Wibo Metal on Lips, Pomadka metaliczna 

Kupiłam ją na przecenie za kilka złotych, nie oczekiwałam wiele. Moją uwagę zwróciło połyskujące opakowanie. Pomadka jest kremowa, nie wysusza ust i zachowuje się jak balsam nawilżający. Moim zdaniem pigmentacja jest dobra, szminka bez problemu nadaje kolor przy czym jest mocno roziskrzona i z tego powodu nie polecam jej osobom przyzwyczajonym do pomadek matowych. Trwałość jest standardowa dla kremowych pomadek, wiadomo że nie wytrzyma na ustach całego dnia. Plusem jest łatwość w nanoszeniu poprawek, bo dobrze się zjada. Dla niektórych minusem może być fakt, że brokat pozostaje na ustach, mi nie przeszkadza. Nie zauważyłam też, żeby był na całej twarzy, czy 'wszędzie wokół ust', no chyba że ktoś pociera je odruchowo dłonią, albo w inny sposób powoduje ich migrację (podczas zwykłego użytkowania szminki nic takiego się u mnie nie działo). Szminka może być stosowana do podkreślenia ust przy delikatnym makijażu oczu jako przyciągający wzrok efekt 'wow' lub do jakichś matów na powiekach. Błyszczące drobinki brokatu i efekt perły świetnie sprawdzi się przy makijażu wieczorowym lub na imprezę. Moim zdaniem warto kupić.

Pigmentacja pomadki nie jest idealna ale tragedia nie ma Cena jest bardzo niska a pomadka całkiem dobra Nie wysusza moich ust a bardzo tego nie lubię Trwałość jest przyzwoita dosyć długo utrzymuję się na ustach Baza kolorów też nie jest zła Ogólnie mam pozytywne odczucia idealna ni jest ale kupię ponownie

Metaliczne pomadki do ust we wszystkich dostępnych odcieniach kupiłam w Rossmannie późną jesienią 2019 roku. Zachwyciły mnie swoimi srebrnymi i brokatowymi opakowaniami. Trzy kolory: nr 1, nr 2 oraz nr 3 nieznacznie różnią się odcieniem - wszystkie kolory oscylują między brązem i różem - są w mojej ocenie naprawdę ładne i wielu osobom z pewnością będą pasować kolorystycznie. No właśnie - "kolorystycznie"... bo jeśli chodzi o ich "metaliczność" to z tym jest sprawa nieco złożona. Po pierwsze - formuła, którą daje się wyczuć jest kremowa, co daje raczej pozytywne wrażenia, ale gorzej jest, gdy zobaczymy, że drobinki (srebrne, fioletowe, złotawe - w zależności od numeru pomadki) migrują nam... gdzie się da! Po kilku chwilach mamy "migotki" na brodzie, policzkach itd. Tak, trudno okiełznać tę migrację. Drobinki rozjeżdżają się tam, gdzie chcą, albo inaczej - tam, gdzie przypadkiem je dłonią rozsiejemy. Sam efekt na ustach zaraz po nałożeniu jest całkiem fajny - przypomina to nakładanie toppera na szminkę bazową. Niektórym ten efekt może kojarzyć się "jarmarcznie", albo kosmicznie. Dla mnie jest to efekt, który przypomina powrót do lat minionych i makijażową modę na "brokatozę" wszędzie (dla mnie to lata podstawówki i gimnazjum, czyli pierwsze lata nowego millenium). Wracając jednak do samego produktu - opakowania są dla mnie tak ładne, że 'cieszą oko' za każdym razem, gdy układam sobie w kuferku z moimi szminkami. Jest połysk, jest blask - i wewnątrz i na zewnątrz. Podoba mi się mimo wszystko. Za każdą ze szminek (3 dostępne odcienie) zapłaciłam po 10,29 zł, czyli w rezultacie na te błyskotki wydałam 30,87 zł. Całkiem niewiele. A efekt od czasu do czasu jest wskazany (taka odmiana, a co tam!). Sztyft każdej z pomadek, poprzez kremową formułę zapewne, jest bardzo miękki i trzeba uważać, aby nie złamać sobie szminki. Czy jestem zadowolona z zakupu? Mimo kilku wad, tak. Pomadki metaliczne w moim odczuciu nie pachną. Dla jednych to zaleta, a dla innych wada - ja w sumie wolę, gdy szminka ma jednak zapach. Te nie mają go, ale to nic... Trwałość pozostawia wiele do życzenia. Ale mimo wszystko - polecam.

