Marion, Fit & Fresh, Mango Face Mask (Maseczka na twarz, szyję i dekolt 'Mango')

Maseczka z mango zachwyca świetnym zapachem, wygładza, nawilża i odżywia, jednak nie ma działania liftingującego jak obiecuje producent.

Maseczki całonocne od jakiegoś czasu stały się stałym elementem mojej pielęgnacji, choć mam cerę mieszaną i początkowo obawiałam się tego typu produktów ze względu na skłonność do zapychania. Mimo wszystko jednak przekonałam się, że taka forma maseczek stosowana raz na jakiś czas służy mojej skórze. Maseczka z mango zachwyca świetnym zapachem, wygładza, nawilża i odżywia, jednak nie ma działania liftingującego jak obiecuje producent.


OPAKOWANIE

Opakowania tej serii są tak kolorowe i ciekawe, że nie sposób przejść koło nich obojętnie. Przypominają szklanki z drinkami w różnych kolorach. Akurat wersja  z mango ma soczysty, żółto-czerwony kolor. Na przedniej stronie znajduje się krótki opis funkcji produktu i rodzaj cery do którego jest przeznaczona, co znacznie ułatwia wybór kiedy stoimy przed sklepową półka. Z tyłu znajdziemy szczegóły dotyczące samego produktu jak i składników aktywnych w nim zawartych.


MASECZKA

Ciekawymi składnikami aktywnymi zawartymi w formule maski są ekstrakt z mango o działaniu przeciwzmarszczkowym i liftingującym oraz kompleks Ice wine z winogron mający działać liftingująco i nawilżająco. Oczywiście w obietnice o liftingu nie uwierzyłam, trzeba mieć realistyczne oczeiwania, jednak stosuję ją jako uzupełnienie holistycznej pielęgnacji anti-age i spełnia większość moich oczekiwań.

Maseczka to bogaty i treściwy produkt w postaci gęstego kremu o aksamitnej, lekko masełkowej konsystencji. Przyjemny zapach słodkiego mango umila cały proces aplikacji i jest wyczuwalny dłuższy czas po aplikacji. To naturalny aromat przypominający prawdziwy owoc. Dzięki swojej zbitej formie maseczka łatwo ją nakłada zarówno dłońmi jak i pędzelkiem. Stosuję ją do pielęgnacji twarzy, szyi i dekoltu. Produkt po nałożeniu dość szybko się wchłania mimo nałożenia grubej warstwy kosmetyku. Resztki usuwam wacikiem lub wmasowuję. Maseczka sprawia, że po takim zabiegu skóra jest świetnie nawilżona, odżywiona i ukojona. W dotyku jest gładka i przyjemnie miękka. Niestety obietnice liftingu można włożyć między bajki, maseczka nie wyprasuje ani cudownie nie zmniejszy zmarszczek. Produkt pozostawiamy na cała noc i te efekty się utrzymują przez kolejny dzień. Ogromnym plusem jest to, że nie zapycha i nie powoduje powstawania nowych niedoskonałości. Maseczka jest dobrze dostępna i tania, warto ją wypróbować.

PLUSY
przyjemna konsystencja
ładny zapach
nawilża, koi, wygładza, odżywia
nie zapycha
dobra cena
dostępność
design opakowania

MINUSY
obietnice liftingu

Tak, ma ładny zapach.
Była tania, lubię maseczki także wzięłam sobie, mimo że jeszcze jestem dosyć młoda. Drobne zmarszczki m.in mimiczne juz są. Moje wrażenia po zastosowaniu na oczyszczoną skórę... w pierwszych 10minutach czułam jak ekstremalnie moja skóra ją wchłania, został niewielki nadmiar maseczki który wmasowałam. Na twarzy zostało uczucie lepkości, tłustawa cera, ale miękka i gładka. Najbardziej przeszkadza mi ta tłustość. Pozostaje delikatny blask, Wygładzenie i zdrowy wygląd. Uważam że jak na tę cenę to całkiem niezły produkt.

Mimo, że maseczka w niewielkim stopniu odpowiada mi pod względem działania, nie jest dopasowana do mojej cery, ale robiąc zakupy po prostu stwierdziłam, że wypróbuje ze względu na szał jaki opanował mnie na zapachy z mango. Moja cera jest trądzikowa, ale wymagająca również nawilżenia i głównie tego oczekiwałam od produktu Mariona.

