Jean Patou, Adieu Sagesse EDT

Jean Patou, Adieu Sagesse EDT

Średnia ocena użytkowników: 3 /5

Pojemność 50 ml
Cena PLN 300.00
Pojemność 75 ml
Cena PLN 350.00

Opis produktu

Zgłoś treść

Jedna z pierwszych trzech kompozycji zapachowych wypuszczonych na rynek przez Jean'a Patou, w 1925 roku. "Amour-amour", "Que sais-je?", "Adieu sagesse" stworzone zostały z myślą o trzech różnych typach kobiet: brunetek, blondynek i rudowłosych.
Kwiatowy "Adieu Sagesse" (czyli "Żegnaj, rozwago"), stworzony przez Henri Almeras'a przeznaczony jest -teoretycznie, oczywiście- dla rudowłosych.
Nuta głowy: neroli, żonkil, konwalia;
Nuta serca: goździk, tuberoza, opoponax (żywica ze śródziemnomorskiej rośliny Opoponax Chironium);
Nuta głębi: piżmo, civet.
Na zdjęciu pierwsza kolekcjonerska buteleczka i współczesne opakowanie tego zapachu.
W Polsce wszystkie trzy zapachy są praktycznie niedostępne, poza okazyjnymi miniaturkami. Można je nabyć za pośrednictwem internetu, oraz m.in. w USA. Ceny bardzo różne.

Cechy produktu

Pojemność
50 - 100ml
Nuty
kwiatowe
Rodzaj
wody perfumowane
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 1

Średnia ocena użytkowników: 3 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj

3 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Nostalgiczna ciekawostka

Kupiłam miniaturkę, zupełnym przypadkiem, wiedziona ciekawością, czym to perfumowały się przedwojenne elegantki?..
Zapach nie jest podobny do żadnego ze współczesnych, właściwie do żadnego z mi znanych, choć bardzo mgliście kojarzy się z ... "Być może"! :)
Wydawałoby się, że "staroć" musi pachnieć odstraszająco, naftaliną i myszami, a przez użycie jeno kilku podstawowych składników, zupełnie niezrozumiale dla dzisiejszej kobiety.
Otóż nie jest tak źle. Zapach w pierwszej nucie jest zaskakująco kwiatowy, słodkawy, ale lekki, dominuje oczywiście konwalia, jednak w połączeniu z żonkilem nie jest dusząca - to kolejna niespodzianka. Z resztą ulatnia się szybko. Kolejna nuta jest bardzo ciepła, słoneczna, miodowa - bardzo mocno czuję w niej... cynamon! Którego nie ma wszak w składzie.. :) To bardzo przyjemny etap. Dalej zapach łagodnieje, staje się leniwie zmysłowy, że tak to ujmę, nieco pudrowy. Pachnie głównie piżmem, żywicą i może tą tuberozą, która nadaje zapachom staroświecki, niemodny rys, jednak potrafię sobie wyobrazić, że może się spodobać również niejednej dzisiejszej dziewczynie, która lubi ciepłe końcowe akordy "Opium" czy "Youth Dew" (to ja, to ja! :) ). No i mężczyźni tez lubią takie nuty... ;)

Absolutnie nie pasuje do spodni, z tym zapachem trzeba nosić sukienkę.

Śmieszna wydaje się dziś idea zapachów dobieranych do kolorów włosów - dlaczego ten miałby być dla rudych?.. Szkoda, że nie znam dwóch pozostałych, może koncepcja byłaby wtedy czytelniejsza.

Nie sądzę, żebym go nosiła, jednak. Jest jak przebranie, piękny oryginalny kapelusik z lat 20, na przykład. Nie nadaje się na ulicę. Albo może trzeba by go delikatnie "odmłodzić"?, jak inne starsze zapachy (podejrzewam o to "Joy", choć nie mam oczywiście porównania)?..

Oryginalna buteleczka śliczna, moja niestety wygląda jak "opakowanie zastępcze". Jednak ta flaszka z atomizerem jest straszna, tandetna i bez wyrazu. Dlatego wypadkowa to 2*.

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    14
    produktów

    16
    recenzji

    117
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    5
    recenzji

    1158
    pochwał

    9,81

  3. 3

    13
    produktów

    36
    recenzji

    141
    pochwał

    8,87

Zobacz cały ranking