Calvin Klein, Truth EDP

Złoty zapach, który zamknięto w długim flakonie, od tyłu zaokrąglonym. Dość wygodna butelka, ale przez to, że wysoka to w półce może się nie zmieścić :)

Pięknie wygląda na toaletce. Lustrzana nasadka w kolorze złotym odbija wszystko co zbliży się w jej pobliże. Ciężko jej zrobić zdjęcie :)

Nuty są wyjątkowe. Zapach jest elegancki, trochę ciężki, ale nadaje się na codzienne wyjścia do pracy. Wiosenną porą sięgam po nie go częściej.
Trwałość jest całkiem niezła. Zapach wnika w ubranie i czuć go delikatnie nawet po upraniu :)

Poznałam go lata temu z polecenia znajomej. Pięknie pachniała i zapytałam co to. I tak... zakupiłam swoją sztukę, bo zapragnęłam.

Nie zbiera tyle komplementów co Euphoria, ale też zwraca uwagę innych.

Pierwszy raz użyłam go będąc jeszcze na studiach. Zwróciłam na niego uwagę z racji na opakowanie! Piękna buteleczka z połączeniem z lustereczkiem to jest dla mnie strzał w dziesiątkę. Jest bardzo wygodny w użyciu i na dodatek: przepięknie pachnie. Połączenie nutki kwiatów ( jaśminu) z elegancją to jest dokładnie to czego szukałam. Jest przepiękny! Delikatny, subtelny i ma w sobie to "coś" co wywołuje miłe emocje. Uwielbiam go! Stosowałam go na uczelnie, do pracy i na codzień. Jest tak delikatny i elegancki jednocześnie, że można go stosować na różne okazje. Jak na Calvin Kleina cena nie jest wysoka.

Truth to nie moje pierwsze ani drugie ani trzecie opakowanie zużyte. Ja po prostu ten zapach lubię.
Dla mnie ten zapach jest cieply, taki otulający. Często kupuje go też mojej mamie. To jest orentalno-drzewny zapach, dość mocny ale z przełamaniem takiej lekkości i świeżości. Nie otumania. Flakon smukły i nie tak toporny jak Beauty. Osobiście lubię go jako perfumy całoroczne no może w lato tylko wolę świeższe a te ewentualnie na wieczór. Trwałość oceniam na dość dobra a zwłaszcza na ubraniach. Uważam że ciężko obojętnie przejść obok tego zapachu.
Nuta głowy: wetyweria, paczula, bambus, bergamotka, cytryna, koniczyna.
Nuta serca: drzewo sandałowe, piwonia, lilia, mimoza, jeżyna, kwiat drzewa silkwood.
Nuta bazy: piżmo, ambra, wanilia.

Zapach drzewno - orientalny. Trudny do określenia. Ma w sobie coś ciekawego. Perfumy są średnio intensywne, dlatego idealnie nadają się na codzień. Klasyczny flakon. Perfumy dostępne są w drogeriach oraz perfumeriach. Zapach długo utrzymuje się na rynku. Jest ponadczasowy i uniwersalny.

Kupiłam go jakieś półtoraku temu szukając świeżego zapachu na wiosnę/lato. Zamówiłam trochę w ciemno, bo z internetowej perfumerii sugerując się opisem oraz opiniami w internecie. Muszę się przyznać, że Truth nie od razu przypadł mi do gustu. Z początku wydał mi się ostry, bardzo konwaliowy - pomyślałam typowy odświeżacz powietrza. Po kilkukrotnym użyciu zaintrygował mnie.....Truth zaskakuje i przyciąga do siebie, gdy pierwsze najczęściej złe wrażenie mija, jak tylko zapach się już trochę ulotni wyłania się jego delikatność, świeżość oraz prostota. Nie jest już wtedy nachalny ani duszący. Ma w sobie też coś z klasycznych zapachów....Na myśl przywodzi bajkowe, leśne klimaty . Zapach Truth jest trochę jak eteryczna rusałka pląsająca wokół stawu (Nimfa ze Świtezianki z pewnością mogłaby go użyć ;)).
Odnośnie trwałości po 8h jest on nadal odrobinę wyczuwalny na skórze, więc pozytywnie mnie zaskoczył. Truth używałam najczęściej w okresie wiosenno- letnim, jednak parokrotnie miałam go na sobie również i zimą (został wtedy skomplementowany). Perfum uważam za typowo dzienny zapach, na wieczory raczej się nie sprawdzi jest zbyt świeży. Swoje 100 ml opakowanie zużyłam już jakiś czas temu. Od tej pory nie zakupiłam go, trudno też o dostępność. Gdy pojawi się w przyzwoitej cenie zakupie ponownie. Serdecznie polecam ten zapach wielbicielkom świeżych oraz prostych zapachów!

