Clinique
Clinique
Clinique została założone w 1968 roku, kiedy to założyła ją już w pełni ugruntowa nanowojorska firma Estée Lauder. Stało się to trochę za namową amerykańskiego magazynu lifestylowego Vogue. Clinique weszła na rynek początkowo jedynie z rewelacyjnymi, inowacyjnymi kosmetykami. Kosmetyki Clinique nie są wykonywane powszechnie i dla wszystkich - dla każdego rodzaju skóry, ale starannie i indywidualnie dostosowując się do potrzeb wymagajcych klientów. Nic dziwnego, że Clinique jest znany jako producent kremów przeciw starzeniu się. Ta szczególna filozofia jest przenoszona również na produkcję perfum Clinique. Znakomite zapachy takie jak Clinique Aromatics Elixir - proste a jednocześnie ponadczasowe - uznawane już za klasykę wród zapachów.
Wizażanki polecają
Zobacz wszystkieNajlepiej ocenione produkty marki Clinique
Zobacz wszystkieClinique happy men
Jedne z najpiękniejszych męskich perfum jakie znam. Zapach jest świeży, niebanalny, bardzo męski, kuszący. Zostawia za sobą ogon. Pachnie jeszcze długo w pomieszczeniu, w którym znajduje się osoba nosząca go. Kupiłam te perfumy narzeczonemu w prezencie. Z początku średnio mu odpowiadały.. Użył raz, drugi, trzeci.. i przepadł. Ten zapach stał się jego ulubionym. W pracy zawsze każdy go pyta czym tak pachnie. Polecam każdemu facetowi, który szuka czegoś świeżego i trwałego.
Przejdź do recenzji4,7 /5 na 25 recenzji
Fantastyczna!
Mimo, iż jestem posiadaczką cery suchej i wrażliwej, to nie zapominam o solidnym oczyszczaniu. Nie jest jednak łatwo, bo wiele popularnych kosmetyków tego typu (masek, peelingów) podrażnia moją skórę i w efekcie zamiast oczyszczania mam masę krostek, suchych placków i czerwone lico. Ale...nie Anti Blemish! To, co ta maska wyczynia przechodzi moje najśmielsze oczekiwania - zdenkowałam właśnie ze smutkiem pierwsze opakowanie, ale kolejne już do mnie jedzie (i na nim z całą pewnością się nasza znajomość nie zakończy) ;). Anti Blemish zamknięta została w estetycznej i co ważne, funkcjonalnej, miękkiej tubie zamykanej na zatrzask. Jej konsystencja jest nieco inna od tego, co zazwyczaj znałam z masek glinkowych - jest dość gęsta i jednocześnie zaskakująco lekka, ale nie spływa i nie zastyga na mur - beton, bardzo łatwo też ją rozprowadzić oraz (po upływie wskazanego przez producenta czasu) - spłukać. Zapachu praktycznie tutaj brak - co akurat mnie cieszy. Używam jej raz w tygodniu, na umytą i osuszoną skórę, na pięć minut i ani sekundy dłużej - ale te pięć minut czyni istne cuda z moją cerą! Oczyszczenie jest zauważalne gołym okiem, podobnie jak zwężenie porów, rozjaśnienie i ujednolicenie kolorytu oraz niesamowity blask i wygładzenie - buzia jest tak miękka i ładna, że aż chce się jej dotykać. Nie jest wysuszona czy podrażniona, nie jest też ściągnięta, czym byłam po pierwszym użyciu bardzo zaskoczona (pozytywnie, oczywiście!) Co ważne, efekty te utrzymują się dobrych kilka dni, a regularne stosowanie korzystnie wpływa na wygląd skóry - ewidentnie nie zanieczyszcza się tak, jak wcześniej, jest mega, mega gładka, a makijaż trzyma się niczym przyspawany. Bardzo lubię łączyć ją z maską nawilżającą - najpierw nakładam Anti Blemish, a następnie maskę w płachcie - mam wrażenie, że wówczas ta druga działa o wiele lepiej, bardziej dogłębnie. Podobnie jest z serami - one również lepiej działają, gdy najpierw użyję tej maseczki, a przyznam, że po żadnej glinkowej masce nie widziałam aż tak szybkich i tak odczuwalnych efektów. Aha, dodam jeszcze, zebyście nie zrażały się ceną - akurat ten kosmetyk należy do bardzo wydajnych i z całą pewnością posłuży wam długo. Cóż więcej mogę powiedzieć - jeśli potrzebujecie czegoś, co oczyści, wygładzi i poprawi kondycję skóry i jednocześnie nie zmieni jej w suszoną śliwkę, to dobrze trafiłyście - Anti Blemish jest mega delikatna i przyjazna wrażliwej skórze, a przy tym robi to, co powinna robić każda solidnie oczyszczająca maseczka. Ja jestem nią oczarowana i śmiało wam ją polecam - to Photoshop w tubce ♥️
Przejdź do recenzji