Lattafa Perfumes

Pierwszy arab

Perfumy piękne, przyprawowe-korzenne-cynamonowe, ale w słodkim znaczeniu a nie jakiegoś smrodka. Jest to ciepły, słodki zapach, choć ja tej szarlotki nie czuję, to i tak jest ekstra - bardziej taka herbata zimowa z ogromem przypraw chai. Rzeczywiście widzę, czemu oznaczony jako unisex, choć według mnie skłania się bardziej ku perfumom damskim przez swoją słodycz. Perfumy typowo na jesień, wiosną i latem mogą być za ciężkie. Tak ciężkie jak sam flakon, bo jest masywny i ciężki w ręku, czasami ciężko mi go trzymać pod odpowiednim kątem, ale za taki zapach to nie narzekam :) Perfumy kupiłam za ok 125 zł/100ml i uważam to za dobrą cenę. Jeśli chodzi o trwałość to są dosyć trwałe, choć nie wiem czemu niektórzy mówią o miesiącu trwałości - u mnie przytrzymają cały dzień, pod koniec już bardziej bliskoskórne, na ciuchach zostają kilka dni albo do prania, ale trzeba się wwąchać żeby wyczuć, a nie że ogon. Ale i tak polecam :) No i opakowanie - ale klasa!

Mocna słodycz

Piękny flakon, opakowanie i zapach - bardzo słodkie, ale z pazurem. Jest w nich coś ostrego, przyprawowego, rzeczywiście podobne do L'interdit. Bardzo trwałe, ale ten pazur zostaje i po kilku godzinach może przyprawić nas o ból głowy. Mimo to polecam, jeśli lubicie kobiecie i kwiatowe zapachy, zwłaszcza białych kwiatów - jaśmin, tuberoza, lilia, gardenia + drzewo sandałowe. Kupiłam za 86 zł/ 100 ml i to super cena :)