Uwielbiam zapachy Calvina Kleina, to jedna z moich ulubionych marek i jestem wierną fanką Euphorii i Beauty. Truth poznałam dzięki mojej kochanej siostrze, która podarowała mi trochę dolewkę, znając moją miłość do zapachów. Jestem oczarowana tym zapachem i żałuję, że nie poznałam go wcześniej!

Czuję ogromne podobieństwo do moich ukochanych Beauty i aż przeanalizowałam oba składy - no nic się nie powtarza, teoretycznie dwa różne zapachy. Ale dla mnie Truth jest nieco mniej zobowiązującą, bardziej "sportową" wersją Beauty.

Zapach z gatunku "zielonych", które niegdyś uwielbiałam, ale ciekawie skomponowany. Nie jest to typowa letnia mieszanka cytryny z odświeżaczem. Truth ma piękny początek - cytrusy, zielone, trawiaste nuty i upajające, białe kwiaty. Główną robotę robi tutaj moim zdaniem bambus, który dodaje zapachów charakteru i niepowtarzalności.

Z biegiem czasu Truth staje się bardziej kwiatowy, by ku końcowi stać się bardzo bliskoskórnym, ciepłym, sandałowcem. Pięknie pracuje na mojej skórze, rozwija się, zaskakując mnie co raz innymi nutami.

Jeden z najbardziej uniwersalnych zapachów, jakie miałam - czuję się świetnie, nosząc go na co dzień, ale idealnie pasuje także do sukienki i obcasów na weekendowe wyjście. Dodaje pewności siebie, ale i totalnego luzu, gdy spryskam się nimi idąc na spacer w dresie, jest niesamowity.

Flakon...no cóż, nie można mieć wszystkiego ;) O ile jeszcze szklana, prosta buteleczka jest ok, o tyle ta toporna, metalowa zatyczka, która ciągle jest brudna od odcisków palców... A przy pojemności 100 ml to już jest totalnie nieporęcznie i topornie... No nic, zamykam oczy i udaję, że nie widzę tego, Truth kupuję dla zapachu, nie flakonu.

Piękny, oryginalny, trwały i do zdobycia w świetnej cenie w internecie - daję zasłużoną 5!

Perfumy są umieszczone w prostym, wygodnym flakonie. Zapach jest kwiatowo -drzewny. Raczej ciężki, dosyć poważny. Nie każdemu przypadnie do gustu, ponieważ nie wpisuje się w obecne trendy. Są to perfumy zielone, ale nie są świeże. Zostały wprowadzone na rynek w 2000 roku. Chociaż bardziej kojarzą mi się z latami 90. Mi się podobają, ale nie radzę zamawiać w ciemno.

Kwiatowy i intrygujący na zimę

To mój zapach tej zimy, idealny, kwiatowy, ciężki i trwały. Ma coś w sobie, jakoś zieleń trawy, przypominający o tym, że wróci wiosną wkrótce. Butelka mało poręczna, ale urzekająca swoim widokiem.

Nie jestem fanką " zielonych" zapachów. Wprawdzie z mocnych cukierniczych dusicieli już wyrosłam, ale z " zieleniną " też mi nie po drodze. Najbardziej lubię kompozycje kwiatowe z wyczuwalną kremową nutą. Eternity Calvina Kleina uwielbiam, ale Truth? Aż chciałoby się powtórzyć pytanie, które Poncjusz Piłat zadał dwa tysiące lat temu. A cóż to jest prawda? Jednak opinie na Wizażu oraz dosyć wysoka ocena na blogu nez de luxe sprawiły, że byłam bardzo ciekawa tego zapachu. Ponieważ zapachy Calvina Kleina są przystępne cenowo dla ludu pracującego, skusiłam się na pojemność 50 ml, za którą zapłaciłam około 80 złotych. Jak wrażenia? Zachęcam do lektury.

Flakonik jest moim zdaniem okropny- zresztą żaden z zapachów Projektanta nie posiada flakonu, który by trafił w moje gusta. Na szczęście flakon to nie wszystko ( atomizer zresztą działa bez zarzutu).

