Natrafiłam na ten produkt w obecne (choć tego od kilku dni nie widać :nono: ) lato, gdy skończył mi się puder do stóp i wpadłam do apteki po jakąś zwykłą zasypkę. Stojąc w kolejce usłyszałam rozmowę farmaceutki z jakąś starszą panią na temat Stoppotu.
Wróciłam do domu, poczytałam o nim setki postów na różnorakich forach i... jeszcze tego samego dnia pognałam do apteki.
Z nadmierną potliwością dłoni, stóp i pach zmagam się od ładnych kilku lat. Wszystkie stosowane do tej pory środki przynosiły chwilową ulgę, ale... każdy z nich miał swoje wady - preparaty w kulce średnio nadawały się do stosowania na dłonie i stopy (a po pewnym czasie i tak przestawały działać), a pudry strasznie bieliły stopy i uniemożliwiały pokazanie ich światu :D
Choć będzie w tej recenzji więcej minusów niż plusów, uważam ten produkt za rewolucyjny i nie omieszkam wystawiać mu pozytywnych opinii wśród znajomych i rodziny :)
PLUSY:
- błyskawiczna, wręcz ekspresowa możliwość pozbycia się problemu nadmiernej potliwości stóp! zastosowałam go raz, zgodnie z instrukcją, założyłam skarpety (mimo 24 -stopniowego upału tej nocy), rano zmyłam i nie mogłam uwierzyć własnym oczom, moje stopy były całkowicie suche!!! nareszcie mogłam biegać w japonkach i sandałach bez obawy, że przez spocone stopy pogubię buty :D nie było śladu potu, co u mnie jest rzeczą niespotykaną :D efekt ten utrzymywał się u mnie przez 2 tygodnie, wówczas ponowiłam "zabieg" i, choć minęły 3 miesiące, trwa on do dziś (czyt. moje stopy pozostają suche!!!!),
- wydajność - nie rozumiem jak taką ilość pudru można zużyć do jednej aplikacji; mnie po 2 aplikacjach pozostaje jeszcze nieco pudru na dnie opakowania...
MINUSY:
- aplikacja - mówiąc (a raczej pisząc) kolokwialnie - MASAKRA! producent co prawda opisuje nam krok po kroku jakie czynności mamy wykonać (czyt. umyć stopy w ciepłej wodzie z dodatkiem mydła, lekko osuszyć by pozostały wilgotne itd.), ale cała ta teoria ma niewiele wspólnego z praktyką... puder ma postać białego proszku, który przypomina swoim wyglądem drobno zmielony cukier lub piasek, wielkość drobin bynajmniej nie przypomina pudru (stąd moje zdziwienie jego nazwą...). Przy pierwszej PRÓBIE aplikacji zmarnowałam sporą ilość produktu, mimo iż moje stopy były wilgotne, puder za Chiny się do nich nie "kleił", wszystko się osypywało... Od tamtej pory mam swój mały patent - nasypuję puder do miednicy, przygotowuję zrolowane bawełniane skarpety, myję stopy, pozostawiam je mokre, wkładam stopy do miednicy (puder wówczas sam się do nich przykleja :D), zakładam skarpety i człapię w nich do łóżka, po czym zasypiam :mdleje: resztę proszku, który pozostał w miednicy pozostawiam do wyschnięcia, a następnie przesypuję do opakowania ;)
- cena - w stacjonarnej aptece kosztował mnie 24zł, zamawiając przez internet zapłaciłam za niego niecałe 19zł (nadal jak dla mnie jest to spory koszt, wszak produkt ma wystarczyć zaledwie na 1 raz, a u wielu ludzi potrzebne są nawet 3 aplikacje...),
- dostępność - producent wymienił na swojej stronie miejsca, w których możemy się w Stoppot zaopatrzyć, ale... mnie pozostało polowanie na niego przez 2 tygodnie w aptece stacjonarnej, po czym poddałam się i zamówiłam go na DOZ (plus - darmowa wysyłka),
- potwornie wysusza skórę stóp - nigdy nie miałam aż tak suchych stóp... przez pierwsze 2 dni po aplikacji jest znośnie, ale później skóra zaczyna schodzić płatami! mogłam sobie ją w bezbolesny sposób zrywać, po zdjęciu skarpet miałam w nich suchy naskórek, a moje stopy wyglądały jak u 100-letniej babuni, nakładanie kremów czy wazeliny średnio pomagało, wszystko ustąpiło dopiero po 3 tygodniach :)
- efekt nie utrzymuje się tak długo jak to nam wpiera producent - 2 aplikacje w ciągu roku? u mnie po 2 tygodniach stopy na nowo zaczynały być wilgotne :) wczoraj, tak dla zasady naniosłam go jeszcze raz, może dzięki temu uda mi się dotrwać do zimy :D
- okropnie śmierdzi i nie jest to zapach, który się szybko ulatnia... naniosłam go na stopy, rano zmyłam i podreptałam w japonkach na miasto, nie musiałam się jakoś szczególnie wwąchiwać, a sama wyczuwałam ten zapach... ponowne umycie stóp nieco pomogło, ostatecznie musiałam baaardzo dokładnie przetrzeć stopy tarką.
Jest to preparat przeznaczony tylko i wyłącznie do stóp, co zastrzega sam producent. Z tego co wyczytałam sieci, nie brakuje osób, które nanoszą go również na dłonie czy plecy... U większości z nich pojawia się jednak pewien problem, dłonie zaczynają żółknąć! W przypadku moich stóp taki efekt nie wystąpił, ale... przestrzegam :ksiadz:
Używam tego produktu od: 3 miesięcy z hakiem
Ilość zużytych opakowań: niecałe 2