Neutrogena

To było miłe zaskoczenie!

To było miłe zaskoczenie! Po tej emulsji skóra naprawdę czuje się bardziej napięta i nawilżona – i to nie tylko na chwilę. Producent obiecuje widoczną poprawę elastyczności w 10 dni, a ja już po kilku aplikacjach zauważyłam, że skóra wygląda zdrowiej i jest bardziej sprężysta. Konsystencja jest lekka, ale odżywcza – szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy, co jest dla mnie ogromnym plusem. Można od razu założyć ubranie bez uczucia lepkości. Składniki mineralne (magnez, miedź, cynk) to fajny dodatek, który wspomaga skórę od wewnątrz, a Formuła Norweska rzeczywiście dba o długotrwałe nawilżenie. Uwielbiam go zwłaszcza po wieczornej kąpieli – skóra jest miękka, wygładzona i gotowa na regenerację nocą. Jeśli ktoś szuka skutecznego, ale lekkiego balsamu, który jednocześnie odżywia i ujędrnia skórę, to ten zdecydowanie warto wypróbować!

Jest po prostu rewelacyjne

Moim ulubionym retinolem jest ten z LRP i rzadko zamieniam go na coś innego. To konkretne serum Neutrogeny otrzymałam w prezencie i mając na uwadze bardzo pozytywne opinie na temat tego produktu spływające do naszego katalogu bardzo się z tego faktu ucieszyłam. Czekałam aż sobie pokończę preparaty z kwasami by go zacząć no i muszę przyznać, że on już od pierwszego użycia podbił moje serce a rzadko się takie coś u mnie zdarza i to w przypadku preparatu do pielęgnacji. A przy regularnym stosowaniu to już w ogóle okazało się, że jest super. Wczoraj skończyłam swoje opakowanie i już za tym produktem tęsknie. Jest bardzo fajnie opakowany bo tutaj mamy tubkę z pompką Pompka działa świetnie nie zacinając się i nie zapychając się od produktu. Opakowanie miłe dla oka - z prostą szatą graficzną i w odcieniu srebrnym. Całość wygląda naprawdę super. Bardzo lubię gdy serum ma bogatą i kremową ale nie oblepiającą konsystencję . I to właśnie jest takie fajne - jedwabiste ale i odpowiednio zbite. Ma lekko żółty odcień i zapach który nawet mi się podoba. Jest taki lekko kwaśny i przez kilka dobrych dni zastanawiałam się z czym mi się kojarzy aż mnie w końcu olśniło - to zapach jabłkowej gumy Hubba Bubba :D. Ciekawy jak na aromat kosmetyku do pielęgnacji i zdecydowanie ją umila. Serum stosowałam wieczorem solo, uznałam, że nie czuję potrzeby aplikować na niego dodatkowo krem. Tolerancję na retinol zbudowaną mam od dawna i tutaj nawet podczas pierwszych użyć nie wystąpiło żadne uczucie pieczenia, skóra nie robiła się nawet odrobinę zaczerwieniona, nie było też żadnego wysypu niedoskonałości. Ten produkt podbił moje serce efektem jaki daje na mojej skórze zaraz po użyciu - on zadziałał jak dobra baza pod makijaż - taka z gatunku tych wygładzających które zostawiają na skórze takie lekko pudrowe ale śliskie wykończenie - na pewno każdy kiedyś taką bazę miał i wie o jaki efekt mniej więcej mi chodzi. No super ta buzia po tym - ciągle chce się jej dotykać aż się trzeba powstrzymywać. Jeśli chodzi o efekty regularnego stosowania to tutaj są one naprawdę widoczne - przede wszystkim świetnie zmiękcza i wygładza twarz sprawiając, że drobniutkie zmarszczki mimiczne które posiadam wydają się jakby optycznie wypełnione i wyprostowane. Twarz wygląda naprawdę świeżo, ma zdrowy koloryt i jest w moim odczuciu delikatnie jędrniejsza a ja dokładnie takich efektów stosowania retinolu oczekiwałam. Jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona i z miłą chęcią jeszcze kiedyś do niego wrócę a i bardzo możliwe, że sięgnę po jakiś inny produkt z retinolowej serii tej marki.