Pierwszą przygodę z Truth rozpoczęłam w pochmurny dzień i uczciwie przyznaję, że to nie był dobry pomysł. Poczułam bowiem wtedy zgniłą trawę pomieszaną z ziołami - coś okropnego! Dzisiaj wiem, że Truth nie jest zapachem na chłodniejsze dni czy chłodniejsze pory roku, może bowiem wtedy rozwinąć się w jakiś dziwny, nie do końca przyjemny sposób. Za to wiosną i latem , w słoneczne dni potrafi zaskoczyć w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Na początku dają o sobie znać bambus, koniczyna i wetyweria, pierwsze skojarzenie jest ze świeżym praniem rozwieszonym w wiosennym ogrodzie. Później wyczuwam świeżo ściętą lilię - jak ktoś wcześniej zauważył, można wtedy przenieść się do kwiaciarni - jest kwiatowo, jest kobieco, jest przyjemnie. Na samym końcu wyczuwamy ciepłą wanilię oraz piżmo.
Jest to zapach z gatunku tych bliskoskórnych, dyskretny i raczej nietrwały - utrzymuje się około 3 godzin, na ubraniach trochę dłużej.
Podobnie jak Pret a Porter od Coty ( choć zaznaczam, że to.są zupełnie różne zapachy) Truth będzie dobrym wyborem.do biura, idealnie pasującym do sukienki przed kolano, spodni w kant i czółenek na niewysokim obcasie.
Nie są to do końca moje nuty zapachowe, ale uważam, że warto dać Truth szansę, zwłaszcza, że na promocji cena jest wręcz śmieszna ( kilka tygodni temu.pojemność 30 ml widziałam w Rossmannie za ok 30 zł).
Choć nie ma w Truth radosnych owocowych nut, jest w tym zapachu coś niosącego nadzieję po ciężkich przejściach, dającego wiarę , że może być nowy początek, lepszy od tego, co było do tej pory.
Taka jest Prawda o życiu i o nas samych.

Są to moje ulubione perfumy. Mają intensywny, elegancki i supertrwały zapach. Uwielbiam ten zapach! Ubrania pachną jeszcze po kilku dniach od założenia. Idealny na wyjścia, jak i na co dzień. Są bardzo wydajne, więc za taką cenę warto je kupić. Moja mama też przepadła za tymi perfumami i co zabawne, to pachną one na mnie inaczej niż na mojej mamie, więc dostosowują się do każdego indywidualnie :D Pomimo chęci wypróbowania nowych zapachów i tak po sprawdzeniu wracam do tego, bo nic lepszego nie mogę znaleźć. Polecam!

Ja nie pokochałam, ani raczej już nie pokocham tego - niewątpliwie jednak intrygującego, czystego, "biało-zielonego" zapachu, jednego z najładniejszych w stajence Calvina Kleina, i pozbawionego jakiejś ostrej, drażniącej nuty, której nie rozpoznaję, a którą niestety niezmiennie wyczuwam we wszystkich pozostałych perfumach Projektanta.
Przekonałam się też, że - w zależności od noszącej go Kobiety - może rozwinąć prześliczną aurę.
Perfumy pochodzą z kategorii "czystych" i "białych", ale mają też ciepłe nuty, na czele z delikatną, nieprzesłodzoną w tym przypadku wanilią, piżmem i bursztynem w bazie, więc cierpliwe i uważne Użytkowniczki po jakimś czasie wyczują to łagodne ciepło. Na tym tle jednak w pierwszej kolejności rozwijają się nuty piwonii, mimozy i drzewa sandałowego z wyraźną nutą "zieloną" - skomponowaną z wyraźnie wyczuwalnych bambusa i koniczyny.
Całość sprawia, że "Truth" są delikatne, ale trwałe, i co ciekawe, choć z kategorii "czystych i białych" - z zielonymi akcentami - zapachów, to mają zaskakująco bogaty bukiet, który na odpowiedniej Użytkowniczce, potrafi rozwinąć się przepięknie, zmysłowo, i wcale nie aż tak ulotnie, jak by się mogło wydawać.
Ja akurat się do tych perfum nie nadaję. Nie pasują do mnie nuty zielone, a i bez żalu się z tym faktem godzę. Niemal nie czuć też ich na mnie już po około pół godzinie, natomiast kiedy zauważyłam niedawno, że Koleżanka z pracy używa jakiegoś przecudnego, dyskretnego, ale eleganckiego zapachu, i to z wyraźnym "ogonem", snującym się przepiękną, zmysłową aurą po korytarzach biura, byłam zdumiona, dowiadując się, że na Niej - ciemnookiej, czarnowłosej, i śniadej - więc wydawać by się mogło, że stworzonej do egzotycznych, mocnych aromatów - to właśnie delikatne "Truth" tak prześlicznie, a do tego bardzo wyraźnie i trwale pachną.
Nie ma zatem reguł, a mając na uwadze fakt, że to naprawdę piękny zapach, szczerze polecam danie mu szansy i cierpliwe przetestowanie na sobie, bo - warto, i można być miło zaskoczoną.

Ciężko jest mi opisać zapach, żeby w pełni oddać jego atuty. Jestem pewna, że Panie które go zakupią nie będą zawiedzione. Nie dość, że cena przystępna to utrzymuje się bardzo długo i jest intensywny.