Maseczka zapakowana jest w opakowanie o ciekawym i nieregularnym kształcie. Szata graficzna jest kolorowa i przyciągająca wzrok. Przedstawia ona szklankę soku, obstawiam, że z mango i jego owoc. Opakowanie zawiera informacje o stosowaniu, przeznaczeniu i składzie. Zawiera dokładny opis działania poszczególnych składników. Opakowanie ma 7.5 ml. Mi maseczka ta wystarczyła na 3 użycia. W środku znajdziemy gęstą białą konsystencję o owocowym zapachu - dla mnie bardziej jak zapach mango, przypomina mi ona zapach borówki podobny jak w żelu do twarzy od Bielendy. Po nałożeniu na twarz nie spływa. Zapach jest dla mnie przytłaczający, nie znika po czasie, cały czas się utrzymuje.
Maseczkę można stosować na dwa sposoby. Pierwszy z nich to trzymanie jej przez 15-20 minut i zmycie z twarzy lub pozostawienie jej na twarzy na całą noc. Nie byłabym sobą gdybym nie przetestowała obu tych sposobów.

Tak więc... Oceniając działanie maseczki nie jestem w stanie stwierdzić czy działa pod względem zmarszczek, ale na pewno można zauważyć delikatne wygładzenie cery. Natomiast dla mnie najważniejszym aspektem było nawilżenie cery i właśnie tu trafiłam w punkt. Maska dobrze nawilża, jednak najlepszym sposobem jest jej zmycie po 15-20 minutach. Wtedy cera jest nawilżona, wygładzona, bardziej promienna. Gorzej sytuacja ma się w momencie kiedy trzymałam ją przez całą noc. Rano obudziłam się z tłustym filmem, a po umyciu cery i całym dniu zauważyłam, że zapchała ona moją cerę i pojawiło się kilka niespodziewanych gości.

Ogólnie myślę, że maska jest fajną sprawą jako nawilżenie cery. Jest tania i wydajna. Zapłaciłam za nią mniej niż dwa złote. Jednak aby zauważyć większe efekty trzeba było by stosować ją regularnie i zobaczyć co by to dało.

Opakowanie kusi, zawartość dość przeciętna

Maska z mango przeznaczona jest do skóry dojrzałej , podrażnionej. Mój typ to skóra sucha , bardzo rzadko mnie coś podrażnia czy uczula . Mam 37 lat a co za tym idzie mojej skórze brak jędrności, pojawiają się przebarwienia . Maseczkę dorzuciłam do koszyka przy okazji internetowych zakupów -kosztowała 2 zł

* opakowanie świetne w kształcie owocowego koktajlu. Kolorowe z obrazkami owoców mango. Połowa sukcesu firmy to przyciągnąć kupującego grafika czy opakowaniem. Ja wiele razy dałam się złapać że kupuję coś co ładnie wygląda a niekoniecznie jest mi potrzebne bądź jest przeznaczone nie dla mojego typu skóry.

* Zapach -faktycznie czuć mango ale nie jest to nachalny aromat .Delikatny owocowy uprzyjemnia aplikacja.

* Konsystencja jest gęsta kremowa w kolorze białym. Nie spływa z twarzy i wygodnie się nakłada. Ilość w saszetce starczyła mi na dwa użycia.

* Skład
Jest tam phenoxyetanol, parabeny ,PEGi i silikon ale też kilka fajnych składników m. in.
-sok z aloesu-nawilża
-ekstrakt z mango -stymuluje syntezę kolagenu, zawiera witaminę C i beta -karoten
-olej arganowy
-olej sacha inchi
-witamina E
-alantoina -łagodzi podrażnienia
-ekstrakt ze zmrożonych winogron tzw. Ice Wine- działa liftingująco i napinająco, ujędrnia skórę

* Działanie
Po 20 minutach zdjęłam to co się nie wchłonęło wacikiem. Nie lubię zostawiać na noc takich masek a zwłaszcza jak maja nieciekawy skład i masę silikonu ale stwierdziłam że spróbuje metodę polecana przez producenta
Skóra stała się gładka i miękka ale wyczuwalna była delikatna powłoka na skórze.
Faktycznie zauważalna była poprawa kolorytu. Skóra nabrała zdrowego wyglądu i blasku. Stała się gładka , jędrniejsza i miła w dotyku .Niestety zauważyłam kilka niedoskonałości które się pojawiły po jakimś czasie.
Druga porcje kosmetyku nałożyłam kilka dni później ale tą już zmyłam żelem. Mimo tego efekt był satysfakcjonujący. Skóra w lepszej kondycji , poprawiony koloryt i lekkie nawilżenie.

Dla mnie , posiadaczki cery suchej lepsza okazała się metoda ze zmyciem maseczki .Nie mam wtedy zapchanej skóry a efekt napięcia i nawilżenia jest ok.
Nie wiem czy kupie ponownie bo maseczka jest dość przeciętnym produktem.

Plusy
-fajne , przyciągające uwagę opakowanie
-owocowy zapach
-przyjemna konsystencja
-niska cena
-efekt napiętej i zdrowo wyglądającej skóry
-jak ją zmyję ze skóry to efekt jest lepszy

Minusy
-skład
-zawartość silikonu sprawia że mnie zapycha , muszę ją zmywać z twarzy

Chociaż liczę sobie 44 wiosny, wyglądam dosyć młodo. Jestem szczupła, długowłosa i jasnowłosa. Uwielbiam dżinsy rurki, skórzane kurtki, buty na obcasie i podkreślające figurę sukienki. Taki sposób ubierania się ma też zapewne wpływ na to, ze ludzie widząc mniej uważają mnie za młodszą niż jestem w rzeczywistości. Jednak na twarzy widać niestety, że nadgryzł mnie nieco ząb. Ząb czasu oczywiście., Chętnie zatem sięgam po wszystko, co obiecuje wygładzenie zmarszczek- chociaż zdaje sobie oczywiście sprawę, że w większości są to chwyty reklamowe producentów. Ponieważ moje serducho skradła maseczka z awokado i miodem od Marion, musiałam sięgnąć również i po wersję z Mango tej firmy. jakie są moje wrażenia? Zachęcam do lektury.

Szata graficzna bardzo się mi podoba- jest wakacyjna, optymistyczna. Opakowanie łatwo jest rozerwać bez użycia nożyczek, co uważam za plus. Sama maska ma biały kolor i przyjemną, lekką, ale nie wodnistą konsystencję. Nie spływa z twarzy.
Zapach...Zapach jest bardzo fajny- owocowy, świeży, bynajmniej nie chemiczny. Przyjemność stosowania kosmetyku będzie większa jeżeli przed użyciem schłodzimy na moment maseczkę w lodówce- wówczas skojarzenia z orzeźwiającym mango są jak najbardziej trafne.

O ile wersję z awokado pozostawiałam do wchłonięcia, tak tę z mango muszę zmywać- pomimo suchej cery mam bowiem uczucie lekkiego zapychania. Jest to jedyny minus , jaki dostrzegłam.
jednak po zmyciu kosmetyku efekty są zauważalne od razu. Może nie jest to jakiś lifting, ale maseczka na pewno odżywia skórę i poprawia jej koloryt (to zapewne zasługa b- karotenu). Lekko ją nawilża i ujędrnia, sprawia, że wygląda ona lepiej, nieco młodziej, a na pewno zdrowiej.
Świetnie sprawdzi się u osób z poszarzałą, zmęczoną cerą- niweluje bowiem oznaki niewyspania. Wprawdzie sama nie palę papierosów, ale myślę, iż palaczki powinny również ją wypróbować- nadaje bowiem ładniejszy koloryt skórze.

Moim ulubieńcem jest zdecydowanie maseczka z awokado. Jednak i po tą sięgnęłam już kilkakrotnie. Jest niedroga, przyjemna w użyciu, w sam raz do stosowania na nadchodzące ciepłe dni. Daję cztery gwiazdki.

Uwielbiam !

Lubię sięgać po maseczki marki Marion. Dziś wybrałam tę z mango, często do niej wracam. Maseczka silnie nawilża oraz regeneruje skórę twarzy. Nie trzeba jej zmywać co jest ogromnym plusem w mojej opinii. Nakłam ją na noc po kremie. Cera następnego dnia rano jest napięta, pełna blasku oraz gładka.