Stosuję ją od dawna. Jestem bardzo zadowolona, ponieważ usta są delikatnie różowe i do tego błysk, który się wyłania jest delikatny ale widoczny. Pomadka długo trzyma się na ustach i świetnie wygląda. Jest to niezbędnik w mojej kolekcji kosmetyków i zawsze mam ją w torebce. Produkt jest w przystępnej cenie więc myślę, że każdy może pozwolić sobie na taką pomadkę

Wszystko zawarte w tej pomadce przywołuje mi na myśl modę lat 2000. Taka machina czasu prowadząca nas do krainy kiczu, plastiku i błysku. Pomadka zamknięta w srebrnym, brokatowym opakowaniu przypomina coś o czym wolałabym nie wspominać. Jej konsystencja jest przyjemna, po rozprowadzeniu na ustach jest niczym balsam lub pomadka nawilżająca. Niestety, pigmentacja tej pomadki jest słaba. Trzeba się sporo namachać żeby uzyskać namiastkę koloru. Pomadka w większości składa się z brokatu który mieni się i błyszczy na ustach, jest wyczuwalny gdy złożymy ze sobą wargi. Nie wiem czy to u mnie, ale po pierwszym nałożeniu pomadki poczułam takie jakby.. pieczenie? Zauważyłam również, że pomadka wysusza usta. Trwałość pomadki jest słaba, znika wraz z mijanym czasem pozostawiając po sobie delikatny brokacik i białą krawędź w wewnętrznej stronie warg która wygląda wyjątkowo nieestetycznie. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane. Pomadka nie daje ładnego efektu metalicznych ust. Bardziej przypomina efekt błyszczyku z chińczyka. Nie czuję się komfortowo mając ją na ustach, efekt który po sobie zostawia ciężko wpasować w jakikolwiek makijaż.. wygląda bardzo tandetnie. Zapach tej pomadki również jest straszny, przypomina tanie kosmetyki z chińczyka.

Ta pomadka ma średni pigment, łatwo się ją aplikuje, kolor mocny, duża ilość brokatu. Trwałość kiepska. Szybko się zjada a brokat jest wszędzie. Po wypiciu czegoś ciepłego brokat jest wokół ust poprzyklejany do pudru. Na ustach wygląda ślicznie i po aplikacji wszyscy pytają co mam na ustach ale trzeba poprawiać co chwilę. Mimo tak dużej ilości brokatu nie czuć go podczas aplikacji ani noszenia. Ja używam bardziej jako balsamu bo ona jest mocno nawilżająca (nie odżywcza!). https://ladybeatrycze.blogspot.com/

Pomadka ma dość dużo drobnych drobinek brokatu co mi się bardzo podoba ale na skórze, na ustach już nie daje takiego efektu Wow dlatego chętnie nakładam ją w nietypowy sposób- jako cień do powiek. Jest dość trwała jeśli nie jemy i nie pijemy bo inaczej się po prostu zjada. Ma ładną gamę kolorystyczną i atrakcyjną cene, nie wysusza ust więc przy promocji można się n nią skusić.

Posiadam dwa kolory serii tych pomadek. A że jestem typową 'sroką' i bardzo lubię blask, pomadka spełniła moje oczekiwania :) Nawilża usta, daje im niesamowitego blasku. Pomalowane nią usta w blasku słońca czy sztucznym świetle - na pewno nie zostanie się niezauważonym! Utrzymuje się dość długo. Opakowanie także cieszy oko i dla mnie wcale nie jest tandetne. Wręcz przeciwnie, podbiega pod elegancję. Jedyne co, to zapach sztyftu mógłby być przyjemniejszy. Polecam!

Pomadka nawilża usta. Ma delikatny odcień, który podkreśli nasz naturalny kolor ust. Drobinki nie są tandetne, delikatnie mienią się, co przyciąga spojrzenia innych osób. Jest trwała.

