Kupiłam tę bazę z czystej ciekawości. Mam dość długie rzęsy, normalnej grubości, lubię, jak są wyraźnie zaznaczone, pogrubione, ale nie przerysowane.
Sama baza na szczoteczce ma dość jaskrawy kolor, na rzęsach jest subtelniejszy. Bardzo łatwo z nią pracować, dużym zaskoczeniem było dla mnie, jak ładnie, bez żadnych grudek czy sklejania, pokryła rzęsy. I to był moment, kiedy moje oczekiwania poszły trochę za wysoko, bo po wytuszowaniu rzęs, czar prysł. Mascara nie rozprowadzała się tak płynnie, jak bez bazy. Mimo staranniejszej niż normalnie aplikacji, efekt był, co tu ukrywać, tragiczny. Rzęsy były nierówno pokryte tuszem, który jakoś dziwnie zbierał się na tej bazie, efekt był, jak u nastolatki, która dopiero zaczyna swoją przygodę z makijażem i zalicza więcej wpadek niż sukcesów, zanim się nauczy. A ja oczekuję high-endowego wyglądu moich rzęs. Pogrubione, podkręcone i rozdzielone. Czy to tak dużo? ;)
Oczywiście, jedno użycie to za mało, żeby wyrobić sobie opinię o produkcie, tym bardziej, że są różne mascary, te bardziej i mniej suche, różne szczoteczki. Myślę, sprawdzę jeszcze z innymi. Efekt był podobny, aczkolwiek zauważyłam, że jednak najlepiej wyglądają na niej mascary wydłużające, o konsystencji kremowej, ale zbliżającej się bardziej do suchej. Tylko, że no, dalej nie powalił. Do tego czas malowania wydłużył się, no bo baza, tusz, rozdzielanie rzęs.
Raczej nie mogę polecić tej bazy. Zaskakująca jest dla mnie ilość pozytywnych recenzji, czyli albo ja nie umiem w bazy pod mascary albo oczekuję zupełnie innego efektu. Tak czy inaczej, nie wrócę do niej. Zbliża się powoli 6 miesięcy od otwarcia i mimo, iż na opakowaniu jest informacja, że produkt jest zdatny do użycia aż 12 (sic!), to raczej bez większych emocji się z nią pożegnam i nie będę wracać.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie