Ingrid Cosmetics Wonder Matt Matowa pomadka do ust

Lubię pomadki tej firmy bo są trwałe ,łatwo dostępne i kosztuje około 10 zł . Szminkę dostałam od przyjaciół na urodziny rok temu i jeszcze mam . Clay prawie rok ja stosowałam. Szminka ma mocny kolor . Mam kolor mat 312. Dobrze się trzyma na ustach ,nie podrażnia ,nie uczula. Pomadka jest matowa ale po nałożeniu błyszczyka pięknie się prezentuje. Mat dobrze się trzyma na ustach okolo 3 h bez poprawy . Szminka jest wydajna .

Jestem w posiadaniu dwóch odcieni szminki Wonder Matt od Ingrid. Są to nr 311 mocny ciemny róż i nr 312 śliwkowy. Oczywiście teraz w czasie pandemii i ciągłego noszenia maseczek ja za każdym razem wychodzę z drogerii z nowymi szminkami a potem nie mam gdzie ich używać. Jeżeli jest to zastygająca matowa szminka to nawet pod maseczką mogę się nią pomalować bo nie brudzi ale niestety ta Ingrid jest z tych kremowych ale przejdźmy do konkretów. Do zakupu skusiła mnie promocja 1+1.Za cenę 14,99 zł otrzymałam dwa produkty więc można przyjąć że jedna szminka kosztowała 7, 50 zł Nie przypominam sobie abym kiedyś miała produkty do ust z tej firmy gdyż jakoś jej unikałam bo kojarzy mi się z tanimi produktami i słabą jakością. Najbardziej spodobało mi się opakowanie .Niby czarne ,plastikowe ale ma przeźroczysty koniec przez który widać kolor produkty. Zaintrygowało mnie i przez to kupiła. Jest to fajny patent gdy mamy dużo szminek i ustawiając je do góry nogami łatwiej znaleźć dany kolor. Początkowo szminka ma ładny słodki zapach ale po czasie wietrzeje i robi się taki pudrowo-staro-szminkowy :)-wymyślam nowe słowa. Sam sztyft jest miękki i kremowy, ładnie sunie po ustach i ich nie przesusza. Ma ciekawy wzorek kwiatka wyryty na sztyfcie. Fajny bajer. Efekt jaki daje jest matowy ale szminka jest plastyczna a nie zastygająca więc może się rozmazać przy dotknięciu czy jedzeniu. Trwałość raczej średnia, przeciętna. Szybko schodzi gdy jem, pije, odbija się na szklankach itp. Jak schodzi to też nierównomiernie i nieestetycznie to wygląda. Pigmentacja jest ok wystarczy jedno pociągnięcie i nie ma prześwitów. Szczerze napiszę ze jak dla mnie to totalny średniak , nie wiem nawet czy zużyję do końca czy się jej pozbędę .Jeśli zapach stanie się jeszcze bardziej nieprzyjemny to pewnie skończy w koszu PLUSY -wybór kolorów -cena -dostępność -ładne opakowanie -nie wysusza -pigmentacja MINUSY -z czasem zapach zmienia się w nieprzyjemny zapach starej szminki -czuć warstwę kosmetyku na ustach -nierównomiernie schodzi, może podkreślać niedoskonałości ust typu suche skórki, zmarszczki

Posiadam Pomadkę Ingrid Wonder Matt 309. Jest to kolor takiego nudziakowego, brudne g o różu. Pomadka mieści się w pięknym, czarnym, matowym opakowaniu, na dole przezroczystym, przez który widać kolor. Ułatwia to sprawny dobór, jeśli mamy wiele pomadek. Formuła jest zbliżona do kremowej, łatwa w aplikacji. Klasyczny kształt pomadki wykręcanej. Nie daje uczucia suchych ust, nie podkreśla skórek. Zazwyczaj przed makijażem robię peeling ust. Pomadka trzyma się długo na ustach. Jest całkowicie matowa. W ciągu dnia bez problemu możemy ją dołożyć. Cena około 17 zł to tanioszka. ???? Kupię ją ponownie także w innych odcieniach

Pomadka ma przyjemną kremową konsystencję, łatwo się aplikuje, na ustach jest nie wyczuwalna. Jest nie perfumowana. Trwała, estetycznie się ściera. Nie wysusza ust, nie wchodzi w załamania. Dobry produkt, warty ponownego zakupu

Pomadka nie wysusza ust, więc nie widać na nich wysuszonych skórek. Ogólnie nie jestem fanką pomadek matowych, ale do zakupu skusiła mnie koleżanka, której pozazdrościłam pięknych ust ;-). Polecam zwłaszcza na wielkie wyjścia.

Nie żałuje zakupu! Za 13zł w intermarche skusiłam się na nią dokładnie czerwoną i jestem zaskoczona! Kolor bomba, czerwień mega intensywna. Ścieralność (powiem wam że bez problemu mogłam umyć zęby, gdyz zapomnialam.A ona nadal była tak jak wcześniej)

Jakoś ta seria bardziej mi odpowiada mimo, ze matowe pomadki wysuszają mi usta. Bogata gama kolorystyczna. Pomadka jest jakby lekko sucha przez co trochę toporna przy malowaniu ust. Ale chyba dzięki temu dłużej trzyma się na ustach. Aby jakoś sobie poradzić z wysuszaniem ust - smaruję wcześniej balsamem nawilżającym.

Jest to jedna z moich ulubionych szminek! Odcieniem 288 maluję się najczęściej. Rzeczywiście, świetnie matuje i nawet nie ściera się tak łatwo. Niedawno odkryłam, że po odkręceniu góry szminki (na spodzie) kryje się jakby osobno trochę szminki, jakby w kompakcie. Nie za bardzo wiem do czego to służy. Gdyby ktoś wiedział, proszę o info! :D Trochę wysusza usta, ale użycie peelingu do ust przed nałożeniem szminki powinno pomóc.

Szminkę Ingrid w kolorze ładnego różu 313 kupiłam sobie w jednej z mniejszych drogerii w moim mieście. Spodziewałam się spektakularnego efektu matowych ust, a tymczasem efekt jest okrutnie "sztuczny"! Piękno tego produktu jest pozorne - szminka na ustach tworzy nieprzyjemną, niepozwalającą skórze oddychać warstwę. Nie! Nie ! JESZCZE RAZ NIE! JEST MNÓSTWO ŚWIETNYCH MAREK, KTÓRE MAJĄ DUŻO LEPSZE PRODUKTY DO MALOWANIA UST, KTÓRE ZAPEWNIAJĄ EFEKT "MATU". Niestety - na tym produkcie zawiodłam się niezmiernie. Na początku miałam ochotę kupić więcej odcieni i ... cieszę się, że się powstrzymałam, bo po moich doświadczeniach z tym kosmetykiem wiem, iż nie są warte nawet tych 10 zł. Słabiutko! Jedyny plus za szeroką gamę kolorów dostępnych - ale w sumie co mi po tym, skoro szminka ta maksymalnie wysusza usta i tworzy dziwną warstwę na nich. Nie sięgnę ponownie, nie mam ochoty na zakup kolejnych matowych szminek od Ingrid.

Mam dwie: 312 i 307 i obydwie uwielbiam, chociaż częściej używam fioletowej. To faktycznie mat z prawdziwego zdarzenia. Jedyne co mi przeszkadza to to, że szminka trochę wysusza usta. Trwałość i wydajność jak najbardziej na plus :)