Nie spodziewałam się, że tak polubię tę pomadkę. Początkowo efekt jaki daje ona na ustach wydawał mi się zbyt tandetny i mocno kojarzył z kosmetykami sprzed 10 lat. Nie mogę się jej jednak oprzeć : D Usta wyglądają naprawdę ślicznie i efektownie, mimo tego, że mienią się dzięki ewidentne widocznym brokatowym drobinkom. Sam kolor jest delikatny (taki podkreślający naturalny kolor ust) i to akurat mnie bardzo odpowiada, natomiast ten błysk jest cudowny. Pomadka nie wysusza, długo wytrzymuje na ustach i ma przepiękne opakowanie. Jedyny minus jest taki, że trzeba pohamowywać się z odruchowym dotykaniem twarzy w okolicy warg, bo te świecące drobinki migrują jak szalone... za to odejmuję jedną gwiazdkę, bo potrafi być mocno irytujące.

Fajna opcja ta pomadka może służyć jako top coat na inną pomadkę albo samodzielny kosmetyk .Mnóstwo drobinek ,przepięknie się błyszczy. Daje fajny efekt na ustach. Trwała , nawet bardzo. Wydajna i tania.

Szminka zachwyciła mnie opakowaniem i efektem na dłoni. Kupiłam tę szminkę bo a) była na promocji a b) bo uznałam że do wiosenno letniego makijażu może wyglądać całkiem fajnie i odświeżająco. Najczęściej stosuję pomadki matowe, tym razem zrobiłam wyjątek i nie do końca czuję się do niego przekonana. Efekt na ustach całkiem mi się podobał ale jednak ilość drobinek odbijających światło jest ciut za duża. Kolejny problem to, to że szminka ma bardzo ładny kolor ale jego pełne krycie uzyskuje się wraz z ogromną ilością brokatu na ustach. Jeżeli jesteście jeszcze jak ja, osobami którym często zdarza się machanie łapami niedaleko ust i okolicy zauważycie że te piękne świetliste drobinki po nałożeniu nawet odrobinę większej ilości szminki niż minimum wspaniale migrują. Prawdziwy dramat natomiast zaczyna się gdy chcecie pozbyć się tego cudu. Starcie koloru - no problem, starcie drobinek - nierealne. Jedno użycie szminki powoduje blask na cały dzień kojarzący mi się z latami 90. Nie jestem pewna nadal co uczynię z tym dziwakiem ponieważ efekt nie jest może paskudny ale na pewno mocnonostalgiczny, szminka nie wysusza, nie ma wyczuwalnego zapachu i może do czegoś w lato się przyda, ale nie wiem.

Pomadkę kupiłam z myślą o Sylwestrze, podczas którego ładnie się prezentowała, ale już wiem, że będzie to strzał w dziesiątkę na imprezach latem, do opalonej skóry :) Kupiłam kolor 2, w sumie losowo, ale myślę, że 1 i 3 też niedługo znajdą się w mojej kolekcji pomadek. Na ustach wygląda super, efekt połysku można budować. Jedno przeciągnięcie nią ust, to delikatne drobinki na ustach. Trzy pociągnięcia to efekt ładnej, metalicznej tafli, coś jak efekt syrenki na paznokciach. Kolor ust staje się głębszy i ożywiony. Do tego opakowanie ładnie wygląda w kosmetyczce i cieszy oko, wprawdzie kształtem przypomina tampon, ale jest srebrne, błyszczące, kojarzy się z imprezą :)

Pomadka zaskoczyla mnie drobinkami, ktore moge okreslic jako holograficzne, ale brakowalo mi takiego metalicznego polysku. Opakowanie jest przepiekne, ale zawartosc wg mojej opinii przecietna.

W końcu odskocznia od wszem obecnych matów... :) Oceniam pomadkę kolor nr 3. Oczywiście do zakupu zachęciło mnie śliczne opakowanie :) łatwo ją namierzyć w torebce bo się pięknie mieni. Jeśli chodzi o pomadkę, to kolor nie jest nasycony zbyt mocno i dobrze - po jednym pociągnięciu na wargach zostaje metaliczna delikatna, pięknie iskrząca się poświata. Super efekt. Można oczywiście nałożyć więcej warstw, wtedy efekt jest niesamowity. Odcień nr 3 mieni się na różowo - zielono. Sama pomadka pod kątem trwałości w miarę przyzwoita - 3 - 4 h (bez jedzenia i picia oczywiście :P) ale za tą cenę może być. Jedyny minuj jaki zauważyłam to dziwny posmak - pomadka niestety też dziwnie pachnie. Na szczęście to wrażenie i posmak dość szybko znika.