Anastasia Beverly Hills

Moja tajna broń...na dobre i złe

Cudowna Uwielbiam ten produkt, za wszystko! Bardzo wygodnei poręczne opakowanie, solidnie zrobione. Mam ja już długi czas i trzyma siw świetnie. Lusterko, pedzelek, cienie matowe i błyszczace- kompletny produkt. Można pr,yczepic się do pedzelka, ale na wyjazdy może być. Okładka jakby zasypana brokatem, no jest super. Cienie sprawdzają mi się świetnie, i dzięki tej palecie nawet sięgam.po szarość vo mnie zaskoczyło. Dla.mnie to paleta kompletna...są jasne, pośrednie i ciwmne a do tego błyski. Mamy wszystko w jednym miejscu, a jeżeli potrzebuję koloru to sięgam.po kredki lub kolorowy tusz. Pigmentacja i trwałość zasługują na pochwalę, jestem pod wielkim wrażeniem...tak dużym, że ta paleta wypchnęła z mojej toaletki wielką paletę glamshop neutralną czy toofaced born this way. Nie mam do tej pory godnego zastępcy, który nadaje się do dzienniaczkow I może być wieczorowych. Że wszystkich nude-palet jakie miałam, ta urzekła mnie najbardziej i przekonała...Bo jest że mną w związku dłużej niż te 18 msc ważności od otwarcia. Muszę się zaznaczyć, że są tu bardzo dobre błyski ale nie są w stylu multi z glamshpu...to inny...lżejszy/slabszy poziom. Lubię ja też, za to...że to taki pewniak. Bierzesz ja w ciemno do torby i wiesz, że nie wydarzy się żadna tragedia tak jak np.z błyskami glamu... Można złapać inny pedzelek ale nauczyłam się już tym.operowac. tzn tylko.maty bo błyski najlepiej nakłada się palcem. Lusterko porządne więc na luziku można w niej zrobić caly makijaż. Anastazja trafia na listę i kupię może . jakaś wersję z kolorem...pożyjemy i zobaczymy

Niezastąpiona

Mimo tańszych drogeryjnych zamienników uwazam, że żaden nie jest w stanie jej dorównać. Bardzo dobry pigment, nie jest tępa, łatwo się rozprowadza. Jest jak masełko, fajne kolory. W porównaniu do drogeryjnych zamienników pomada z anastasii nie wysycha tak szybko