BeneFit They're Real, Tinted Primer Baza pod maskarę

Kupiłam sobie mini (4 ml produktu), używałam głównie solo. Nie chciałam sięgać po full size, bo jestem alergikiem i podchodzę do każdego tuszu do rzęs jak do jeża. Moje rzęsy są raczej jasne, więc kolor ciemnego brązu był idealny. Silikonowa szczoteczka jest trochę za długa (albo ja niezdarna) , ale świetnie je rozdziela, a po aplikacji są wyraźnie zaznaczone i wydłużone. Używałabym dalej, ale mini zaczęło mi schnąć po jakichś 6 tygodniach używania. Chyba jedyny tusz, jaki wykończyłam. Podsumowując: od niemal roku wciąż szukam zamiennika tak w temacie nie wywoływania u mnie reakcji alergicznej, silikonowej szczotki jak i koloru, bo ceny w polskiej sephorze są dla mnie nie do przełknięcia, jeśli wiem, że płacę 50 zł za każdy miesiąc używania. Możliwe, że w końcu pęknę i zamówię zza granicy, bo paradoksalnie tak jest taniej.

Bardzo mi przykro, ale ten kosmetyk to jest po prostu jeden wielki bubel. Jego cena jest z kosmosu, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że kompletnie nie działa. Kosmetyk jest zapakowany w bardzo ładne opakowanie, akurat estetyka marki Benefit bardzo do mnie przemawia. Lubię ten styl, te gry słów. Większość produktów Benefitu bardzo mi się sprawdzała, kiedy jeszcze malowałam się mocno na co dzień i nie zwracałam uwagi na składy. Tutaj zonk. Producent mówi, że można używać tej bazy zamiast tuszu do rzęs, że jest to taka delikatna wersja. U mnie nie widać nic, jak pomaluję jedno oko, a drugie nie, to totalnie nie ma różnicy. Nie ma sensu. Jeśli chodzi o efekt podbicia tuszu w jakikolwiek sposób, również go nie ma. No produkt nie daje kompletnie nic. Nie szkodzi, ale to dodatkowa czynność, którą trzeba wykonać rano, a rano czas jest na wagę złota. W składzie są prowitaminy, ale polepszenia stanu rzęs nie zauważyłam. Poużywałam chwilkę i oddałam dalej, bo nie miało to w moim przypadku sensu.

Nie spodziewałam się wybitnego działania po tym produkcie. Dostałam go w prezencie w wersji mini, więc też nie miałam okazji stosować go aż tak długo jak pełne opakowanie. Jednak mimo mini pojemności, baza wystarczyła mi na kilka miesięcy codziennego stosowania.

Mam kilka perełek kosmetycznych z firmy Benefit, jednak wydaje mi się, że część ich kosmetyków jest przekombinowana. Mając na myśli bazę pod maskarę w pierwszej kolejności nasuwa się biała maskara, która dodaje objętości. Ten kosmetyk nie robi nic, jeśli nałożymy samą bazę bez maskary, efekt dokładnie taki sam jak po hennie. Szczoteczka jest za duża żeby chociaż zużyć do stylizacji brwi. Zbędny kosmetyk, lepiej za ta cenę iść do kosmetyczki na regulacje brwi i hennę.

Kupiłam na początku, kiedy się pojawiła. Ogólnie nie byłam pewna, czego się po niej spodziewać, ale okazała się fajnym dodatkiem do malowania rzęs. Na pewno wydłuża i rozdziela rzęsy, jednak czasami, kiedy produktu nałoży się za dużo, to odbija się na tuszu, który później się nakłada, a to pewien minus. Można też zostawić samą bazę, jeśli chce się delikatnego efektu w kolorze... orzechowym. Minusem, jak w wypadku większości benefitowych produktów jest cena. Wydajność tego kosmetyku jest duża, kupię go raczej, ale już nie w pełnym wymiarze, tylko będą szukac miniaturek, bo mimo wszystko to nie jest coś, co muszę koniecznie nakładać za każdym razem. Polecam do każdego rodzaju tuszów, które nakładamy na bazę.