Świetna

✨Przepiękny zapach mango, nie sztuczny ani nie duszacy
✨Konsystencja gęsta, dobrze się nakłada i nic nie spływa z twarzy
✨Czuć przyjemne chłodzenie, takie trochę ukojenie dla zmęczonej skóry
✨Podczas trzymania maseczki twarz nie szczypala, nie swedziala ani nie piekła
✨Po wytarciu maski skóra nie była zaczerwieniona ani podrazniona
✨Twarz w dotyku była miękka i gładka, czuć było nawilżenie
✨ Nie było uczucia ściągnięcia
✨O wygładzonych zmarszczkach się nie wypowiem bo nie posiadam
✨Skóra była wyraźnie rozswietlona, taka promienna i napięta

Maseczkę kupiłam z ciekawości będąc w Kosmyku. I nie żałuję. Kupiłam ją za 1,99.
Maseczka ma bardzo ładne opakowanie, piękny zapach i konsystencję kremu, nie spływa po nałożeniu na twarz. Po jej użyciu twarz faktycznie mięciutka i delikatna w dotyku. Z pewnością kupię ją znów.
Wad nie zauwżyłam

Wypróbowałam już chyba wszystkie maseczki z tej serii. Ta również jest cudowna :)
Pięknie pachnie, ładnie się nakłada, ilość wystarczająca na pokrycie twarzy i szyi.
Buzia po niej jest bardzo gładka i czuć nawilżenie. Kremy pięknie się wchłaniają po jej użyciu. Polecam :)

Fajna - nie zrobiła mi krzywdy

Maseczka w saszetce o nieregularnym kształcie, ładna, estetyczna pod względem wizualizacji opakowania.
Podoba mi się pomysł z "koktajlem" w szklance - który ma nas zachęcić swoją wizualizacją orzeźwienia.
Tak- mnie opakowanie zdecydowanie skusiło do zakupu produktu.
Kusi także niska, atrakcyjna cena - waha się w różnorakim przedziale- nawet od 1zł do około max. 3zł - w zależności gdzie ją kupimy.
W środku saszetki kremowa, lekka w konsystencji maseczka, która łatwo daje się rozprowadzić na naszej twarzy.
Dla mnie wystarcza ona śmiało na dwa użycia.
Także maseczki użyć możemy dwa razy w tygodniu.
Ogólnie co do zapachu- dla mnie perfumowany, ale znośny, a nawet napisać mogę, że przyjemny.
Troszkę w tle "perfumowanych" nut wyczuwam owoc granatu.
Jakie są moje odczucia, po przetestowaniu tej maseczki?
Przede wszystkim mocne nawilżenie, to było zauważalne tuż po zmyciu maseczki.
Dodatkowo maseczka napięła skórę i prawiła, ze była delikatna w dotyku.
Zauważyłam też delikatne rozświetlenie i poprawę kolorytu skóry twarzy.
Nie wywołała u mnie żadnych reakcji alergicznych, ani też wysypu pryszczy czy też innych nie proszonych gości.
Dobrze wpłynęła na kondycję skóry - warta jest przetestowania.
Ja raczej wolę maseczki w płachcie, ale ta- całkiem fajna i lubię do niej wracać. :)

Niestety zaniżę ocenę tej maseczki, ale trudno. Mnie ona zupełnie nie zachwyciła i nie kupię jej ponownie.

- maseczka jest w formie kremu, białego, o zapachu jogurtu owocowego
- jedna saszetka wystarcza na aplikację na całą twarz i szyję
- kupiłam w Naturze za kilka zł
- zaaplikowałam wieczorem, w celu pozostawienia jej na całą noc; skóra "spiła" większość produktu w ciągu pierwszych 30 minut, reszta pozostała na skórze jeszcze rano, musiałam zmyć dokładnie wodą, gdyż zrobiła się jakaś taka glutowata
- nie zauważyłam jakiegoś super nawilżenia a już na pewno nie wygładzenia czy "podciągnięcia" skóry; ot, taki sobie kremik na noc, nic specjalnego; nie ma znaczenia czy jest, czy jej nie ma

Z całej serii ta jest zdecydowanie moją ulubioną. Maseczka jest w formie kremu, opakowanie spokojnie starczy na dwa użycia. Przepięknie pachnie, dobrze się wchłania i całkiem dobrze nawilża. Skóra po użyciu jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku.