intensywności nie jest przytłaczający.Wyczuwam przede wszystkim białe kwiaty, jest też sporo paczuli i odrobina owoców. Zapach jest piękny i elegancki, ale nie sztywny i nie jest typowym kwiatowym zapachem, ma w sobie coś wyjątkowego.

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: testy

Mega rozczarowanie Guerlain. Zapach szorstki, kompletnie niekobiecy i aseksualny, może na mężczyźnie lepiej by się nosił, ale też nie jestem tego taka pewna. Fakt, że potem się rozwija w bardziej delikatną i kwiatową stronę, ale jednak to nadal nie jest nic idyllicznego. Ktoś tu pisał o kwiatach cmentarnych, sama bym na to nie wpadła, jednak jak wwąchuję się w nadgarstek to jestem w stanie również je tak sobie skojarzyć.
Jak na edp i do tego taki koncern, trwałość i siła rażenia masakrycznie niskie, ale może to dlatego, że one kompletnie ze mną nie współgrają.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbki

Nie dziwię się, że wielu osobom zapach ten może wydać się ciężki- takie jest pierwsze wrażenie. Jednak to, co wyróżnia Idylle, to fakt, że perfumy te rozwijają się wraz z upływem czasu- stają się lekkie, piękne i zmysłowe. Bardzo klasyczne, kwiatowe. Na mojej skórze zapach utrzymuje się bardzo długo. Spotkałam się z nim przypadkiem, lecz od dawna jest moim numerem jeden.

Używam tego produktu od: 2- óch lat
Ilość zużytych opakowań: 2 buteleczki 35 ml (w trakcie trzeciej)